piątek, 2 października 2020

Adrian Bednarek - "Obsesja"

Autor: Adrian Bednarek 

Tytuł: Obsesja

Wydawnictwo: Novae Res

Data wydania: 9. września 2020

Ilość stron: 544

Ocena: 7/10

 

Opis:

W życiu nie ma szczęśliwych zakończeń. Są tylko próby radzenia sobie z kolejnymi dramatami.
Siedem lat po opuszczeniu kliniki psychiatrycznej życie Oskara Blajera wreszcie wkracza na właściwe tory. Kupił nieduży dom pod miastem, jego książki znajdują się na listach bestsellerów, sprawia wrażenie człowieka sukcesu. 
Ale to tylko fasada stworzona na potrzeby świata zewnętrznego. Wychodząc z kliniki nieświadomie podpisał dokument obligujący go do regularnych sesji terapeutycznych u doktor Marty Makuch. Młoda lekarka jako jedyna nie wierzy, że Oskar jest wyleczony. I ma rację: Blajer nigdy nie pogodził się ze śmiercią Luizy. Jej brak doskwiera mu coraz bardziej, a próba zastąpienia ukochanej inną kobietą omal nie doprowadza do tragedii. Mężczyzna wyciąga wnioski i układa plan, mający ostatecznie wypełnić pustkę po Luizie. Zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel, nawet jeśli ceną za jego spokój będzie ludzkie życie…


Recenzja:

Adrian Bednarek powraca na półki księgarń z drugą częścią przygód Oskara Blajera! „Obsesja” to kontynuacja bardzo udanej „Inspiracji”, książki o zwyczajnym chłopaku z sąsiedztwa, który ewidentnie przyciąga do siebie niewłaściwych ludzi (czyli mamy coś wspólnego). Recenzja będzie zawierała spojlery pierwszej części, ponieważ nie sposób omówić „Obsesję”, nie zahaczając przy tym o kluczowe wydarzenia z życia głównego bohatera, które miały miejsce w „Inspiracji”, także wszystkich zagorzałych fanów Adriana Bednarka, którzy nie zapoznali się jeszcze z początkiem serii, uczciwie uprzedzam, nie chcąc zepsuć wam lektury. Zapewniam was, że nie będzie mi przykro, jeśli spotkamy się dopiero w kolejnej recenzji mojego autorstwa. 

A teraz, skoro ostrzeżenie mamy już za sobą, mogę wam pokrótce opowiedzieć, co przygotował dla nas autor, a uwierzcie mi, sporo tego. Zacznijmy od tego, że Oskar przeszedł przemianę tak drastyczną jak Harley Quinn, kiedy wpadła do zbiornika z toksycznymi substancjami. Widać miłość i w tym wypadku okazała się być zgubą protagonisty. Nie chcę zdradzać wam zbyt wiele, lecz jest naprawdę interesująco. Po tym, jak Blajer opuszcza mury luksusowego psychiatryka, jego obsesja, aby znaleźć ujście dla swej tęsknoty za brutalnie zamordowaną na jego oczach ukochaną, jedynie narasta. Tak samo jak wściekłość. Mieszkanka iście zabójcza. Można wręcz powiedzieć, że Blajer mimochodem staje się wszystkim tym, czego sam nienawidził. W tej części będziemy również mieli okazje poznać dalsze losy innych znanych nam już bohaterów, między innymi Melanii Ostrowskiej, które okażą się nie mniej zaskakujące.

 

Ogólnie rzecz biorąc, autor postawił tym razem na element szoku, który przewija się przez całą powieść. Jest bardzo kontrowersyjnie, a to za sprawą nie tylko moralnie wątpliwych i ekstremalnie niebezpiecznych działań bohatera, ale również erotyki, której w „Obsesji” nie brakuje. Nazwałabym tę książkę nawet pełnoprawnym thrillerem erotycznym, ponieważ Bednarek opisów nam nie szczędził. Fakt faktem, że rosnące napięcie seksualne zdaje się głównym motorem poczynań Oskara. Ja do fanek powieści erotycznych nie należę, szczególnie takich dość wulgarnych, jednak w tym wypadku jestem w stanie wyobrazić sobie, że był to pewien zabieg, który autor zastosował w celu lepszego przedstawienia sposobu myślenia i zmian zachodzących z psychice głównego bohatera. Mimo wszystko, odbierało mi to odrobinę przyjemność z lektury i z tego względu  odejmuję jeden punkty z końcowej oceny. 


Kolejny istotny fakt, który sprawił, że ocena jest niższa niż w przypadku „Inspiracji”, to to, że nie ma tutaj fabuły jako tako. Cała książka składa się z kilku wątków z życia głównego bohatera, które jakoś się przeplatają i na siebie wpływają, jednak odniosłam wrażenie, że nie ma jednego wiodącego tematu, przez co książka traci na jakości.   


Podsumowując, „Obsesja”, jak to z kontynuacjami często bywa, to zdecydowanie mniej porywająca część cyklu niż „Inspiracja”, chociaż o wiele bardziej szokująca. Nie zmienia to faktu, że jest to interesujące studium szaleństwa człowieka, który przeżył w życiu o jedną tragedię za dużo i jeśli polubiliście bohaterów serii o Blajerze oraz nie przeszkadzają wam te nieliczne minusy, które ja osobiście zauważyłam, to polecam przeczytać, ponieważ lekkie pióro i wyobraźnia autora sprawia, że każdą historię przez niego napisaną czyta się bardzo dobrze. Czekam na trzecią część i liczę tym razem na  prawdziwą petardę.   

9 komentarzy:

  1. Słyszałam już o tej serii, ale nie wiem czy będę po nią sięgać. Na razie mnie nie pociąga, ale kto wie co będzie jak już się nieco wygrzebie z tych stosów książek w moim domu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde wiedziałam, że skądś znam tą okładkę, prześladuje mnie ona już od długiego czasu, a tu się okazuje, że jest to druga część. Nie wiem czy zapomniałam o Inspiracji, czy w ogóle o niej nie wiedziałam. Wiec jak juz wiadomo nie czytałam pierwszej części, ale raczej też nie będę jej czytań wiec mogę przejść do dalszej recenzji, a nawet jeśli to na pewno nie wkrótce wiec zdążę zapomnieć.
    Kompletnie nie kojarzę bohaterów tej książki, wiec nie wiem też czego się spodziewać po nich. Jedynie Oskar jest tu bardziej szczegółowo opisany i widać jego szaleństwo, wydaje mi się, że Bednarek napracował się nad tą postacią. I ogólnie napracował się nad fabułą, jednak, ze Ci co beda dopiero czytali pierwszą część powinni wrócić do tej recenzji, bo faktycznie nie każdemu może się podobać to, że jest tak wiele drastycznych erotycznych scen, i wiem, że przezto autor chciał bardziej zaglebic nad w psychice bohatera ale ja na przykład po tym stwierdzam, że to nie dla mnie. Ciesze się ze przeczytałam recenzję i ze jestem świadoma tego co mnie czeka w tej części, oszczędzę trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem fanką drastycznych scen erotycznych, chociaż rozumiem zamysł autora. Czekam na kolejną część i wtedy zdecyduję, czy sięgnąć po całość, czy nie. Thrillery psychologiczne bardzo lubię, wolę jednak trochę akcji, a tu wyraźnie jej brakuje. Samo studium szaleństwa trochę mnie przeraża. Inspiracja może jeszcze trochę poleżeć na stosie i poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę się oszukiwać, że uwielbiam takie książki- tak nie jest. Recenzja brzmi zachęcająco, szczególnie, kiedy stwierdza się w niej, że autor ma tzw. "lekkie pióro". Nawet brak fabuły "jako takiej" rozbudził moją wyobraźnie- ciekawy zabieg literacki, by skupić uwagę czytelnika, nie na faktach, a na psychice samego bohatera. Ale na Boga... to ciągle jest studium... studium psychologiczne... a ja mam czkawkę na samą myśl o tym i związanej z tym pewnej szkolnej lekturze. Próbowałam się przełamać, ale raczej to był dla mnie horror. Podziękuję więc, za recenzję najbardziej, bo to z niej uświadomiłam sobie, czym jest ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. „Inspiracja" wzbudzała moją ciekawość lecz do "Obsesji" nie ciągnie mnie. Czasem sięgnę po thriller (nie ostry) lecz książka Adriana Bednareka nie zalicza się do tego grona jest to bowiem brutalny, mroczny thriller i to jeszcze z mocnymi scenami erotycznymi (za którymi też nie przepadam). Pisarz wprowadza czytelnika w świat osoby która jest chora psychicznie, ból i rozpacz po utracie ukochanej osoby zmienia bohatera. Chyba książka pisarza jest dla mnie za drastyczna (nawet melisa nie pomoże). Może zacznę przygodę z pisarzem od innych książek a tą serie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Inspiracja" wywróciła mój czytelniczy świat do góry nogami. Nie sądziłam, że po lekturze thrillerów autorstwa Paris, Delaney, Fitzeka, Abbot czy mojego ukochanego Kinga znajdę kogoś, komu uda się zepchnąć moich ulubieńców z tego piedestału.
    Zbrodnie w jego utworach są nie tylko krwawe i przerażające, one są w moich oczach tak realistyczne, że trudno uwierzyć, ze nie wydarzyły się naprawdę. Uwielbiam jego zbrodniarzy. Są tak idealni, perfekcyjni w tym, co robią, zaangażowani we własne dzieło, że gdyby nie jego mroczna wymowa można by chylić przed nimi czoła i stawiać za wzór do naśladowania.
    I o to właśnie w tego rodzaju literaturze chodzi. Przecież jej rola sprowadza się do tego, by każdy zbrodniarz był niezłym świrem, a jego zbrodnicze myśli, uczucia czy czyny przerażały tak bardzo, by przestać oddychać i przez jakiś czas z bladą twarzą zerkać za siebie przy najmniejszym nawet szeleście.
    Nie odmówię sobie kolejnego spotkania z Oskarem Blejerem. Za jego sprawą mam okazję znaleźć się w zupełnie innym wymiarze rzeczywistości, takiej rzeczywistości, której nie znam i, szczerze mówiąc, nie chcę poznać na własnej skórze.
    Gdzieś wyczytałam, że Adrian Bednarek uważa pisanie za swój nałóg, moim stało się czytanie tego, co wyszło spod jego pióra. Być może "Obsesja", jako kontynuacja "Inspiracji", okaże się książką "słabszą", mniej doskonałą od pierwszej części. Jednakże zapewne pochłonę ją szybko, oczekując równie szybkiego pojawienia się na rynku wydawniczym "Fascynacji".
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  7. O kureczka, w ogóle nie zajarzyłam, że "Obsesja" jest kontynuacją „Inspiracji”! Byłam przekonana, że to zupełnie osobna powieść, mimo że "Obsesję" widuję niemal codziennie, miała dobrą reklamę, zresztą podobnie jak jej poprzedniczka.
    Powiem szczerze, że nie wiem, czy przeszłabym przez te niektóre szokujące sceny, mimo że treść wydaje się niebanalna. I momentami dziwaczna, trochę przesadzona. Choć przemyślana i to się ceni. Blajer staje się tym, czym nie chciał być - jak często ludzie, którzy przeżyli wielką traumę, projektuje ją na siebie, całkiem nieświadomie (przepraszam, teraz prowadzę studia nad traumą, więc siłą rzeczy nie raz coś na ten temat wspomnę ;) ).
    Przyznaję, że niezbyt przyciąga mnie ta książka pod względem treści, choć jestem za tym, by wspierać polskich pisarzy, szczególnie że Adrian Bednarek należy akurat do mojego okręgu (jest z Katowic). Zdziwiłam się jednak, że taką tematyką zajmuje się po studiach ekonomicznych... To musiał być hardcore!
    PS Ja też łączę się w bólu z recenzentką, bo podobnie jak Oskar, ja również przyciągam do siebie zupełnie niewłaściwych ludzi :P

    OdpowiedzUsuń
  8. To raczej nie dla mnie seria. Autora jeszcze nic nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. „Obsesja” od Adriana Bednarka to książka, której nie potrafię przełknąć, nie potrafię wyciągnąć z niej niczego pozytywnego. I jest to przyczyną, że nie poddam punktacji zarówno okładki, jak i fabuły, ponieważ noty byłyby bardzo niskie. Zakończę to w słowach: nie moje klimaty, nie ta książka, nie ta lektura.

    OdpowiedzUsuń