Autor: Rick Riordan
Tytuł: Big Red Tequila
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 464
Ocena: 9/10
Opis:
W
Teksasie wszystko jest większe… nawet morderstwo.
Przedstawiamy
Tresa Navarre: amatora tequili, mistrza tai-chi, nielicencjonowanego
prywatnego detektywa ze skłonnością do wpadania w tarapaty
wielkości Teksasu.
Jackson
„Tres” Navarre i jego zajadający się enchiladami kot Robert
Johnson zajeżdżają do San Antonio, gdzie czekają na nich same
kłopoty. Dziesięć lat wcześniej Navarre opuścił rodzinne
miasto, aby zapomnieć o morderstwie, którego ofiarą padł jego
ojciec. Teraz wraca w poszukiwaniu odpowiedzi, ale im bardziej
zagłębia się w sprawę, próbując ustalić winnych, tym bardziej
zbrodnia sprzed dekady zaczyna się wydawać aktualna. Mafia,
wręczająca łapówki firma budowlana i toczący nieczyste gierki
politycy sprzysięgają się, żeby zepsuć Tresowi powrót do
domu.
Nie
ulega wątpliwości, że Tres wsadził kij w mrowisko. Zostaje
napadnięty, ostrzelany, przejechany przez wielkiego niebieskiego
thunderbirda, a jego była dziewczyna, którą chciałby odzyskać,
znika bez śladu. Navarre musi uratować kobietę, dorwać mordercę
ojca i wziąć nogi za pas, zanim dosięgnie go mafijna teksańska
sprawiedliwość. Chyba nawet obrońcy Alamo mieli większe szanse na
przeżycie.
Recenzja:
Wiedzieliście, że twórczość Ricka Riordana, to nie tylko wszelkiego rodzaju mitologie, powieści dla młodzieży i fantastyczne elementy w książkach? Gdyby nie ta nowość Galerii Książki, to ja też żyłabym w przeświadczeniu, że spod jego pióra wyszły tylko znane młodzieżówki. Jak się okazuje, to ten thriller powstał w 1997 roku, a na nasz rodzimy rynek wydawniczy trafia dopiero teraz. Kiedy dostałam możliwość przeczytania tej książki byłam w szoku i trzy razy sprawdzałam czy to TEN SAM Riordan, okazało się że tak, a ja zaczęłam niesamowitą książkę.
Tress Navarre po dziesięciu latach wraca do swojej rodzinnej miejscowości, San Antonio. Opuścił to miejsce zaraz po śmierci swojego ojca, którą bardzo przeżył. Teraz chce wyjaśnić szczegóły zaszłego zdarzenia. Nieoczekiwanie okazuje się, że śmierć jego ojca przybiera bardzo aktualny obrót, a sprawa wydaje się coraz bardziej tajemnicza.
Powiem szczerze, że już od pierwszych stron, książka bardzo przypadła mi do gustu. Niecałe pięćset stron, a ja przeczytałam ją w jeden dzień. Jak dla mnie jest to tępo błyskawiczne i sama byłam w szoku, że dałam radę. Na rozdziały nawet nie zwracałam uwagi, bo czytałam wszystko jednym ciągiem z przerwą na obiad.
Co prawda pomysł nie jest bardzo oryginalny, bo przecież jest wiele książek, których bohaterowie chcą wyjaśnić zagadki z przeszłości i wszystko przybiera niespodziewany obrót. Ale mam wrażenie, że w tym przypadku jest jakoś inaczej. Chodzi pewnie o styl autora i o to jakie postaci kreuje. Książka w całości zdecydowanie różni się od wszystkich podobnych, które miałam okazje czytać.
Najlepszym aspektem tej książki są bohaterowie. To w jaki sposób autor tworzy kreacje dla postaci jest niesamowite. Jest to bardzo widoczne także w innych jego książkach, ale tutaj jakoś specjalnie mnie to zaskoczyło. Główny bohater bardzo kojarzy mi się z moim ulubionym Myronem Bolitarem i chyba dlatego mam do niego taki sentyment. Pozostali
Wiecie co jest najlepsze, że to jest dopiero pierwsza część z siedmiu! Już na okładce pojawiła się zapowiedź kolejnego tomu wydawanego w Polsce i już nie mogę się tego doczekać.
Polecam Wam tę książkę, bo jest na prawdę warta uwagi. Fani Riordana będą zadowoleni, a Ci którzy nie przepadają za jego "młodzieżową twórczością" będą mogli zapoznać się z czymś poważniejszym.
Powiem szczerze, że już od pierwszych stron, książka bardzo przypadła mi do gustu. Niecałe pięćset stron, a ja przeczytałam ją w jeden dzień. Jak dla mnie jest to tępo błyskawiczne i sama byłam w szoku, że dałam radę. Na rozdziały nawet nie zwracałam uwagi, bo czytałam wszystko jednym ciągiem z przerwą na obiad.
Co prawda pomysł nie jest bardzo oryginalny, bo przecież jest wiele książek, których bohaterowie chcą wyjaśnić zagadki z przeszłości i wszystko przybiera niespodziewany obrót. Ale mam wrażenie, że w tym przypadku jest jakoś inaczej. Chodzi pewnie o styl autora i o to jakie postaci kreuje. Książka w całości zdecydowanie różni się od wszystkich podobnych, które miałam okazje czytać.
Najlepszym aspektem tej książki są bohaterowie. To w jaki sposób autor tworzy kreacje dla postaci jest niesamowite. Jest to bardzo widoczne także w innych jego książkach, ale tutaj jakoś specjalnie mnie to zaskoczyło. Główny bohater bardzo kojarzy mi się z moim ulubionym Myronem Bolitarem i chyba dlatego mam do niego taki sentyment. Pozostali
Wiecie co jest najlepsze, że to jest dopiero pierwsza część z siedmiu! Już na okładce pojawiła się zapowiedź kolejnego tomu wydawanego w Polsce i już nie mogę się tego doczekać.
Polecam Wam tę książkę, bo jest na prawdę warta uwagi. Fani Riordana będą zadowoleni, a Ci którzy nie przepadają za jego "młodzieżową twórczością" będą mogli zapoznać się z czymś poważniejszym.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki
Muszę się przyznać, że nie przeczytałam jeszcze żadnej książki tego autora, chociaż zabieram się za to od dłuższego czasu. Za tą pozycję jak najbardziej zamierzam się zabrać, bo czuję, że to jest coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
swiat-pelen-liter.blogspot.com
Oczywiście słyszałam o Riordanie, chociaż nigdy nie czytałam jego książek- "Big Red Teguila" mocno mnie do siebie przekonuje i mam nadzieję, że jeśli już przeczytam, to będzie to godna rozrywka. Nie wiedziałam natomiast, że ta książka ma tyle lat co ja! Sądziłam raczej, że jest z tych nowszych ;))
OdpowiedzUsuńRiordan w nowym wydaniu... chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Oo ja bym z chęcią przeczytała :) Coś mnie ostatnio ciągnie do takich książek. Autora nie znam, więc z chęcią się z nim zaznajomię:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię młodzieżowe powieści Ricka Riordana i cieszę się, że te dla dorosłych są tak samo dobre. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com