Autor: Paulina
Hendel
Tytuł: Strażnik
Rok
wydania: 2019
Ilość
stron: 360
Ocena: 7/10
Opis:
Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę
i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od
morza… w Polsce. Dodatkowo, jest ranny i wygląda zupełnie inaczej niż powinien.
Okazuje się, że od feralnego wyjazdu do Francji minęło siedem lat, a on nie
jest już zwykłym nastolatkiem. W tym czasie świat bardzo się zmienił – zarazy i
epidemie przetrzebiły ludzkość, potężny impuls elektromagnetyczny zniweczył
zdobycze techniki a z ukrycia wyszły demony znane z ludowych opowieści… Hubert
musi teraz nie tylko rozwikłać tajemnicę własnej przeszłości, ale i odnaleźć
się w nowym dziwnym świecie. Niemal wszystko, co znał, przepadło. Ale czy
bezpowrotnie?
Recenzja:
Słowiańskie wierzenia, demony, klimaty postapo… Chyba do momentu,
w którym sięgnęłam po Strażnika, nie
byłam w stanie sobie wyobrazić takiego połączenia. A że nie miałam okazji
przeczytać książki Pauliny Hendel przy poprzednim wydaniu, zrobiłam to dopiero
przy wznowieniu serii przez We Need YA. I nie żałuję!
Hubert budzi się w ciemnym pomieszczeniu i nie ma pojęcia, gdzie
jest. Nie znajduje się w Paryżu, jak powinien, nie ma już siedemnastu lat, a co
najważniejsze… świat nie jest już taki, jaki był dawniej. Epidemie i zarazy
drastycznie zmniejszyły populację na Ziemi, potężny impuls elektromagnetyczny
sprawił, że wszystkie cuda techniki odeszły w zapomnienie, a na dodatek z
ukrycia wyszły wszystkie potwory ze słowiańskich legend. I mimo tego, że Hubert
nie pamięta ostatnich siedmiu lat życia, jakimś cudem całkiem dobrze radzi
sobie w nowej rzeczywistości. Chce jednak za wszelką cenę przypomnieć sobie, co
działo się z nim w ciągu ostatnich lat. Niemal wszystko, co znał, przepadło. Tylko
czy na pewno nie da się tego odzyskać?
To było moje kolejne spotkanie z twórczością Pauliny Hendel. Kolejne
udane, bo zarówno tę książkę, jak i jej serię Żniwiarz naprawdę polubiłam. Przede wszystkim za ten swojski,
słowiański klimat. Pisarka potrafi go budować, potrafi w ciekawy i umiejętny
sposób sprawić, że opisywana przez nią rzeczywistość zdaje się prawdziwa. Jak wspomniałam
na początku, nie wyobrażałam sobie postapo w połączeniu z ludowymi wierzeniami
i to jeszcze z akcją mającą miejsce w Polsce. Ale to był błąd, bo Paulinie
Hendel wyszło to połączenie bardzo dobrze, ciekawie i wciągająco.
Miałam niewielkie kłopoty z początkiem – ale to się często zdarza.
Trzeba przeczytać więcej, dowiedzieć się więcej, żeby wkręcić się całkowicie w przedstawiony świat, dlatego nie uznaję
tego za duży minus. Zwłaszcza, że po chwili zupełnie zapomniałam o tych
trudnych pierwszych stronach, bo dalsza część lektury pochłonęła mnie bez reszty. Nie
obyło się bez małych schematów – za takie uznaję początki wątku Izy czy nawet samego głównego bohatera – jednak
spokojnie można przymknąć na to oko, bo nie rażą po oczach w czasie czytania i nie przeszkadzają zanadto.
Oprócz tego mamy tutaj całkiem ciekawą mieszankę charakterów. Zabawnego,
odważnego Huberta, upartą i ironiczną Izę, tajemniczego Henryka, a także
naprawdę masę innych postaci. Choć żałuję trochę, że nie znalazło się miejsce,
by usłyszeć historię ich wszystkich, nieco pogłębić niektóre wątki. Mam jednak
nadzieję, że dowiem się nieco więcej w drugiej części, która, swoją drogą, mam
nadzieję, że pojawi się naprawdę szybko! Bo po zakończeniu Strażnika sama nie wiem, co tak naprawdę przeczytałam, co się stało
i muszę jak najprędzej znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. A
najlepiej to teraz. Już.
Podsumowując: Strażnik to
kolejny intrygujący i wciągający tytuł z naszego rodzimego podwórka. Chociaż
mam kilka mniejszych lub większych zastrzeżeń, to uważam, że jest to bardzo
dobra książka, przy której świetnie spędzi się czas i o której będzie się
myślało jeszcze godzinami po zakończeniu. Wszystko oczywiście za sprawą Pauliny Hendel, której
styl jest lekki, barwny i ciekawy, ponadto autorka potrafi zainteresować i
wciągnąć, stworzyć świetną akcję, do której wplata wątki folkloru i demonologii
z naszych wierzeń, w dodatku łączy je tak zgrabnie, że jej książki spokojnie
mogłyby konkurować z zagranicznymi tytułami z tego samego gatunku. Dlatego naprawdę
polecam wam Strażnika, kawałek
solidnej, ciekawej fantastyki, która zaskakuje kolejnymi wydarzeniami, ma
dających się polubić bohaterów, a w dodatku jest okraszona świetnym humorem.
Przeczytajcie!
Uwielbiam każdą mitologię i nawiązania do niej w książkach to dla mnie zawsze ogromny plus. Za to nie do końca lubię motywy postapo, wolę czystą, bardziej baśniową fantastykę. Jednak jestem ciekawa jak polskiej autorce wyszło połączenie czegoś na kształ s-f z legendami, bo np. Julie Kagawa w ,,Talonie" poradziła sobie znakomicie. Nie mogę się doczekać dnia, gdy sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńOstatnio wybieram klimaty postapokalipsy, czy to w filmach, czy książkach. Jakoś mnie do nich ciągnie. Zresztą, powstaje tego naprawdę sporo, jakby ludzkość przygotowywała się podświadomie na koniec... Słyszałam o tej książce kilka dobrych rzeczy - zresztą, okładka naprawdę się udała, przyciąga zachłanne oko każdego książkoholika - i byłam ciekawa, jak to wszystko rzeczywiście zagra. Tak, po prostu czekałam na tę recenzję.
OdpowiedzUsuńNiby wszystko dobrze, mitologia słowiańska przeżywa właśnie swoją drugą młodość (a propos: właśnie czytam 'Gdzie śpiewają diabły'!), ponadto wątki, które dodatkowo powinny wzbogacać treść, ale... no widać, że i Ciebie ta całość nie zachwyciła. Wiem, że gorąco polecasz nam tę książkę, ale widać, że czegoś jej brakuje i to polecenie nie jest już tak 'gorące' (trochę przecież już twoich recenzji sobie przeczytałam). Przygotowałam się na wielkie wow!, a tu... Właśnie dlatego chyba sobie daruję tę historię.
Kiedyś czytałam wszystkie dostępne mitologie. Tylko z mitologią słowiańską miałam problem. Brakowało dobrej, ciekawej pozycji. Dlatego teraz chętnie przeczytam książkę.Ciekawa jestem tych potworów z legend.
OdpowiedzUsuń"Strażnik" już czeka na półce aż go przeczytam. :D Im więcej recenzji czytam, tym bardziej jestem ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńswiatwedlugkasi.blogspot.com
mnie też bardzo podobają się historię oparte na wierzeniach słowiańskich, wiec na pewno po "Strażnika" sięgnę! A poczatek czyli świat z mała ilością ludzi oraz wstrząsem elektromagnetycznym, który wyłaczył wszystkie urządzenia przypomina mi serię "Piata fala" Rick Yancey.
OdpowiedzUsuńPołączenie post-apokaliptyczne z wierzeniami ludowymi w wykonaniu rodzimego pisarza chętnie się zapoznam i poznam świat stworzony przez Paulinę Hendel. Brak prądu, zarazy i epidemie, spustoszyły ludzkość, nie można polegać na zdobyczach techniki tylko na sobie i innych których się nie pamięta, jestem zaintrygowana. Coraz więcej pojawia się książek na rynku wydawniczym gdzie mamy do czynienia ze słowiańskimi legendami, nie ustępujemy zachodnim wierzeniom, niech będzie więcej takich książek.
OdpowiedzUsuńOkładka jest po prostu przepiękna! Niestety nie czytałam żadnej pozycji Pani Pauliny. Przykro mi to stwierdzić ale rzadko sięgam po polskich autorów. To co mnie jednak przekonuje żeby sięgnąć po tę książkę, to fakt, że akcja dzieje się w Polsce i opisuje nasze ludowe wierzenia. Bardzo lubię, gdy w powieściach mamy prawdziwą mieszankę charakterów. Zawsze bardziej przekonuję się do tych z poczuciem humoru, więc tu kolejny +. O autorce piszesz w samych superlatywach, więc skoro naprawdę potrafi przyciągnąć czytelnika, to chętnie przekonam się czy i mnie do siebie tak przekona 😉
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiałam się, dlaczego tak dużo mówi się o mitologii greckiej, rzymskiej, a o naszej słowiańskiej już nie... Bardzo cieszę się z kolejnej pozycji nawiązującej do Słowian i ich kultury. Dopóki nie sięgnęłam po literaturę związaną ze Słowianami, dopóty nie zdawałam sobie sprawy ile w naszym życiu codziennych jest słowiańskich odwołań ( nawet w szkole nie wiele miałam lekcji z kultury czy mitologii słowiańskiej).
OdpowiedzUsuńI kolejna pozycja pojawia się na rynku, a kukułki kukają, że jest całkiem niezła. I całe szczęście, wszak Licho nie śpi i mogłoby tutaj wiele namieszać. Wszak połączenie pewnych motywów mogło przechylić szalę na jedną bądź drugą stronę.
Klimat postapo i do tego demonologia! Biorę tę książkę w ciemno! Sam opis książki wciąga. Według tej recenzji książka okraszona jest niezłym humorem co mnie jeszcze bardziej do niej przekonuje. Okładka książki też mi się bardzo podoba, napis "Zapomniana księga" kusi!
OdpowiedzUsuńna fb Kasia Neu
Zaciekawiło mnie to, że autorka ma takie zainteresowania, jeżeli chodzi o demonologię i kulturę słowiańską. Zgadzam się, że połączyła w tej książce wiele wątków, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują, a jednak ze sobą świetnie współgrają. Polecam ją każdemu, kto nie lubi fantastyki, bo uważam że w takim połączeniu jak tu można zmienić zdanie na temat tego gatunku literackiego ;)
OdpowiedzUsuń