piątek, 31 października 2025

Carissa Broadbent - "Zabić wampirzego najeźdźcę"

Autor: Carissa Broadbent

Tytuł: Zabić wampirzego najeźdźcę

Wydawnictwo: Filia [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 416

Narracja: trzecioosobowa

Ocena: 7,5/10


Opis:

DOSTAŁA ROZKAZ, BY ZABIĆ GO JEDNYM CIOSEM W SERCE. NIE SPODZIEWAŁA SIĘ, ŻE WŁASNE SERCE JĄ ZDRADZI.

Sylina poświęciła wszystko dla swojej bogini – duszę, wolność, wzrok. Przynależność do Arachessenek oddających cześć Pani Losu zmieniła Sylinę z włóczącej się po ulicach sieroty w zdyscyplinowaną zabójczynię, zdeterminowaną, by obalić tyrana rządzącego Glaeą.

Jednak gdy na wybrzeże przybywa brutalny wampir- -najeźdźca, Sylina staje przed jeszcze groźniejszym przeciwnikiem. Dostaje ważną misję: przeniknąć do jego armii, zdobyć jego zaufanie… i go zabić.

Atrius jest przerażającym wojownikiem, który bezwzględnie toruje sobie drogę przez Glaeę. Jednak kiedy Sylina zostaje jego jasnowidzącą, dostrzega jego mroczną i szokującą przeszłość – oraz tę stronę jego osobowości, która zbytnio przypomina jej część siebie, o której wolałaby zapomnieć.

Rozkazy Syliny są jasne. Najeźdźca musi zginąć. Jednak im więcej krwi przelewa król Glaei, tym silniejsza staje się więź między Syliną a Atriusem. Więź, której zabraniają jej śluby. Więź, która może ją kosztować wszystko.


Recenzja:

Uwielbiam tę serię - to jest dokładnie tom 2.5 - czyli miejcie świadomość, że to swego rodzaju dodatkowa historia, która uzupełnia dalsze losy i z tego co autorka zaznacza, Sylina i Atrius jeszcze będą grać swoją rolę w innych częściach, o innych bohaterach, więc z tego powodu Carissa Broadbent stwierdziła, że warto dać im trochę więcej przestrzeni.

Sylina jest wierną służką dla swojej bogini - Tkaczki - której oddała wszystko, co miała, by móc podążać za jej nićmi losu. Oddała nawet wzrok - chociaż to nie tak, że dziewczyna nie widzi, tylko robi to w inny sposób: ma jakby inne postrzeganie świata. Ale dzięki takiemu postrzeganiu Arachessenki - czyli zgromadzenie oddane Tkaczce - jest w stanie wykonywać różne zadania, aby w pełni realizować wolę bogini. Nie zawsze jest to sprawiedliwe czy moralne, ale bogini patrzy na to inaczej - i często w szerszym kontekście.

Pewnego dnia Sylina dostaje zadanie: ma zabić wampirzego najeźdźcę, który pojawił się z wojskiem na lokalnych ziemiach i podbija kolejne miasta-państwa. Dziewczyna musi być sprytna: musi najpierw się zbliżyć do wroga, by móc wbić mu sztylet w serce w najmniej spodziewanym momencie. Żeby zdobyć jednak zaufanie Atriusa, głównego dowódcy, musi udawać ona, że została wyrzucona ze zgromadzenia Arachessenek i że szuka schronienia - a że Sylina doskonale wie, że Atrius właśnie szuka nowego jasnowidza... Cóż, sprawy zaczynają toczyć się w odpowiednim kierunku.

Tyle, że nawet Sylina nie podejrzewa, do jakich wydarzeń poprowadzą ją jej własne nici losu... Bo uwierzcie mi, bez wątpienia bardzo dużo się w "Zabić wampirzego najeźdźcę" dzieje! Bywa raczej brutalnie i krwawo, zwykle nie ma jakichś romantycznych momentów, za to co chwilę pojawiają się jakieś plot twisty. Jeśli jesteście gotowi na romantasy, w którym miłość schodzi naprawdę na daleki plan, to jest to zdecydowanie tytuł, który powinien wpaść w Wasze ręce.

Właściwie kwestia miłości, która tu jest opowiedziana, bardziej opiera się na czynach niż na słowach. I chociaż pewne sformułowania także się pojawiają, ale najbardziej chodzi w tej pozycji o działania - i mają one znacznie większą wagę niż cokolwiek innego. Jest to pewne pokazanie, że języki miłości są różne - a w przypadku dwóch zabójców niekoniecznie musi polegać to na czymś bardzo słodkim i romantycznym.

Cieszę się, że mogłam popatrzeć na królestwo Nyaxii z ciut innej perspektywy niż to, co dotychczas dostaliśmy. I myślę, że ostatecznie poznanie nowych bohaterów sprawia, że cała historia, zarówno bogini oraz jej wcześniejszych losów, jak i Domu Krwi zdobywa innego wymiaru i ma inne znaczenie. Zapowiada też kolejne niesamowite przygody w kolejnych tomach serii, czego się nie mogę oczywiście doczekać i zacieram rączki ze zniecierpliwieniem!

To definitywnie nie jest słodka historia - a jej zakończenie może nawet trochę zszokować czytelnika - ale dokładając do tego dobrej jakości tłumaczenie, otrzymujemy właściwie cały komplet tego, czego możemy potrzebować, aby dobrze się podczas czytania bawić.

Twarda oprawa, barwione brzegi, ładnie wydane wnętrze i nawet tasiemka, która ma robić za zakładkę - pod kątem wydania nie ma się do czego doczepić. Wydawnictwo zrobiło dosłownie wszystko, by powieść prezentowała się jak najlepiej i była jak najbardziej zachwycająca. Uwielbiam także to, że wpasowuje się sposobem wydania do innych części, które są już w Polsce.

Myślę sobie, że jeśli liczycie na dużo wrażeń, dynamiczną akcję i na plot twisty, których można się nie spodziewać, to powinniście sięgnąć po "Zabić wampirzego najeźdźcę". Ja definitywnie nie żałuję nawet sekundy, którą spędziłam podczas zapoznawania się z treścią tej pozycji i bardzo rekomenduję, by w ogóle cały ten cykl był przez Was wzięty pod uwagę. Kocham i uwielbiam twórczość Carissy Broadbent! Oczywiście mam największy sentyment do tomu pierwszego i drugiego, ale trzeci także jest genialny!

3 komentarze:

  1. Uwielbiam tą serię i odnoszę wrazenie, że każda część jest coraz lepsza. Tą dopiero będę czytac, ale czuję, że się nie zawiodę 🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, ale juz mi sje podoba. Super klimat i tematyka. Po Waszej recenzji musza ją przeczytać. Zapowiada sie naprawdę świetnie.

    OdpowiedzUsuń