Tytuł:
Wypadek
Autor:
Valérie Tong Cuong
Wydawnictwo:
Amber
Rok
wydania: 2015
Liczba
stron: 272
Ocena:
8/10
Opis:
Szpital.
Dwunastoletni Milo leży w śpiączce. Został potrącony przez samochód, gdy pędził
na rowerze wiejską drogą. Rodzice Milo, jego babka Jeanne i ciotka Marguerite
czekają na wyrok losu. Rozpacz każe szukać winnego, a złe emocje wskazują
Marguerite, która jechała z chłopcem, a nie kierowcę samochodu... Dlaczego?
Lęk o życie
Milo przykrywa fala wzajemnych wyrzutów i oskarżeń. Krzywd, które wydawały się
dawno zapomniane. Bo w tej rodzinie nikt nie jest bez skazy.
Wychodzą na jaw
kłamstwa i podłości. Pozorne przebaczenia, dzięki którym rodzina się nie
rozpadła. A teraz właśnie się rozpada… Ale przecież jest jeszcze Milo. Oni
wszyscy, choć tak wiele mają do siebie żalu, kochają go. Czy to starczy, by
odnaleźli w sobie siłę i pokorę przyznania się do winy, a potem przebaczenia?
Zawsze pozostaje nadzieja…
Recenzja:
Wydawnictwo Amber od samego początku (czyli od 1989
roku) było nastawione na wydawanie literatury popularnej, czy mówiąc prościej
tego, co się sprzeda. A trzeba im przyznać, że w wychwytywaniu nowych trendów
są nieźli, to oni wydali mnóstwo książek o wampirach, tzw. paranormalnych
romansów, o których powoli się już zapomina, potem wprowadzili na polski rynek
literaturę erotyczną, a także – cieszące się w ostatnim czasie dużą
popularnością – książki z gatunku new adult.
Zwykle do lektury powieści zachęca opis, bardzo
często okładka. Mnie tym razem skutecznie zaciekawiło krótkie zdanie, którym
wydawnictwo reklamuje Wypadek.
Najnowszy trend: Domestic noir – takie
pełne napięcia i emocji powieści o ukrywanych tragediach rodzinnych najchętniej
czyta się teraz na świecie.
Zaintrygowani?
Bohaterami
tej książki jest pięć osób. Milo, dwunastoletni chłopiec, ofiara tytułowego
wypadku. Jego matka Celeste oraz ojciec Lino. Babka Milo i matka Celeste –
Jeanne. Oraz Marguerite – ciotka chłopca, siostra Celeste i niechciana córka
Jeanne. Jak myślicie, ile tajemnic mogą skrywać te osoby?
Pewnego
upalnego dnia Jeanne, Celeste i Lino udali się w tajemnicy przez Marguerite do
notariusza, bo Jeanne postanowiła przepisać dom starszej córce. Milo został w
domu razem z ciocią i miał powtarzać z nią materiał, który przerabiał w trakcie
ostatniego roku szkolnego. Marguerite zaproponowała jednak coś innego. Wyścig,
który skończył się tragicznie. Milo został potrącony przez samochód i trafił do
szpitala. Nad łóżkiem chłopca zebrała się cała rodzina. Podczas gdy on walczył
o życie, oni usiłowali znaleźć winnego. Jakimś cudem nikt nie pomyślał o
kierowcy samochodu. Kozłem ofiarnym została Marguerite, ale szybko okazało się,
że w tej rodzinie nikt nie jest bez winy.
Celeste i
Lino spotkała już tragedia. Zanim urodził się Milo, stracili dziecko. To prawie
ich zniszczyło, ale udało im się przetrwać, głównie dzięki temu, że dwa lata
później pojawił się Milo, chłopiec, którego wszyscy bez wyjątku pokochali.
Autorka po
kolei przybliża nam motywy, historie i przewinienia każdej z postaci, powoli,
acz systematycznie odsłaniając wszystkie karty. Muszę przyznać, że w pewnym byłam pod wrażeniem ilości zwrotów akcji.
Bohaterowie, którym współczułam na początku, okazywali się nie do końca warci
współczucia, w każdym razie mniej niż ci, nad którymi na początku w ogóle się
nie litowałam. Emocji jest w tej książce sporo, równie wiele jak tajemnic. Jest
nawet morał: zamiatanie brudów pod dywan nigdy nie wyjdzie na dobre, zawsze
warto rozmawiać, nawet jeśli to trudne. Coś, co na początku może być
niedomówieniem, po latach urasta do rozmiarów tragedii.
Wypadek to naprawdę dobra książka, w przeciwieństwie do tych
niezliczonych romansów paranormalnych czy kiepskich erotyków. Dziwi mnie, że w
ogóle się o niej nie mówi. Choć z drugiej strony może właśnie dlatego, że jest
bardziej wymagająca, nie jest popularna? Jak widać nie można mieć
wszystkiego.
Polecam,
bo to warta uwagi pozycja. Napisana dość ciężkim językiem (mam wrażenie, że to
cecha charakterystyczna francuskiej literatury), ale mnogość zwrotów akcji to
rekompensuje, podobnie jak ładunek emocji, które ze sobą niesie. Zachęcam!
Książkę zrecenzowałam dzięki współpracy z
księgarnią BookMaster
Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale już po przeczytaniu opisu z okładki wiedziałam, że jest warta mojej uwagi. Twoja recenzja jeszcze utwierdziła mnie w przekonaniu, że to strzał w 10!
OdpowiedzUsuńBuziaki,
modnaksiazka.blogspot.com
Pierwsze słyszę o tej książce! ale być może dlatego, że to nie do końca moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie nadążam za trendami:) Książka mnie zaciekawiła, chociaż wątpię by była u mnie dostępna. Poszukam.
OdpowiedzUsuńO, zapowiada się ciekawie i intrygująco. Będę mieć na uwadze ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lubię czytać o tajemnicach rodzinnych, dramatach, a jeśli niesie ze sobą ładunek emocjonalny to jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń