sobota, 18 grudnia 2021

Vi Keeland, Dylan Scott - "To, co za nami"

Autor: Vi Keeland, Dylan Scott 

Tytuł: To, co za nami

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

Data wydania: 2021

Ilość stron: 336

Ocena: 6,5/10

Opis:

„To, co za nami” – kolejna niesamowita historia prosto od bestsellerowej Vi Keeland!

Zack od małego dobrze wiedział, jak potoczy się jego przyszłość. Miał wizję szczęśliwego życia u boku swojej najlepszej przyjaciółki. To właśnie ona, Emily, była dla niego wszystkim. Los jednak miał wobec niego zupełnie inne zamiary.

Nikki, od kiedy pamięta, zawsze zmagała się z licznymi przeciwnościami. Czy może być coś trudniejszego niż codzienność w towarzystwie dwubiegunowej matki? Dziewczyna nie przewidziała, że po jej śmierci może być jeszcze gorzej. Na jaw wychodzą skrywane od lat sekrety. Nikki nie ma wyjścia – rusza w podróż do Kalifornii, aby wszystko stało się jasne.

Tych dwoje wie, że ich losem kieruje przeznaczenie. Nie spodziewają się jednak, jak może być ono pokręcone. Vi Keeland w swojej nowej powieści „To, co za nami” zachwyca czytelniczki.

Książki Vi Keeland od lat goszczą na światowych listach bestsellerów, m.in. opiniotwórczego magazynu „New York Times”. Każda nowa powieść tej autorki niemalże z miejsca staje się bestsellerem! Czy tak samo będzie z polskim wydaniem książki „To, co za nami”?

Recenzja:

Vi Keeland to marka sama w sobie - ja się wcale nie dziwię, że ona pisze chyba same bestsellery, bo jej twórczość jest totalnie wspaniała i warta docenienia - a już szczególnie tego, żeby miliony czytelników z całego świata sięgali po wszystkie jej powieści. Dylan Scott nie kojarzę - ale też chyba nic w tym dziwnego, bo na przykład na Taniej Książce nie ma ani jednej jej książki, nie licząc "To, co za nami". Także można powiedzieć, że chociaż to nie jest pierwszy duet Vi Keeland, i nie jest to pierwszy jej duet, który czytałam - to był to bez wątpienia taki duet, po którym nie wiedziałam czego się mam spodziewać. 

I zdecydowanie nie była to moja ulubiona odsłona Vi Keeland, ale może też dlatego, że zwykle jej książki kojarzą mi się z pikantnymi romansami, które potrafią rozpalić czytelnika i pobudzają jego wyobraźnię. Tutaj natomiast mamy książkę bardziej w stylu Young Adult - bo bohaterowie dopiero wkraczają w świat dorosłości, mają po siedemnaście lat, później przekraczają magiczną cyferkę osiemnastu lat, natomiast są oni jeszcze pod pewnymi aspektami bardzo zależni, bardzo rozchwiani emocjonalnie, a już samo to, że sceny seksu właściwie nie występują, tylko raczej jest wiele scen pocałunków, świadczy także, że nie jest to pozycja, która byłaby skierowana konkretnie do tych najbardziej dojrzałych czytelników - ale także właśnie do nastolatków, którzy będę powoli osiągali pełnoletność. 

Nikki traci matkę - umiera ona, a wraz z nią umiera bariera, która jakby chroniła Nikki przed wszystkimi tajemnicami z przeszłości, do których nie chciała dopuścić jej matka. Bo chociaż jej matka chorowała na dwubiegunówkę (i miała raz napad depresji, raz napad manii), to jednak skutecznie izolowała ją od wszystkiego o czym Nikki powinna wiedzieć. Jak chociażby to, że ma siostrę bliźniaczkę. I jak to, że ma ciotkę, o której istnieniu nie miała pojęcia. 

Teraz Nikki wyjeżdża, zostawiając Teksas za sobą - przeprowadza się do Kalifornii po to, żeby spróbować przeszukać dom swojej ciotki, u której ostatecznie się zatrzymuje, ze względu na to, że dalej jest niepełnoletnia. Nikki chce dowiedzieć się, jak potoczyły się losy jej siostry - gdzie teraz jest, jak ma na imię, jaka jest... Niestety nie jest to takie łatwe.

W międzyczasie Nikki poznaje Zacka - chłopaka, który ostatnio także stracił w swoim życiu bardzo ważną osobę: Emily, swoją dziewczynę, którą znał odkąd miał jakieś osiem lat. Co prawda Emily przez lata bardzo się zmieniła, ale jedno było pewne - on kochał ją całym sobą. Nawet, gdy Emily czasami bardziej zajmowała się swoimi przyjaciółkami i ploteczkami, niż nim. 

Między Nikki a Zackiem od razu pojawia się chemia. Ale zarówno ona, jak i on, starają się to ignorować - bo wiedzą, że to nie jest dobry czas na randkowanie. Oboje ostatnio stracili kogoś bliskiego, ich życie bardzo się zmieniło... Ale z drugiej strony nie umieją dać sobie ze sobą spokój. Nikki mówi nawet Zackowi o tym, że gdzieś ma siostrę. I że chciałaby ją poznać. A on chce jej w tym pomóc. 

Cały ten wielki plot twist, który planowały autorki, niestety przewidziałam. Dosłownie spodziewałam się czegoś takiego - ale to może dlatego, że czytałam już tyle książek, że łatwo byłoby mi przewidzieć taki obrót spraw - i miałam kilka lepszych scenariuszy jakby w głowie, jak to by się mogło potoczyć. Mimo wszystko uważam, że jest to całkiem niezła książka - jest napisana lekko, prostym językiem i zawiera sporo emocji. 

Nikki także od razu bardzo polubiłam - Zack zresztą też nie był zły. Ot, pod kątem Young Adult to naprawdę fajna powieść, ale patrząc na to, że ta pozycja wyszła z logiem Niegrzecznych Książek, to się spodziewałam trochę więcej takiej "niegrzeczności" - a tu było wręcz nawet całkiem grzecznie. Podobne sceny to ja widuję w niejednej młodzieżówce - skierowanej do jeszcze młodszych czytelników... Także tutaj brakowało mi tej pikanterii, która kojarzy mi się z Vi Keeland. 

Podsumowując: polecam, chociaż miejsce świadomość, że to nie jest typowy romans ze scenami erotycznymi, tylko raczej właśnie Young Adult - pozycja pełna emocji (nie tylko tych przyjemnych, ale także tych trudnych do przepracowania), ale także ukazująca potęgę miłości i przeznaczenia. 

11 komentarzy:

  1. Vi Keeland zawsze chętnie siegam, piszę świetne historie. To jest kolejna ksiazka, która mam w planie przeczytać, mam nadzieję, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska18 grudnia 2021 15:52

    Poprzednia książka tej autorki, bardzo mi się podobała ale na młodzieżówkę to chyba nie mam ochoty. Wyrosłam już z takich książek. Jakoś mnie nie ciekawią dylematy nastolatków.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. To VI więc już samo to mówi czytaj mnie
    2. Recenzja przekonuje mnie do sięgnięcia po nia
    3. Okładka jest zachęcająca

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie sięgam po młodzieżówki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po raz pierwszy z książką spotkałam się na niedawnych targach książki, gdzie się wybrałam. Nie ukrywam, że kilka razy zapoznałam się tam z opisem książki, jednak jakoś nie przekonała mnie do siebie. Powieści od Vi Kelland są klasą same dla siebie, jednak tutaj nie jestem za bardzo przekonana do lektury, dam sobie tydzień, dwa, wrócę raz jeszcze tutaj i wtedy zobaczę co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki Vi ale pod warunkiem, że pisze sama. Niechętnie sięgam po książki gdy widzę Ją w duecie z Penelope bo dochodź do momentu z którego ciężko mi przejść dalej.
    Widziałam tą książkę juz dawno ale nie czytałam jakoś opisu. Szczerze powiem, że teraz trochę się waham przed jej przeczytaniem. Recenzja trochę przybliżyła mi to co w niej zawarte i jakoś nieszczególnie wpisuje się w moj typ.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki Vi Keeland czy pisze solo czy w duecie. Jednak "To, co za nami" wyróżnia się pośród dotychczasowych książek pisarki bardziej jest skierowana do młodszych czytelników. Historia wciągnie nas (pomimo przewidywalność) do tego tajemnice na pewno będzie się świetnie czytać. Lubię książki młodzieżowe może kiedyś będę miała możliwość zapoznania się z nią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Vi Keeland nie dla mnie... podobnie jak pozostałe pikantne romanse

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam autorek ani ich książek, jedynie tyle co z waszych recenzji poczytam o twórczości pani Keeland. A że to nie moja bajka, to nie będę po jej twórczość raczej sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twórczość Vi Keeland jest mi doskonale znana. Autorka pisze świetne książki zarówno sama jak i w duecie. Czy dam szansę recenzowanej powieści? Jeszcze nie wiem. Jakoś tym razem nie do końca przekonuje mnie fabuła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Autorkę i jej twórczość lubię,ale w takim wydaniu jeszcze nie znam. To pierwsza książka w młodzieżowym wydaniu,od tej autorki,o której słyszę. Bardzo jestem jej ciekawa w takim wydaniu. Nie mówię jej odrazu tak czy nie,dam jej szansę i zobaczę czy,jak i czym mnie zaskoczy😁Bardzo dziękujemy za fajną recenzję😘 B.B

    OdpowiedzUsuń