sobota, 7 marca 2020

Tillie Cole - "Słodka nadzieja"'

 Autor: Tillie Cole
Tytuł: Słodka nadzieja
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2020
Ilość stron: 352
Ocena: 7/10

Opis:

Ally Lucia jest kuzynką gwiazdora futbolu amerykańskiego, Romea Prince’a, a także najlepszą przyjaciółką kilku świetnych dziewczyn. To osoba, na którą można liczyć w każdej sytuacji. Zawsze pragnęła namiętności, bajkowej miłości i uczucia, które magicznie odmieni jej los. Czuje się jednak rozpaczliwie samotna, i to mimo wiernej obecności najbliższych przyjaciół.
Ally pracuje jako kuratorka muzealna i na sztuce nowoczesnej zna się jak mało kto — jest po prostu najlepsza. Ale przed nią najpoważniejsze wyzwanie w karierze: musi przygotować pierwszą wystawę tajemniczego Elpidio — rzeźbiarza-samotnika, którego prace od kilku lat ją fascynują i którego podziwia całym swym sercem...
Axel Carillo to były członek gangu, brutalny przestępca, który złamał serce własnej matce i zniszczył życie braciom. W końcu dosięgnęła go ręka sprawiedliwości. Jednak w więzieniu niespodziewanie odkrył w sobie zupełnie nieznany wcześniej talent. Teraz, po warunkowym zwolnieniu, z sercem wypełnionym smutkiem i udręką, przybywa do miasta, w którym mieszkają jego bracia...
Oto mroczna opowieść o uczuciu, którego lepiej unikać. O mądrej dziewczynie i zepsutej, ale cierpiącej duszy. O przerażającej sile przeszłości, która mści się za popełnione niegdyś błędy. O tym, że nie jest łatwo naprawić wyrządzone krzywdy, ale namiętna, ogromna miłość może zmienić wszystko. Tylko co zrobić, by nie okazała się siłą, która niszczy i pozostawia za sobą tylko ból i łzy?
Kto wie, jakie marzenia spełnią się w Szmaragdowym Mieście?


Recenzja:

Uwielbiam Tillie Cole i zapoznałam się chyba z wszystkimi książkami, jakie były przetłumaczone na język polski (a były napisane przez nią). Mimo wszystko "Słodki upadek" (poprzedni tom cyklu) był tak doskonały, że wydawało mi się, że to będzie najlepsza książka w karierze pisarki - i na razie dalej tak sądzę, bo chociaż "Słodka nadzieja" jest wspaniałą powieścią o odkupieniu ludzkich win, to jednak nie jest to ten sam poziom emocjonalności, co historia Lexi.

Ally pochodzi z bogatej rodziny, ale obecnie pod nazwiskiem panieńskim matki pracuje jako kuratorka muzealna. Dziewczyna uwielbia to robić, ponieważ czasem rozumie sztukę jak nikt inny - a kiedy okazuje się, że będzie mogła zrobić wystawę swojego ulubionego rzeźbiarza, Ally po prostu wie, że to jest szansa jej życia na to, żeby w końcu poznać tego artystę, który nigdy nic o sobie nie mówi. Ally wyjeżdża więc do innego miasta i zatrzymuje się u rodziny i przyjaciół, aby móc pracować nad tworzeniem wystawy muzealnej. Nie mija dużo czasu, nim wpada na faceta, który jest twórcą rzeźb... tylko problem jest taki, że kiedy dowiaduje się, kim tak naprawdę jest ten człowiek, to świat staje jej do góry nogami.

Axel jest facetem, który dopiero co wyszedł z więzienia. Niemniej jednak nauczył się tam, jak wykonywać rzeźby i teraz jest w tym świetny. On jednak tak tego nie pojmuje - dla niego to sposób na wykupienie swoich win i na wyrzucenie z siebie chociaż części emocji (a ma ich wiele). Axel nie miał łatwego życia, a błędy przeszłości ścigają go nawet do teraz. Kiedy jednak poznaje Ally, czuje się tak, jakby poznał nadzieję na wyjście z mroku.

Nie będę opowiadała dokładnie dalszej części historii - bo to by było za dużo spojlerów, a super jest poznawać tę opowieść samemu. Po prostu powiem, że Tillie Cole po raz kolejny pokazała mistrzostwo zarówno w kreowaniu postaci, opisie emocji, jak i w tworzeniu fabuł. Uwierzcie mi, z nią nawet zwykły romans wypada zaskakująco dobrze!

Pierwszy raz zdarzyło mi się także czytać romans z rzeźbiarzem i kuratorem muzealnym. Fajnie to wyszło. I chociaż wszyscy wiedzą, że na końcu para zawsze musi być razem, to jednak samo dojście do tego momentu jest warte przeczytania. To naprawdę dobra lekturka na dwa wieczory. 

Sama okładka jest dopasowana do poprzednich tomów (chociaż mnie się trochę nie podoba grafika). Niemniej jednak kolorystyka jest ładna. Tytuł także pasuje - bo w trakcie czytania dowiadujemy się kilku rzeczy, dzięki którym ten tytuł wydaje się wręcz idealny! Jestem ciekawa, kiedy pojawi się kolejny tom na rynku wydawniczym. Jeżeli wierzyć internetowi, jeszcze w tym roku.

Zakończenie było z jednej strony fajne, a z drugiej takie od czapy. Przedstawiona jest Ally z Axelem, wiele lat po tym, jak się poznali. Są ze swoimi przyjaciółmi. Tylko problem jest taki, że to w żaden sposób nie było wzruszające, ani też nie bardzo pasowało do fabuły. Częściowo wydawało mi się to wymuszone. Niby super jest pokazać wspierających się ludzi, którzy znają się od kilkudziesięciu lat, ale z drugiej... to naprawdę nic nie wniosło. No cóż, to na szczęście tylko kilka stron, a reszta była bardziej niż "w porządku"!

Podsumowując, czekam z niecierpliwością na kolejny tom (albo na kolejną serię od tej autorki). Nie mogę się doczekać, kiedy jakaś jej nowość wpadnie w moje rączki. Jest to jedna z moich ulubionych autorek. Naprawdę darzę ją ogromną sympatią, bo jej talent także jest ogromny. Polecam!

12 komentarzy:

  1. Okładka mi się podoba, recenzja jeszcze bardziej mi się podoba. Myślę, że sięgnę po tą książkę, bo recenzja mnie bardzo zaciekawiła, jestem ciekawa jak potoczą się losy bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu to samo... Romansidło bez sensu, jakich mnóstwo. Poziom czytelnictwa już sięga dna. Niestety... Dobrze, ze chociaż są te recenzje, wiem od czego stronić. Zapisane w kajeciku nazwanym: "Unikać jak ognia".

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla każdego coś dobrego, nie samą Tokarczuk człowiek żyje. Sama lubię sięgnąć po romans. Kiedy jestem zmęczona, przepracowana, względnie, gdy wyczerpał się mój limit spotkań z upierdliwymi, złośliwymi ludźmi, albo mam książkowego kaca, romans pomaga się wyciszyć i uspokoić. Nie wymaga myślenia, nie roztrząsa wielkich problemów egzystencjalnych. To po prostu przyjemna lektura, przy której można się odprężyć. Tylko tyle i aż tyle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznę od okładki, która podbiła me serce. Z początku wydaje się być do bólu cukierkowa, jednak ma w sobie to coś.Taki jakby urok romantyzmu, czegoś nieuchwytnego. Po przeczytaniu, krótkiego opisu mogę powiedzieć, że mało jest książek, które od razu do mnie przemówiły, sprawiły, iż chciałam je przeczytać w tej samej chwili. W tym przypadku mogę powiedzieć, że tak jest. Zaciekawiła mnie fabuła, która na chwile obecną obiecuje dobrze spędzony wieczór z książką, a jak będzie potem? To mogę powiedzieć po jej przeczytaniu, chociaż wiem, że poznam z przyjemnością Ally oraz Alexa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę raczej o tym, by przeczytać serię "Katów Hadesa", które recenzje tomów czytałam tutaj na stronie. Koniec końców nic jeszcze nie przeczytałam od tej autorki.
    Sama historia powyższej lektury taka zwyczajna, słodka jak tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórczość autorki jeszcze jest mi nieznana, ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie można przejść obojętnie obok książek Tillie Cole, jej pomysł na fabułę oraz, że nie boi się bolesnych, trudnych nawet szokujących tematów. No muszę się wziąć za książki z tego cyklu, po każdej z recenzji na temat każdego z tomów mój apetyt stale się powiększa. :) Ja chyba też nie spotkałam jeszcze takiej pary 'rzeźbiarz i kurator muzealnym", mamy coś nowego. Żeby tylko dzień był dłuży na te lektury.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz słyszę o tej autorce, mimo wszystko recenzja jej książki bardzo i przypadła do gustu. Aż czuje że mam ochotę przeczytać ja w ten momencie. Jestem niezwykle podekscytowana historią Aly i Alexa że aż nie mogę się doczekać. Zapisuje ją na listę i zacznę się rozglądać po księgarniach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedna z wielu opowieści o ludziach po przejściach szukających miłości. Romanse to nie moja ulubiona literatura, ale od czasu do czasu sięgam, więc może kiedyś przeczytam, kto wie 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasem lubię przeczytać romansidełko ale tym razem nie czuję się skuszona 🤷‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic jeszcze nie czytałam tej autorki, może jakbym juz wcześniej cos przeczytała to czuła bym sie bardziej zachcęcona, ale niestety nie tym razem. Ale mimo wszystko autorkę chetnie poznam, bo myślę, że zawsze warto odkrywać nowych autorów, można trafić na perełki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tylko "To nie ja kochanie" i "Słodki dom". Bardzo przyjemnie się czytało. Muszę poszukać jeszcze "Słodki upadek", no i te "Słodkie nadzieje".

    OdpowiedzUsuń