wtorek, 26 kwietnia 2022

Megan Campisi - "Zjadaczka grzechów"

Autor: Megan Campisi
Czyta: Magdalena Schejbal
Tytuł: Zjadaczka grzechów
Wydawca: Świat książki
Długość: 8 godzin 0 minut
Ocena: 7/10

Opis:

W tej niezwykłej i poruszającej historii „Opowieść podręcznej” spotyka się z „Alicją w krainie czarów”. Za kradzież bochenka chleba czternastoletnia May zostaje skazana dożywotnio na straszną karę: zostaje Zjadaczką Grzechów – kobietą społecznie wyklętą, brutalnie napiętnowaną, która musi wysłuchiwać wyznań umierających, i w ramach pogrzebowego obrządku spożywać rytualne pokarmy, symbolizujące ich grzechy, aby w ten sposób wziąć na siebie winę za ich występki. Niespodziewanie zostaje wplątana w spisek z morderstwem w tle na królewskim dworze w XVI wiecznej Anglii i aby ocalić życie, musi znaleźć w sobie siłę i pomścić śmierć poprzedniczki, mimo społecznego odrzucenia.

Recenzja:

Zjadaczka grzechów żyje wśród nas.
Nikt jej nie widzi, nikt jej nie słyszy.
Grzechy naszego ciała stają się jej grzechami.
W milczeniu zabiera je ze sobą do grobu.

Kiedyś już próbowałam sił ze Zjadaczką grzechów, gdyż ogromnie intrygował mnie koncept tej powieści, a konkretnie rytuały związane z tytułową osobowością, niestety szybko poległam. Postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę, tym razem w formie audiobooka, do którego ostatecznie zachęcił mnie kojący głos Magdaleny Schejbal. I choć tytuł nie wykorzystał swojego potencjału, przyjemnie mi się tej historii słuchało.

Sięgając po tę pozycję spodziewałam się czegoś innego – bardziej obyczajowo-historycznej opowieści niż swoistego thrilleru, a Zjadaczce grzechów bliżej klimatem do kryminału, i to z intrygującą bohaterką na pierwszym planie. Całości smaczku dodaje, że akcja ma miejsce w XVI-tym wieku, w Anglii, widać weń podobieństwa do faktycznych postaci historycznych, a i ówczesne społeczeństwo czy kwestie wierzeń są wplątane całkiem naturalnie. Prawdę mówiąc, chętnie dowiedziałabym się o tym więcej, bo mam wrażenie, że to głównie temat piastowanego przez główną bohaterkę stanowiska został dopieszczony, a inne wątki gdzieś pobladły – mam tutaj głównie na myśli tło „religijne”, gdyż sama May czy śledztwo, poprowadzone są interesująco.

Wątek kryminalny jest doprawdy nietuzinkowy i fascynujący - z wielu powodów. Choćby dlatego, że główna bohaterka nie jest zbyt miło witana w towarzystwie, a ludzie nie chcą mieć z nią do czynienia – gdyż mogą zostać przez to skreśleni w oczach społeczeństwa. May wyłapuje jednak wiele informacji z zasłyszanych plotek i rozmów, dzięki czemu jest w stanie rozwiązać intrygę, która może nie jest najbardziej spektakularna, ale droga do jej rozwikłania robi wrażenie. Podobnie jak przemiana głównej bohaterki w tytułową zjadaczkę grzechów – w dużym skrócie w osobę biorącą na siebie grzechy zmarłych, zjadającą potrawy odpowiadające ich grzechom…

Zjadaczka grzechów to nieco baśniowy kryminał, oprawiony w niebanalne rytuały, nieco mroku i fascynującą główną bohaterkę, którego akcja porywa czytelnika na ulice i dwory XVI-wiecznej Anglii. Myślę, że każdy miłośnik ciekawych opowieści, z duszą, zauroczy się w tej książce – a słuchanie jej w interpretacji Magdaleny Schejbal to prawdziwa przyjemność. Gorąco polecam!

Dziękuję Audiotece za możliwość zapoznania się z tą historią! 💓

5 komentarzy:

  1. Anna Bishop też pisała o podobnej historii... Tam cała społeczność piekła ciasteczka, które zjadała dziewczyna wyklęta i stawała się baaardzo gruba. Cóż... Temat dosyć niezły, to chyba przerobiona jakaś legenda angielska?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad tą lekturą kiedy ujrzałam się u siebie w bibliotece i chyba dam jej szansę. "Zjadaczka grzechów" ma niebanalną fabułę, taki miszmasz gatunkowy po troszku kryminał, powieść historyczna i może horror. Przy następnej wizycie w bibliotece wiem co wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam w planach na ten moment.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tytuł obił mi się o uszy kilka lat temu, zaintrygowałaś mnie nim, ale ja to raczej sięgnę po papierową, tradycyjną wersję, audiobooki to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno nie będę zajadać się wersją audio, bo w takiej nie jestem smakoszem. A czy w papierowej wersji ta książkowa propozycja by mi posmakowała, to sama za bardzo jeszcze nie wiem. Czasem wystarczy wziąć powieść do ręki i już się wie czy to jest to książkowe, coś, to czytelnicze WOW. Może po jak bym ją gdzieś w księgarni wzięła do ręki, to może bym jakieś czytelniczej chemii przy niej poczuła i wtedy zdecydowała czy czytać. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘 B.B

    OdpowiedzUsuń