środa, 19 sierpnia 2020

Katherine Rundell - "Odkrywca"

Autor: Katherine Rundell 
Tytuł: Odkrywca 
Wydawnictwo: Poradnia K 
Data wydania: 14 marca 2018 
Liczba stron: 372 
Ocena: 9/10 

Opis: 

Fred zawsze chciał zostać odkrywcą, jednym z wielkich podróżników i podziwianych dowódców wypraw. Kiedy samolot, którym leci, rozbija się w puszczy amazońskiej, chłopiec wraz z innymi ocalałymi dziećmi musi poradzić sobie w dżungli. Czy wiedza zdobyta dzięki lekturze przygodowych książek pozwoli mu znaleźć sposób na przetrwanie, a może i powrót do domu? Czas prawdziwej próby ma dopiero nadejść… 

Recenzja: 

Wakacje to doskonały czas na odkrywanie nieznanego, dlatego też uznałam, że lekka powiastka o przygodach w amazońskiej puszczy to lektura, która z pewnością pozwoli mi się odprężyć. I nie myliłam się, bowiem Odkrywca jest książką niebanalnie piękną, wzruszającą i przezabawną, jednakże… nie spodziewałam się, że tak bardzo trafi do mojego serducha. Wręcz absurdalnie się w niej zakochałam! 

- Jak wszyscy pomrzemy w nocy, to będzie przez was – rzekła Con. 
I z tą optymistyczną myślą Fred począł oddalać się od gęstej aury nocy i od dżungli – zapadając w sen. 

Powieść jest niesamowita w każdym aspekcie i – prawdę mówiąc – nie mam pojęcia od czego zacząć. Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi mi na myśl, gdy myślę o największych atutach Odkrywcy jest kapitalne poczucie humoru, niekiedy nieco czarnego. Książka bogata jest w zabawne przepychanki słowne, przepełnione bystrymi ripostami, a w opisy wkradają się komiczne porównania (m.in. nazwanie wąsów groteskowymi brwiami nad wargą). Wiele radości do całości wnosi również 5-letni Maksiu z groźbami obsiusiania, który jest najbardziej pocieszną postacią EVER – jest przesłodko irytującym szkrabem, nie da się go nie kochać! 

- Twoja wyższość wobec świata budzi respekt, ale masz we włosach sępie łajno, które odejmuje ci powagi.*

Historia, którą maluje przed nami Katherine Rundell, nie jest całkowicie wesoła. Dzieci wszak wzięły udział w katastrofie samolotu, a na dodatek mierzą się z większymi lub mniejszymi problemami – odrzuceniem, niedocenianiem przez rodzica. Niemniej mają siebie i z przyjemnością śledzimy rodzącą się pomiędzy nimi przyjaźń oraz ich rozkwit – młodzi bohaterowie charakteryzują się bowiem niebywałą dociekliwością i bezwstydną wręcz radością (i odrobiną odrazy, choć i ja poczułam obrzydzenie na myśl o jedzeniu ptaszników, fuj!). Fantastycznie przemierza się z nimi nieznane oraz poznaje dżunglę – nieokiełznaną, szaloną, wielką. 

- To zębate ryby! PIRANIA! Nie da się zgłębić ich psychiki! (…) 
- Myślę - odparła – że liczba mnoga wyrazu „pirania” to „piranie”. 
- Pewnie, pewnie! Nawet przed pożarciem pamiętaj o gramatyce. 

Z powieści dowiadujemy się także wielu rzeczy, o których raczej nie uczy się w szkołach, smakuje nieco survivalowych umiejętności i poznaje dziką florę i faunę (w tym uroczego leniwca i sępa). Warto tutaj również dodać, że autorka podejmuje tutaj łagodnie i nieco ekologicznie-moralne tematy, zmuszają do refleksji na temat odkryć, przez którą autochtony oraz ich osady zostały zdziesiątkowane z powodu kontaktu z Europejczykami (nie tylko przemocy, ale i przyniesionych chorób). 

Odkrywanie to podróż w nieznane. A czasem – powrót do domu. 

Odkrywca to powieść pełna wrażeń, humoru i wzruszeń. Nie można się od niej oderwać nie tylko przez wzgląd na przygodę i pociesznych bohaterów, ale i język, którym została napisana. W treść wkradają się poetyckie porównania, niekiedy proste – innym razem bajeczne, które dodają powieści klimatu i piękna, czynią całość wyjątkową. Co więcej, rozdziały są urozmaicone ilustracjami, dzięki czemu książka jest miła nie tylko dla ducha, ale i dla oka. I choć nie brakuje jej dziecięcego wdzięku, polecam ją i młodym, i starszym czytelnikom równie gorąco. Nie zawiedziecie się! 

*to o Maksiu 💓 



11 komentarzy:

  1. Trudna sytuacja przedstawiona w sposób odpowiedni dla młodego czytelnika. Możliwość współprzeżywania z bohaterami ich przygód. Odpowiednia dawka humoru. Ta książka jest skazana na popularność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się naprawdę uroczą historią. Cieszy mnie, że znajduje się tam ciekawe poczucie humoru! Myślę, że chętnie sięgnę po tę książkę. Spodziewam się, że to lektura na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To niesamowita, pełna uroku i magii historia przygód czwórki dzieci w puszczy amazońskiej. Walka o przetrwanie... Książka wpadła w moje ręce przez przypadek i choć na początku zastanawiałam się, czy warto czytać, to jednak przekonałam się całkowicie. Na dodatek te wszystkie obrazki... Całkowicie popieram powyższą recenzję, która wspaniale zwraca uwagę na "nietuzinkowość" tej powieści. To prawda, przezabawna, chwytająca ze serce książka również i dla dorosłych. Warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że to kolejna część poprzedniej serii autorki, a to jednak nowa historia. W moim klimacie, Twoja recenzja zachęciła mnie do lektury. 💚

    OdpowiedzUsuń
  5. "Odkrywca" zapowiada się ciekawie, przygoda w amazońskiej dżungli. Jak poradzą sobie dzieci w takich warunkach gdzie dorosły by miał trudności, spanikował a tu mamy do czynienia z dziećmi. Książka Katherine Rundell będzie dobrą odskocznią od natłoku spraw codziennych, na pewno uprzyjemni czas a dla młodszego czytelnika będzie fajną przygodą, może obudzi zamiłowanie odkrywcy. Jeśli będę miała możliwość z chęcią przeczytałabym książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. W dzieciństwie jedną z moich ulubionych książek były "Dwa lata wakacji" Juliusza Verne'a, opowiadająca o grupie chłopców, która przeżyła na bezludnej wyspie dwa lata. Z przyjemnością sięgnę po "Odkrywcę", ciekawe, jak poradzi sobie ta grupka dzieci. W końcu w amazońskiej puszczy czeka wiele niebezpieczeństw.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybkim krokiem zbliżają się powakacyjne dni, kiedy to jeszcze nie kończy się lato, a nie zaczęła się prawdziwa jesień. I pozycje podobne do "Odkrywcy" idealnie wkomponowują się w ten czas. Pozwalają spokojnie zaaklimatyzować się w pourlopowej rzeczywistości. Lubię takie podróże "na sucho", a ta recenzja zachęciła mnie do wybranie kierunku dzikiej Amazonii, która od zawsze leży w kręgu moich podróżniczych marzeń. Kierując się słowami recenzji, snuję przypuszczenie, że to będzie podróż życia, jeśli nie dla mnie, to dla bohaterów. Może chociaż dzięki temu poczuję dreszczyk emocji, jakie towarzyszą tym, którzy staną nad dziką Amazonką? Cieszę się też, że nie jest to tylko zwyczajne czytadło, jakich sporo w księgarnianych ofertach, ale pozycja nie pozbawiona ambicji. Niewielu współczesnych twórców dba o językową atrakcyjność swoich dzieł. Lubię sięgać po te pozycje, w których czuje się mistrzowską rękę Sienkiewicza, dla mnie niekwestionowanego mistrza prozy. Zajrzę do "Odkrywcy", kierowana między innymi chęcią sprawdzenia wyczucia literackiego smaku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie poczucie humoru. A jaki jest rekomendowany wiek? Sama bym chętnie przeczytała a jestem ciekawa czy mojego małego by wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak, wakacje to idealny czas na spędzanie go w w jakichś amazońskich klimatach a, że czasy są jakie są i wybrać się nigdzie możemy to chociaż może książka dostarczy nam trochę wakacyjnych wrażeń.
    Powieść napisana przez autorkę może i nie jest do końca wesoła, ale nie jest też całkiem smutna, to raczej jest zależne od tego kto ją w jaki sposób odbierze. Postacie dziecięce w książkach są urocze, ale czasami wydaje mi się, że niektórzy autorzy tworzą je zbyt dorośle, bo na przykład mówią rzeczy które usłyszałabym u nastolatka ale nie słyszałam nigdy od piecio-szesciolatka, dlatego sama musze się przekonać jak jest z Maksiem. Jednak jedno wiem na pewno.. chce wyruszyć w podróż po dżungli z bohaterami tej powieści i poznać nieznane. Jestem pewna że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  10. „Odkrywca” od Katherine Rundell, a właściwie okładka książki to dla mnie klasyczny przykład okładek związanych ze światem bajek, nie takich nowoczesnych, ale tych starszych, klasycznych. Gdzie kolorystyka nie jest taka intensywna, a raczej stonowana. W tym przypadku pośrodku widzimy tytuł, imię oraz nazwisko autorki, oraz samolocik, a dookoła mamy wieniec złożony z roślin oraz dwóch zwierzęcych postaci na górze. Z lewej lemur z prawej papuga ara. Sama treść nie zawodzi, idealnie odpowiada temu, co widzimy na okładce, a mianowicie otrzymujemy grupę dzieci, które po katastrofie lotniczej muszą przeżyć w puszczy amazońskiej, gdzie ich jedyna wiedza pochodzi z przygodowych książek. Spodobała mi się idea, którą przedstawia nam autorka, spodobało mi się również to, że sposób wydania, a na pewno okładkę dobrano idealnie w punkt. Na pewno przeczytam tę książkę, ponieważ lubię powrócić do treści, które na pewno spodobałyby mi się, gdy byłam młodsza, a tutaj tak się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń