Autor: Chloe Wallerand
Tytuł: The Devil's Sons. Tom 1
Wydawnictwo: YOU&YA
Data wydania: 2024
Ilość stron: 416
Ocena: 2/10
Opis:
Avalone Lopez miała proste marzenia. Studiować, znaleźć przyjaciół, żyć jak inne nastolatki… Brzmi zwyczajnie, ale wrodzona wada serca Avy była jak tykająca bomba, która odmierza czas, gotowa wybuchnąć w każdej chwili. Jasne, zamierzała się bawić i chodzić na imprezy, ale na liście jej celów nie było przemocy, flirtu z półświatkiem Michigan czy dołączenia do gangu Devil`s Sons – chłopaków, którzy oddają cześć nordyckim bogom.
Chociaż, jak Devil's Sons, Avalone również wierzyła w nordyckich bogów, czuła, że powinna trzymać się od gangu z daleka. Przemoc, intensywne imprezy i podejrzany półświatek Michigan – to wszystko mogło przyśpieszyć jej śmierć.
Jednak zanim się obejrzała, była nie tylko zamieszana w ich podejrzane interesy, ale… zaczęła się z nimi przyjaźnić. Przynajmniej z większością.
Clark Taylor, najniebezpieczniejszy z Devil`s Sons, nie był taki jak większość. Był mroczniejszy, brutalniejszy, pełen tłumionej wściekłości. Na Odyna… dlaczego w takim razie ją tak pociągał? Zwłaszcza że jedyne, co im dobrze wychodziło, to skakanie sobie do gardeł.
A teraz musi mu pomóc. Jemu i innym członkom gangu.
Nawet jeśli zrobi to wbrew sobie...
Książka odpowiednia dla czytelników 16+
Recenzja:
Powiem tak: po opisie i okładce spodziewałam się dużo wyższego poziomu. Może jakieś dobrze zrealizowane, ciekawe wątki, może jakiś powiew świeżości w kwestii gangów... A dostałam pozycję, gdzie mniej więcej po kilku rozdziałach przewidziałam cały plot twist tego tomu (gdzie zresztą zgadłam), która emocjonalnie wywoływała we mnie mniejsze poruszenie niż mój ostatni wypad na zbieranie grzybów.
Avalone wie, że jest tykającą bombą i że niebawem umrze - ale nie wie, czy nastąpi to za kilka miesięcy, kilka lat, czy jutro. Jej serce jest w bardzo złym stanie, a płuca i nerki wcale nie mają się lepiej. Dziewczyna bierze mnóstwo leków, ale chce żyć po swojemu i na studiach, na które się teraz dostała, nie zamierza się aż tak ograniczać - i zamierza się bawić, żyć na całego, żeby niczego nie żałować.
Takim oto sposobem - z dużą dawką lekkomyślności głównej bohaterki - można powiedzieć, że zostaje ona wciągnięta do gangu. Tam nikogo nie obchodzi, że jej zdrowie jest raczej kruche - chłopaki nie szczędzą jej widoków bójek, czy chociażby wypadu po nielegalną broń.
Oczywiście wciągnięcie Avalone do ganku też nie było takie łatwe, że w sumie się od razu zgodziła - ale powiedzmy, że za bardzo się nie sprzeciwiała i ostatecznie chyba widziała więcej plusów niż minusów w całej tej sytuacji, chociaż zasłaniała się tym, że przynajmniej jej postępowanie ochroni jej przyjaciółkę - czyli dziewczynę, z którą mieszkała w akademiku i którą znała zaledwie kilka dni.
No ustalmy, że na logikę tu średnio można było w niektórych sytuacjach liczyć. Na mądrość głównej bohaterki, która często ryzykowała swoim zdrowiem - też bym raczej nie liczyła. A te wszystkie sceny medyczne, związane z jej chorobą... Cóż, mam trochę wiedzy medycznej i nie jestem w stanie mimo wszystko niektórych rzeczy pojąć: a nurtuje mnie to na tyle, że pewnie będę doczytywała jeszcze, czy autorka nie zrobiła zbyt dobrego researchu, czy jednak moje informacje na temat poważnych chorób serca są mało aktualne lub niepełne.
Opis zdradza mnóstwo szczegółów według mnie - ale nie podkreśla najważniejszego - oprócz tego, że Avalone kilka razy całowała się z Clarkiem i faktycznie go pożądała, to też nie było jakieś wielkie love story - przynajmniej nie w tej części: a gdyby chociaż te uczucia według mnie miały jakieś logiczne podstawy, oprócz tego, że Clark był przystojny, to może bardziej bym w całą tą historyjkę miłosną uwierzyła. Tak to była ona dla mnie ogromnie naciągana i odnosiłam wrażenie, że przez to tym trudniej przebrnąć mi przez "The Devil's Sons. Tom 1".
Jeśli nie da się polubić głównej bohaterki, jest mnóstwo dziur w logice, a zawirowań akcji jest dużo - ale zwykle tyczą się po prostu działań gangu, które średnio są fabule potrzebne pod kątem jej sensu, to naprawdę czytanie robi się męczące.
"The Devil's Sons. Tom 1" czytałam właściwie cały dzień, chociaż liczyłam, że w maksymalnie trzy godziny zamknę temat - że tak to sformułuję. No ale niestety się nie dało, bo po prostu wkurzałam się na tę książkę podczas zapoznawania się z nią - może jestem za stara, żeby docenić tego typu fabułę, dno emocjonalne i lekkomyślność bohaterki?
Mimo wszystko jestem pewna, że po drugi tom raczej nie sięgnę - szczególnie z powodu tego, jak łatwo było mi przewidzieć to, co wydarzy się w "The Devil's Sons. Tom 1" - i myślę sobie, że w sumie wiele czytelników też nie będzie miało problemu, żeby pewne rzeczy przewidzieć, jeśli od jakiegoś czasu czytają książki - i mieli już za sobą kilka podobnych pozycji.
Chciałabym, żeby "The Devil's Sons. Tom 1" było wyjątkowe - ale powodowała ta powieść we mnie zbyt dużo zażenowania i frustracji, abym z czystym sercem mogła Wam powiedzieć, że powinniście teraz w trybie natychmiastowym po nią sięgnąć.
Podsumowując: jeśli macie ochotę, to "The Devil's Sons. Tom 1" na Was czeka - w przeciwnym wypadku, jeśli znacie moje odczucia, to radzę tę decyzję przemyśleć na spokojnie i zadecydować, czy nie lepiej sięgnąć po coś innego.
Ja sobie odpuszczę ten tytuł 🤭
OdpowiedzUsuńJak narazie nie mam w planie, może kiedyś, ale wątpię 😅🤣
OdpowiedzUsuńNie ms w planach 🙈🙈🙈
OdpowiedzUsuńJa nie mogę, świetna recenzja 🤣 jeśli chodzi o pozytywne, jak i negatywne, to po prostu trzeba je umieć pisać. Emocje przy zbieraniu grzybów doświadczam dość ostre, szczególnie gdy zdarzają mi się same muchomory. Podobnie mam ze sceną rynkową przy książkach.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, dlaczego tak słabe książki wychodzą. Czy wystarczy tylko parę opisów makabry i temat a la yakuza, by zostać opublikowanym? W takim razie bardzo źle podchodzę do życia 🤣 większe emocje budzą we mnie prawdziwe opisy życia obozowego z czasów II wojny światowej. Ale cóż, może ja też jestem po prostu za stara.
Czaję koncepcję guilty pleasure. Rozumiem, że każdy człowiek ma swoje potrzeby lub mroczne strony, mimo że nie wychodzi na ulicę i nie morduje ludzi. Ale dlaczego godzimy się na bardzo niskie rozwiązania? Dlaczego nie wymagamy od literatury podstawowego researchu i logiki, pozwalamy się zalewać drogą (książki nie należą do tanich rzeczy) tandetą? Z takich chłamów nie wyciągnie się przyjemności.
I tak się cieszę. Może te recenzje będą stanowić swoiste ostrzeżenie, by czytelnicy sięgali po sprawdzone i polecane pozycje, nie dając się nieuczciwym wydawnictwom i autorom. Jesteście wielcy!
"The Devil's Sons. Tom 1" nie mam w planach, nie za bardzo przepadam za wątkiem gangów a tu jeszcze masa absurdalnych wydarzeń które mogą czytelnika sfrustrować. Tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą opinie. Podoba mi się okładka tej książki, ale na raziw nie mam je w planach do czytania.
OdpowiedzUsuń