czwartek, 25 kwietnia 2024

Andrzej Pilipiuk - "Czasy, które nadejdą"

Autor: Andrzej Pilipiuk
Tytuł: Czasy, które nadejdą
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 27 marca 2024 
Liczba stron: 376
Ocena: 9/10

Opis:

''Czasy, które nadejdą" - Życie potrafi okaleczyć bardziej niż śmierć.
Andrzej Pilipiuk po raz kolejny serwuje wyśmienitą ucztę wszystkim wielbicielom historii. Tej wielkiej i tej mniejszej, codziennej.
Podążając tropami życia Doktora Skórzewskiego spotkacie skazanego na śmierć genialnego chemika, zrozumiecie, dlaczego romantyzm powinien być wciągnięty na listę zaburzeń umysłowych i dowiecie się, jak zmienić zapluskwioną norę w miejsce zdatne do życia.
Z Robertem Stormem zbliżycie się do rozwiązania tajemnicy rządzącej jego życiem. Dotkniecie przeszłości zaklętej w spiżu i brązie. I spojrzycie w przyszłość prowadzącą do okrucieństwa tak wielkiego, że pozostanie tylko wznieść toast "Za przyszłe czasy, oby nigdy nie nadeszły".
 
Recenzja:

   Jeśli się nie mylę, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pilipiuka i muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że będzie aż tak udane i tak wciągnę się w lekturę, tym bardziej że na ogół nie jestem wielkim fanem zbiorów opowiadań i nie często sięgam po taką formę. Muszę jednak przyznać, że pokierowałam się tą fantastyczną okładką i tak jakoś wyszło, że przepadłam.

Trochę wiedziałam na co się piszę, bo w końcu sięgam po chyba czternasty tom serii, aczkolwiek fakt, że są to opowiadania trochę mnie uspokoił i doszłam do wniosku, że może to być dobry początek mojej przygody z twórczością Pilipiuka. I nie myliłam się, co więcej Czasy, które nadejdą pokazały mi, że chętnie będę dalej poznawała twórczość tego autora.

Książka składa się z pięciu opowiadań, z czego dwa są o doktorze Skrórzewskim, dwa o Robercie Stormie i jedno o Klementynce. W sumie bardzo polubiłam się bohaterami i ucieszył mnie fakt, że w poprzednich zbiorach również można trochę o nich poczytać. Na ten moment najbardziej polubiłam Storma i też ostatnie, tytułowe opowiadanie podobało mi się najbardziej. 

Ciekawa była również koncepcja opowiadania Klementynka, bo wyobraź sobie retelling historii Czerwonego Kapturka, osadzony w czasach PRL i wielkiego mrozu. To było fascynujące i naprawdę dobrze się to czytało. W ogóle wszystkie pomysły na opowiadania są wciągające. Trochę historii, trochę fantasy, trochę sci-fi, trochę teorii spiskowych i dawnych legend, a do tego wszystkiego, choć pozornie niezwiązane ze sobą opowiadania mają ze sobą kilka wspólnie splecionych ze sobą nitek. Nie spodziewałam się zupełnie niczego, gdy sięgałam po ten zbiór, a jednak dostałam fantastyczną lekturę.

To, co podobało mi się chyba najbardziej w tej książce, to te nawiązania historyczne, które skłoniły mnie do czytania i poszukiwania informacji w danych tematach i teoriach, które pojawiają się na kartach opowiadań. Wielki szacunek dla autora za wkład pracy włożony w te historie, bo pewnie sam musiał całkiem spore rozeznanie tych tematów zrobić, zanim zgrabnie je wplótł do swojej książki.

Czy polubiłam się ze stylem pisania Pilipiuka? Chyba tak, chociaż, żeby się przekonać tak w stu procentach, to chyba muszę przeczytać coś jeszcze. Jest tu wyczuwalne kilka odniesień do polityki, ale tak szczerze, w ogóle mi to nie przeszkadzało i nie wybijało się dla mnie jakoś szczególnie na tle całości. Tym bardziej że byłam zupełnie zahipnotyzowana tymi historiami, które zafundował czytelnikowi autor.

Na koniec nie mogłabym przejść obojętnie obok tego, jak ta książka jest wydana. Od tej czarującej okładki, która mnie zachęciła do lektury, po te hipnotyzujące ilustracje autorstwa Pawła Zaręby, którym mogłabym się przyglądać bardzo długi czas. To jest właśnie ten element, który dodaje tej przysłowiowej wisienki na torcie, jeśli chodzi o klimat i odbiór całości.

Teraz już wiem, że bardzo chętnie przeczytam poprzednie książki z serii Światy Pilipiuka, bo chcę poznać inne historie z życia Storma, doktora Skórzewskiego i innych bohaterów, no i te wszystkie nawiązania historyczne, mam nadzieję, że jest ich o wiele więcej. Także, jeśli jeszcze nie znasz tego autora, to śmiało możesz zaczynać od Czasów, które nadejdą, a jeśli znasz Pilipiuka, to tym bardziej polecam Ci tę najnowszą książkę.


Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Fabryka Słów

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam nic autora 🙈🙈🙈

    OdpowiedzUsuń
  2. Pilipiuka na razie czytałam parę pozycji. Kroniki Wędrowycza mi się tylko nie podobały, taki humor nachalny, mimo że ten autor ma zwykle ciekawe pomysły. Byłam kiedyś na spotkaniu autorskim z nim, rozwalał cały system swoim sarkazmem i uśmieszkiem 🤣 w każdym razie ciekawa osobowość. Bardzo dużo wie na temat broni i potrafi wytłumaczyć (czasami autorzy przesadzają i zapominają, że nie wszyscy zrozumieją wszystkie profesjonalne terminy). Także chętnie przeczytam nową jego pozycję, to naprawdę dobry autor.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie udało mi sie przeczytac książek tego Autora...muszę to nadrobić koniecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie miałam styczności z twórczością Andrzeja Pilipiuka, ale bardzo lubię nawiozania historyczne w książkach lub ich alternatywne zakończenie. "Czasy, które nadejdą" to przyjemny zbiór opowiadań, które intrygują. Z chęcia zapoznałabym się z tym zbiorem.

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze nic nie czytałam tego autora, może najwyższy czas zacząć :D

    OdpowiedzUsuń