środa, 4 marca 2020

Kennedy Ryan - "Ryzykowny rzut"

Autor: Kennedy Ryan
Tytuł: Ryzykowny rzut
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2020
Ilość stron: 504
Ocena: 7/10

Opis:

Myślisz, że wiesz, co to znaczy być dziewczyną koszykarza? Uwierz mi, nie masz pojęcia. Moja bajka zamieniła się w koszmar. Szczęśliwe zakończenie nie było mi pisane. Pocałowałam księcia, a on zmienił się w oszusta, zaś jego miłość okazała się złotem głupców.
W grze jednak pojawił się nowy zawodnik, August West. Jedna z najjaśniejszych gwiazd NBA. Jest wspaniały, a do tego mnie pragnie. A ja pragnę jego… Tylko co mam zrobić, by wyrwać się z objęć fałszywego księcia? Jak uwolnić się od toksycznej przeszłości?

Recenzja:

Ostatnio czytam sporo książek, gdzie mamy motyw romansu ze sportowcem. Część z nich porusza także istotne kwestie - tak samo, jak "Ryzykowny rzut". Uważam, że jest to dobra powieść, z którą warto się zapoznać (chociaż jest sporą cegiełką!). Nie jest to może pozycja, która zmieniła moje życie, bo z tą tematyką jestem zaznajomiona już po innych książkach, ale nie zmienia to faktu, że na pozycję, którą dziś recenzuję, naprawdę warto się skusić. 

Główna bohaterka - Iris - nigdy nie miała łatwego życia. Los jednak wydawał się odmienić: była w związku ze "złotym chłopcem", który miał zarabiać grubą kasę, jako koszykarz, a do tego miała perspektywę na świetną pracę. Wszystko jednak bardzo szybko się zmieniło, kiedy Caleb - owy sportowiec - zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze: a nie było to oblicze księcia z bajki, a raczej potwora z największych koszmarów.

W życiu Iris przez chwilę pojawił się August - kolejny gracz koszykówki. Chociaż ich spotkania były krótkie i nie były regularne, to żadne z nich nie potrafiło przestać myśleć o tym drugim. Problem był jednak w tym, że Iris dosłownie nie mogła odejść od Caleba, bo przemawiała za tym masa rzeczy. Chemia, która łączyła ją z Augustem, wydawała się zakazana. I taka była.

Iris z dnia na dzień zdała sobie sprawę, że jakoś musi poukładać swoje życie i wyplątać się z toksycznych relacji, jakie łączą ją z Calebem. Nie jest to jednak łatwe, a dziewczyna musiałaby sporo poświęcić. Pytanie: czy to jej się opłaci? 

Książka napisana jest w podwójnej narracji - z perspektywy Augusta i Iris. Od początku mniej więcej wiadomo, że skoro to romans, to na końcu główna para będzie razem. Jednak przygody, jakie mieli w międzyczasie (a skoro to cegiełka, to było ich sporo!), były naprawdę ciekawe, a czasem zapierały dech w piersiach i skłaniały do dalszych przemyśleń. Jestem pewna, że na świecie jest wiele takich kobiet, jak Iris - i nie każda z nich ma odwagę na to, żeby przeciwstawić się swojemu losowi. Iris jest przykładem na to, że czasem warto zaryzykować i spełnić swoje marzenia, a także uwolnić się z kajdan niewoli.

Dalej mi szkoda, że Wydawnictwo Papierówka wycofało się z tych jedwabistych w dotyku okładek. Ta jest... po prostu zwykła: taką oprawę ma masa innych książek. Okładka też sugeruje raczej gorący erotyk z jakimś sportowcem, a nie dramat połączony z romansem (bo tak bym określiła gatunek tej pozycji). Szkoda, bo zwodzi to wielu czytelników.

Autorka pisze bardzo fajnie - prosty język, ciekawe dialogi, dobre opisy. Postacie też były wykreowane w taki sposób, że wydawały się realne. Ogólnie rzecz biorąc: po tej książce wiem, że na pewno sięgnę po kolejne tomy tego cyklu. Chociaż mam nadzieję, że tych stron będzie jednak trochę mniej, bo ciężko upchnąć taką cegiełkę do torebki.

Podsumowując: jest to pozycja, z którą powinniście się zapoznać, jeśli lubicie w książkach postacie silnych kobiet. Iris na pewno nie jest słaba i uległa. W "Ryzykownym rzucie" bywa jednak czasem dosyć ostro i brutalnie - więc jeśli nie lubicie takich scen, to sięgnijcie po coś innego. Tak, czy siak, ja pożarłam tę książkę swoim wzrokiem. I nie żałuję żadnej sekundy, którą spędziłam przy czytaniu. 

15 komentarzy:

  1. Lubię takie książki więc i tą przeczytam. Niestety i w życiu można spotkać kogoś kto tkwi w toksycznym związku i nie każdy ma siłę żeby się z niego uwolnić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj koniecznie muszę sobie zapisać tytuł, myślę że to będzie fajna odskocznia od thrillerów. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem nie dla mnie. Daruję sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio widzę jakiś nalot sportowych romansów, najpierw hokej, teraz koszykówka, mam nadzieję, że takie pozycje romansowo-książkowe przybliżą płci pięknej zasady jakimi rządzą się te dyscypliny. Czekam teraz, aż ktoś popełni powieść podobnego typu z piłkarzami w roli głównej i wyjaśni do końca, nawet w oparciu o przykłady erotyczno-boiskowe czytelniczkom, co to jest ten „spalony”, ale nie ten w kuchni na patelni, tylko na zielonej murawie.
    Z tak zachęcającej recenzji i książki nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej <3 Ja bym chętnie przeczytała taki przykład, ale żeby to był autor z pomysłem, który takiego tłumaczenia nie "spali". W każdym razie to spostrzeżenie nie jest tak bardzo sarkastyczne, jak może się wydawać, ktoś już wpadł na coś podobnego - genialna Brach-Czaina opisywała "od kuchni" (i naprawdę w niej była) kobiecy subiektywizm, jasny nawet dla każdego zatwardziałego badacza o męskiej płci, ale zrobiła to w tak uroczym stylu, że chyba nikomu innemu nie uda się tego powtórzyć.

      Usuń
  5. Nie moje klimaty, bo romanse czytam rzadko, ale zaciekawił mnie ten wątek dramatyczny, więc jak kiedyś się zdarzy, że na nią trafię to przeczytam 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Tu mi zbyt romansowo pachnie... wątki toksycznych związków lubię ale w thrillerach psychologicznych w romansach mnie irytują 🤷‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale grubasek, przeważnie tego typu książki są cieńsze, to zbudza ciekawość co kryje się w środku. Cóż jestem z tych co lubują w tego typu książkach. Okładka zapowiada lekki romans a tu mamy niespodziankę, mamy książkę gdzie bohaterowie zmagają się z problemami, które spotykają niejednego z nas. Czytając ją chyba nie obejdzie się bez użycia chusteczek, będę miała huśtawkę emocji. Jestem skuszona na książkę Kennedy Ryan.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nooo, taki standardowy romansik xD choć z trudnym tematem na radarze, mam nadzieję, że autorka go nie zepsuła... Wiele kobiet szuka w takich opowieściach pociechy, a nawet rady w literackiej postaci, więc byłby to nokaut czytelniczy.
    Btw. co macie na myśli mówiąc "jedwabiste okładki"? :O Czyli jakie to one były?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie za bardzo ciągnie mnie do tej książki. Recenzja w zupełności rozwiewa moje wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już dawno nie czytałam romansu, więc ten mógłby mi się spodobać, zwłaszcza że wyróżnia go silna kobieca postać. Brutalne sceny mnie nie zniechęcają a wręcz przeciwnie sprawiają, że ta książka zyskuje w moich oczach. Ponad 500 stron romansu z dramatem może być ciekawym wyzwaniem czytelniczym, które chętnie bym podjęła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałam powiedzieć zdecydowanie NIE, ale chyba nie dam radę po Waszej recenzji. Kusicie, kusicie mnie... A najbardziej kusi mnie postać Iris, o której piszecie, że "na pewno nie jest słaba i uległa". Ja lubię takie bohaterki. I to połączenie dramatu z romansem, po którym spodziewam się wszelakiego rodzaju emocji. Skuszę się, skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak pierwsze skojarzenie z okładką przywodzi na myśl powieść erotyczną, a odnoszę wrażenie, że obecnie jest ich obecnie sporo, jakiś wysyp czy co? Sporo jest, a jeszcze też czeka nas trochę premier w tym roku. I nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że większość okładek utrzymana jest w podobnym tonie: na okładce on(czasami z nią) a kolorystyka utrzymana zazwyczaj w mrocznych barwach. W sumie nie jest źle ale za którymś razem może się przejść. Co do tematyki. Fabuła oscylująca wokół silnej kobiety, która usiłuje wyplątać sie z toksycznego związku brzmi ciekawie. A motyw sportu jest dobrym uzupełnieniem i miłą odskocznią po motywie gdzie on bogaty i sławny biznesmen. A , że cegiełka? Tym lepiej bo nie będzie czuć szybkiego niedosytu. Do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Uważam że wydaje się dość banalna, przy czym jednak ma to coś co mogłoby mnie przyciągnąć. Lubię zagmatwane historię miłosne, a już dawno nie czytałam romansu. Być może dlatego że troszkę się mi znudziły a dłuższa przerwa od nich sprawiła że mam ochotę szybko do nich powrócić. Z chęcią zapisze te książkę na mojej liście.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to erotyk ale, przecież my książkoholicy nie oceniamy po okładce książki, więc co nam to przeszkadza? :P a tak na serio to można się pomylić, dlatego tez warto czytać opisy.
    Oczywiście, książka pokazuje, że warto o siebie walczyć i spełniać marzenia, i na pewno wiele kobiet na tym świecie jest podobnych do Iris ale nie wiem czy zwykły romans pomoże podjąć jakąś decyzję i da siłę. Ale i tak warto przeczytać. Możliwe , że się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń