Autor: Nathalie
C. Parker
Tytuł: Morski
ogień
Wydawnictwo:
Zysk
i S-ka
Rok
wydania: 2019
Ilość
stron: 325
Ocena: 7/10
Opis:
"Morski
ogień" to zapierająca dech w piersi opowieść łącząca kobiecą siłę
"Wonder Woman" z wybuchową akcją "Mad Maxa: na drodze gniewu".
Gdy jej
załoga ginie z rąk krwiożerczych żołnierzy nikczemnego Arica Athaira, zwanych
Pociskami, Caledonia Styx musi sama znaleźć swój kurs pośród śmiertelnie
niebezpiecznych wód. Dowodzi statkiem „Mors Navis”, którego załoga składa się z
podobnych do niej dziewczyn i kobiet, które straciły rodziny i domy przez
Arica. Wspólnie starają się nie tylko przeżyć, ale i pozbawić Arica jego floty
uzbrojonych po zęby okrętów.
Gdy jednak
najlepsza przyjaciółka Caledonii cudem przeżywa atak dzięki jednemu z Pocisków,
który wraz z nią próbuje uciec, przywódczyni staje przed dylematem – czy
pozwolić mu dołączyć do załogi? Czy chłopak jest kluczem do zniszczenia Arica
raz na zawsze... czy też stanowi zagrożenie dla wszystkiego, co zbudowały
kobiety z „Mors Navis”?
Wciągający
i pełen wartkiej akcji Morski ogień przypomina o potrzebie siostrzanej
solidarności i jedności w obliczu ucisku i tyranii.
Recenzja:
Dawno nie czytałam już fajnej fantastyki młodzieżowej, więc pod
koniec roku ucieszyłam się, że mogę to zmienić. W moje ręce wpadł Morski ogień, czyli książka z cudowną
okładką, która od razu rzuciła mi się w oczy, a jej opis obiecywał wiele. Dlatego
z dużym entuzjazmem podeszłam do lektury. Czy morska przygoda się udała?
Caledonia jest kapitaną na statku, którego załogę stanowią same
kobiety. Żądne przygód, ale też walki i zemsty, które nie ugną się przed
tyranem Ariciem Athairem ani jego Pociskami. Ich celem jest uprzykrzanie im
życia jak tylko mogą. Waleczna załoga Caledonii napotyka wiele przeszkód, w
czasie których jej przyjaciółka Pisces zostaje ranna i… uratowana przez wroga. Od
tamtego czasu życia kapitany i jej grupy zmieniają się na zawsze, bo Pocisk
daje im informacje, jakich się nie spodziewały. I szansę na zemstę, której
Caledonia pragnie od dnia, w którym straciła całą swoją rodzinę. Tylko czy
wrogowi można zaufać… dać się zwieść… ponownie?
Powiem tak: liczyłam na lekką, barwną i pełną walki powieść, a więc
ją dostałam. Książkę czytało mi się naprawdę szybko i już pierwsze wydarzenia
wywołały we mnie sporo emocji, za co autorce należą się ukłony. Powieść liczy
sobie też nieco więcej niż 300 stron, więc można pochłonąć ją naprawdę na jednym
wdechu, czemu sprzyja ciągle pędząca akcja, swobodny styl i ciekawe zdarzenia.
Ten wciągający początek ma jednak jeden minus: autorka wrzuciła
nas od razu do świata, którego zasady wyjaśniła tylko pobieżnie. I choć nie
jestem fanką rozwlekłych wyjaśnień nawet na początku serii, chętnie poznałabym
jednak jakiś historyczny rys tego uniwersum, bo samo powiedzenie, że Aric
Athair zdobył władzę i światem rządzi dzięki swoim Pociskom to nieco za mało,
miałam nadzieję na rozwinięcie jakoś tego wątku, tak się jednak nie stało.
Ten aspekt połączył się też częściowo z innym: autorka fajnie
opisała główne postacie, ale tylko te dwie, trzy. Reszta, nawet jeśli pojawiała
się częściej, zeszła na zbyt daleki plan, przez co praktycznie się do nich nie
przywiązałam. W książce zdarzają się ciężkie sytuacje i ostateczne rozwiązania,
mimo to jakoś nie czułam wielkiego smutku na wieść o śmierci jakiejkolwiek
postaci. Do głównych się przekonałam, nawet jeśli ich decyzje czasami działały
mi na nerwy, to autorka scharakteryzowała je na tyle dobrze, że rozumiałam ich
motywy, potrafiłam się wczuć w ich położenie i przymknąć oko na niektóre głupie
zachowania.
Wątkiem, który natomiast spodobał mi się najbardziej były więzi i
rodzinna atmosfera panująca na pokładzie „Mors Navis”. Załogę stanowiły tam
tylko kobiety, ich przywiązanie do siebie i lojalność były naprawdę fajne i
świetnie czytało się o tym, jak pójdą za sobą nawet w ogień i ufają sobie
bezgranicznie. To naprawdę był świetny zamysł na tę powieść. Tak samo spodobał
mi się wątek romansowy, nawet jeśli na początku nie byłam do niego przekonana,
to na końcu już kibicowałam mu z całych sił. A tego się nie spodziewałam, bo
jestem raczej fanką innego typu bohatera jako tego „wybranka” głównej heroiny.
Morski
ogień to pełna ogniście gorących scen walki opowieść o przyjaźni,
miłości, zdradzie, poświęceniu i solidarności. Pokazuje siłę więzów
rodzinnych, nawet jeśli nie tej „pierwszej” rodziny, i w lekkim stylu
przeprawia nas na drugi brzeg, na którym czeka morska fala gotowa zburzyć
wszystko, w co do tej pory uwierzyliśmy. Także mimo kilku uwag, naprawdę
zakochałam się w tej książce. Opisy morskich wypraw, dokładność w oddaniu
realiów pokładowego życia, ciekawe przygody dziewczyn i główny motyw zemsty
naprawdę do mnie przemówiły, a zakończenie sprawiło, że nie mogę się doczekać
kolejnej części. Na pewno po nią sięgnę, a Wam tymczasem polecam Morski ogień. To kawałek naprawdę fajnej
fantastyki młodzieżowej, świeżej i ciekawej, w której zapewne i Wy się
zakochacie.
Rozpoczynam poszukiwania książki. Jestem bardzo ale to bardzo jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńOj długo mnie do niej kusić nie trzeba! Samo hasło łącząca siłę kobiet niczym Wonder Woman! To już wiem, że to coś dla mnie! Żeby było zabawniej imię Caledonii za każdym razem widzę jako Calzedonia :D myślę, że to ciekawa fantastyczna historia o tym, że kobiety wcale nie są słabsze niż mężczyźni, że spokojnie mogłyby zawładnąć całym światem, zwłaszcza gdy połączą ze sobą siły. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam fantastykę młodzieżową. Lubię takie opowieści w lekkim stylu.
OdpowiedzUsuńKlimat morski w tym roku powrócił w wielkim stylu i święci sukcesy, coraz więcej jest książek obsadzonych fabułą wokół wody mamy do czynienia z syrenami, światem po katastrofie. "Morski ogień" wzbudza zainteresowanie pomimo tego, że nie znamy genezy jak powstał świat w książce, dlaczego ludzie muszą egzystować w ten sposób. Na pewno nie będziemy się nudzić podczas czytanie, akcja nie zwalnia cały czas coś się dzieje. Relacje między załogą a kapitany (bardzo ciekawy manewr pisarki przeważnie mówi się Pani kapitan a tu taki zwrot) ten wątek wzbudza największe chęć poznania przez zemnie. Trzeba poczekać na całość i wtedy można się zabierać za czytanie.
OdpowiedzUsuńMorze, morskie batalie, piraci i przygody - nie trzeba mnie długo namawiać ! To coś dla mnie, chętnie sięgnę po Morski ogień 😍
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Gorące sceny walki, miłość, przyjaźń i zdrada - przepis na fajną książkę. Wpisuję na listę do przeczytania i jak zwykle czekam na kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą powieścią :D
OdpowiedzUsuńFeministyczna lekturka, widzę :D No nie wiem... Nie chcę sięgać po kolejną młodzieżówkę, bo ze mnie już w końcu za stara d... [ehm] d... orosła osoba, ale z drugiej strony niejednokrotnie udowodniły, że lepiej sobie radzą od niejednej lekturki z pozycji na wyższych półkach. Pomyślę nad tym, w końcu w recenzji pojawiło się tyle plusów ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o tym samym co Zaczytana Magda, nieco feminizmu tutaj jest :D
OdpowiedzUsuńKsiążki dla młodszych to ja bardzo chętnie, bo są one wciągające i mają w sobie wiecej mądrości niż nie jedna książka dla "dorosłych". Fabuła tej książki mnie zaciekawiła, chociaż jakby gdzieś już coś podobnego słyszałam. Dobrze jednak, że losy mężczyzn i kobiet się tam mieszają i pojawia się wątek romantyczny, bo ti trochę przełamuje ten feminizm :D tak poza tym to chyba nie mam zastrzeżeń więc z przyjemnością przeczytam.
Fantastyka młodzieżowa to jeden z moich ulubionych gatunków. Dobrze się dowiadywać o nowych tytułach z tej grupy powieści. Chętnie poznam Panią kapitan i całą załogę statku. Lekkie historie zawsze dostarczają mi wiele przyjemności. Chociaż martwią mnie te początkowe niejasności to jednak dam się skusić autorce, by poznać stworzony przez nią świat.
OdpowiedzUsuńCóż, bardzo podoba mi się okładka. Nie jest może jakoś szczególnie rzucająca się w oczy, ale mnie zdecydowanie kupiła. Tyle że widzę, że nie jest to książka dla mnie. Myślę, że nie umiałabym się w nią wciągnąć i cieszyć lekturą. Nie każda książka musi być dla każdego czytelnika, jasne. Czasami mam sama do siebie wyrzuty, że dana powieść zachwyca wszystkich na około i choć mam na nią ochotę, to wiem że bez sensu jest sięgnięcie po nią, bo to totalnie nie moja bajka. Dlatego też tym razem sobie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuń