piątek, 11 września 2020

Melanie Moreland - "Bentley. Prywatne imperium. Tom 1"

Autor: Melanie Moreland
Tytuł: Bentley. Prywatne imperium. Tom 1
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2020
Ilość stron: 320
Ocena: 6/10

Opis:

Trzech młodych mężczyzn spotyka się na uniwersytecie, gdzie rodzi się między nimi przyjaźń na całe życie. Ich przeszłość wpływa na to, jacy są teraz, ale to teraźniejszość kształtuje ich przyszłość.
Co się stanie, jeśli każdy z nich spotka tę jedyną osobę, która jest mu przeznaczona? Czy będą potrafili zwalczyć uczucia i odejść? A może jednak złamią się i poznają słodką agonię, jaką jest miłość?
*
Bentley.
Lider grupy. Spięty, formalny i chłodny. Sztywny i nielubiący zmian, zawsze podążający tą samą ścieżką. Aż do dnia, gdy wpadł na nią. Nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo był samotny w świecie interesów. To był świat, w którym czuł się dobrze, wiedział, kiedy i jaką decyzję podjąć. Ale pieniądze nie zapewnią mu pełni szczęścia...
*
Emmy.
Ona wnosi do życia Bentleya spontaniczność i światło. Jej świat różni się całkowicie od jego świata, a mimo to mężczyzna nie potrafi kontrolować pożądania, które ona w nim wzbudza. Nie potrafi też wyjaśnić, że pragnie się nią opiekować, ani wyznać, jak się przy niej czuje. Szczęśliwy. Kochany.
*
Tłem uczucia Emmy i Bentleya są interesy i ogromne pieniądze. A finanse to często niebezpieczeństwo i problemy...



Recenzja:

Ten opis sprawił, że miałam wielką ochotę zapoznać się z tą książką - chociaż okładka raczej mnie nie porwała. Ot, była po prostu przyjemna dla oka - chociaż nawet czcionka tytułu jakoś do mnie nie do końca przemawia. Niemniej jednak opis wygrał i sięgnęłam po książkę "Bentley". Mimo swoich minusów, miała ona także dużo plusów. Zaraz Wam wszystko dokładnie opowiem!

Bentley to facet, który ma pieniędzy, jak lodu. Dowodzi jedną z firm, w której pracuje razem z dwójką swoich najlepszych przyjaciół, jednak w jego życiu czegoś brakuje. Nie chodzi tu o adrenalinę, bo tej jest pełno z racji inwestycji, których się podejmuje. W życiu faceta nie ma jednak kogoś, kogo po prostu mógłby kochać - i kto kochałby jego. A na twarzy Bentleya rzadko gości uśmiech - jest to wręcz cud, kiedy ten bohater się uśmiecha.

Niemniej jednak, kiedy Bentley poznaje Emmy - słodką studentkę, która praktycznie nie ma grosza przy duszy i która piecze najlepsze ciastka pod słońcem, na twarzy Bentleya uśmiech zaczyna pojawiać się bardzo często. Od początku chemią między tą dwójką jest wręcz wyczuwalna - tak, że można byłoby ją kroić nożem. Co więcej, akurat ta relacja i sposób, w jaki zachowuje się główna bohaterka (i sposób, w jaki wpływa ona na głównego bohatera) - sprawiają, że ta książka jest pod tym względem naprawdę dobra.

Relacja Emmy i Bentleya to coś, na co naprawdę warto zwrócić uwagę. Bo akurat ich romans jest tak piękny, szczególnie na początku, kiedy dopiero się poznają i próbują walczyć o swoje względy, że zasługuje to na oddzielny akapit. Te przekomarzania, żarciki... No było naprawdę fajnie. Później ich relacja dzieje się już trochę zbyt szybko, przynajmniej według mnie, ale przynajmniej do połowy jest ona tak super, że nie mogłam oderwać się od czytania!

Na drugi plan wysuwa się jednak problem, jaki tyczy się głównego bohatera i jego firmy. Ktoś go śledzi, robi mu zdjęcia, wysyła informacje na jego temat - a wszystko po to, żeby Bentley wycofał się z przetargów, w których bierze udział. Facet nie odpuszcza jednak tak łatwo i dalej chce realizować cele swojej firmy (a raczej inwestycje, które sobie wymyślił). Nie boi się prześladowcy - chociaż martwi się, że problemy te zaczną dotykać także Emmy. No i niestety - tu jest wszystko wymyślone tak, że praktycznie prześladowca jest nam podany na tacy, a przekręty z przetargami są tak łatwo wytłumaczalne, że ten wątek wcale nie jest tajemnicą, chociaż tajemnicą powinien być aż do końca. Chyba tylko główny bohater aż do końca nie wiedział, kto stoi za tymi działaniami skierowanymi na niego. 

Melanie Moreland napisała niezły romans - chociaż zawaliła w kwestii tej kryminalno-tajemniczej. Niestety. Niemniej jednak książkę i tak się nieźle czytało. Myślę, że sięgnę po kolejny tom - który ma się tyczyć szefa ochrony Bentleya (i zarazem jego najlepszego przyjaciela). Być może ukaże się on jeszcze  w tym roku - taką mam nadzieję. No i z góry zapowiadam, że to raczej nie będzie koniec, bo jest jeszcze szef finansów... który także jest dosyć ciekawą osobowością!

Podsumowując: jako romans ta pozycja naprawdę się sprawdziła. "Bentley" to powieść, przy której można się trochę odprężyć. Nie żałuję, że się z nią zapoznałam i liczę, że kolejne tomy będą jeszcze lepsze i bardziej dopracowane. Jeśli lubicie takie książki - sięgnijcie po tę, którą dziś recenzuję. Nie powinniście być zawiedzeni! 

11 komentarzy:

  1. Okładka książki nie jest zła, ale też nie porywa mnie. Mój wzrok nie zawiesił się długo na tej okładce. Co do historii książki wydaje się ciekawa. Dwoje różnych ludzi z zupełnie innych światów. Kobieta dotarła chyba do tego mężczyzny przez żołądek. Lubie gdy jakiś romans rozkwita powoli a najbardziej lubię jak przeciwieństwa się przyciągają. Wielka szkoda że ten prześladowca jest tak tajemniczy że aż wcale. Mogli ten wątek bardziej owinąć tajemnicą. Bardzo mnie to smuci. Z chęcią zapoznam się z tą lekturą. Wydaje się ona bardzo ciekawa. Zapisze ta pozycję na listę książek do przeczytania i niech czeka na swoją kolej. Z pewnością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka rzeczywiście nie ma w sobie nawet odrobiny oryginalności. Niestety bardzo często wątek kryminalny w romansach nie jest dopracowany i dla czytelniczki kryminałów raczej naiwnie skonstruowany. Bardzo rzadko trafia się autorka, która potrafi napisać dobry "romantic suspense". Sam romans i historia trzech przyjaciół zapowiada się ciekawie i chyba po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka nie porywa, ocena 6/10 taka sobie... Jeśli na nią trafię, przeczytam, ale specjalnie nie będę szukać takiej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bentley" to pozycja dla mnie, może sama historia nie ma w sobie nic odkrywczego On bogaty przystojny Ona szara myszka lecz i tak moja romantyczna strona rwie się do książki Melanie Moreland. Co powiedzieć lubię takie lektury. A że samym romansem się nie żyje też musi być akcja. Szkoda że wątek sensacyjny jaki pisarka wplotła w książkę nie wyszedł, intryga nie zaskoczyła czytelnika. Ale i tak z chęcią poznam Emmy i Bentleya i ich przyjaciół.
    P.S. Okładka w porządku, nie porywa jak dla mnie za ciemna.

    OdpowiedzUsuń
  5. A dlaczego nie? Przecież życie też pisze podobne scenariusze. Są uczucia, jest wątek sensacyjny, czyli zapowiada się ciekawie. I nawet jeśli nie będzie to tzw. "ambitna" lektura, to chętnie ją przeczytam, licząc na relaks.
    Szkoda, że okładka nie oddaje klimatu tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Romanse kocham najbardziej😍 Ta ksiazka to moje klimaty😊 Za jakiś czas pomyślę o zapoznaniu się z nią bliżej,a jak już mi dziś spodoba, wtedy nocy będzie mało😉Dziękuję za recenzję 😘

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wiem, chyba sobie odpuszczę, jak wątek kryminalny położony, to szkoda i po co się denerwować skoro tyle dobrych kryminałów czeka 😉 a romans to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka do bani. Przyglądam się jej i przyglądam i za każdym razem podoba mi się mniej. Coś jest nie tak z tym facetem w garniturze. Może jest go za dużo a za mało tego miasta z dołu okładki. Graficy powinni wiedzieć że faceci w garniakach czy z gołą klatą nie wzbudzają już takiego entuzjazmu. Opis również mnie nie zainteresował, nie wiem nawet w sumie dlaczego. Wiem co mogłoby mi się w nim spodobać, na pewno wątek romantyczny, ale z jakiegoś powodu wcale mnie nie przekonuje. Na szczęście jest jeszcze recenzja. I tu już mogłabym rzec, że zostałam kupiona, przynajmniej do czwartego akapitu. No dobra może i pół piątego, bo wątek kryminalny bardzo mnie zaciekawił (wiem, wiem zawsze mówiłam wątki kryminalne: tfu, ble, nigdy w życiu, no ale cóż... nigdy nie mów nigdy, a żeby było jeszcze śmieszniej to ostatnio czytałam romans z podobnym wątkiem kryminalnym :D) i fajnie by było gdyby gdybyśmy faktycznie nie znali prześladowcy aż do końca, a tu autorka trochę to popsuła :( niewiedza lepiej wpływa na chęć czytania książki, bo jak tak wszytko mamy podane na tacy to żadna frajda. Niestety tu chyba u mnie przeważyło i jestem bardziej na nie niż na tak co do tej książki. Ale czy jednak przeczytam to się jeszcze okaże.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodko zarysowana fabuła, choć na pozór nazbyt przypomina mi Kopciuszka. Oraz Gray'a, btw. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, aby wlepić dodatkowo ten kryminalny wątek, ale cóż, autorka miała do tego prawo. Cos mi się jednak zdaje, że u Melanie Moreland dość często sie same tam wklejają :P Czy ona czasem nie ma zbyt podobnych schematów?

    OdpowiedzUsuń
  10. I znowu facet na okładce. Pod krawatem, wciśnięty w białą koszulę. Taki elegancki, a bez twarzy. Gdzież podział tę twarz? Czyżby stracił ja w kolejnej zawodowej rozgrywce, w której liczyły się tylko bezduszne pieniądze, a dla ich zdobycia warto było poświęcić tę twarz?
    W trakcie czytania recenzji przyszedł mi do głowy film "Pretty women". Podobna historia. Siarczysty romans z pozbawionym serca biznesmenem i biedną, aczkolwiek ambitną panienką grzesznych obyczajów. Finał też podobny w obu historiach. Przewidywalna i banalna fabuła. Nie lubię takich książek. Nawet od romansu wymagam skomplikowanej intrygi, co nie jest niemożliwe do spełnienia, a nie czyni książki kolejną operą mydlaną. W jej oparach nawet dobrze zbudowany wątek sensacyjny zazwyczaj ginie we mgle i trudno o nim potem pamiętać.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Spodobała mi się okładka "Bentley. Prywatne imperium. Tom 1” od Melanie Moreland, motyw postaci mężczyzny wyłaniającego się z miasta. Jak gdyby chciał pokazać, że miasto to on, że on je reprezentuje i stanowi jego podstawę, włada nim. Świetny dobór ciemnych barw, które w tym przypadku wyjątkowo przypadły mi do gustu. Za stronę graficzną, czcionkę, odpowiedni dobór wszystkich elementów ocena 5 z plusem. Z opisu wiadomo, że historia Bentleya zaczyna się jeszcze na uniwersytecie, gdzie spotyka dwóch przyjaciół, z którymi połączyła go przyjaźń na całe życie. Lata mijają, a Bentley, który jest głównym charakterem grupy przyjaciół, poznaje Emme, dotychczas samotny biznesmen poznaje kogoś, kto niesie za sobą spontaniczność, radość. Poznaje swe dotychczasowe przeciwieństwo, przeciwieństwo osoby spiętej, chłodnej, racjonalnej. Spodobała mi się książka, gdzie jak mogłam przekonać się zarówno z opisu, jak i recenzji historia Bentleya oraz Emmy stanowić będzie całkiem przyjemną lekturę, historia dwojga zupełnie innych osób. Biznesmena oraz studentki, charakterów tak innych, jak ogień i lód. Pojawiają się również problemy, ktoś zaczyna go prześladować, wysyłać jego zdjęcia, chcąc zmusić wycofania się z udziału w przetargach, jakich bierze udział jego firma. Spodziewam się, jak już mówiłam całkiem przyjemnej lektury, która pozwoli mi spojrzeć na historię tej dwójki, stanowić będzie odpowiednią lekturę na wieczory przy herbacie, a nie ma nic dobrego, jak herbata, dobre ciacho oraz świetna książka jako sposób na spędzenie wieczoru.

    OdpowiedzUsuń