niedziela, 14 lutego 2021

Arkadij i Borys Strugaccy - "Piknik na skraju drogi i inne utwory"

Autor: Arkadij i Borys Strugaccy
Tytuł: Piknik na skraju drogi i inne utwory
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 21 stycznia 2021
Liczba stron: 930
Ocena: 9,5/10

Opis:

Arkadij i Borys Strugaccy to klasycy radzieckiego science fiction. Ich powieści doczekały się miana kultowych, przetłumaczono je na kilkadziesiąt języków, są regularnie wznawiane na całym świecie. Do Polski twórczość Strugackich dotarła w latach 70. XX wieku i szybko zyskała grono zagorzałych fanów, ze Stanisławem Lemem na czele.
Ich powieści dotykają zagadnień, które od wieków nurtowały ludzkość - Strugaccy pisali o roli człowieka w społeczeństwie, o tym, skąd się bierze zło i dobro, o mechanizmach władzy i jednostkach sprzeciwiających się totalitaryzmom. Ich powieści traktowały o absurdach biurokracji, cenie rozwoju cywilizacyjnego i sensie ludzkiego istnienia.

W tomie znajduje się pięć utworów:
"Piknik na skraju drogi",
"Poniedziałek zaczyna się w środę",
"Żuk w mrowisku",
"Trudno być bogiem",
"Miliard lat przed końcem świata".

Recenzja:

Przed sięgnięciem po tę książkę nie miałam zielonego pojęcia czego się spodziewać po radzieckim science fiction – szczególnie bardziej wiekowym, bo zazwyczaj oscyluję wokół współczesnej literatury. Przyznam Wam szczerze, że choć bardzo cenię twórczość Stanisława Lema (który był ich fanem), tak o braciach Strugackich dotychczas nie słyszałam. Na szczęście, braki już nadrobione, bo w powyższej antologii skryło się aż pięć utworów nieznanych mi pisarzy.

W pierwszej chwili nieco przeraziło mnie opasłe tomiszcze, które trafiło w moje ręce, bo - jakby nie patrzeć - przeszło dziewięćset stron science fiction to jednak jest COŚ. Nierzadko styl w tym gatunku bywa ciężki i bogaty w naukowe terminy, a ja nie znałam pióra Strugackich, więc niemal popadłam w rozpacz. I choć zbiór Piknik na skraju drogi i inne utwory okazał się dla moich szarych komórek niezłą próbą sił, tak… jestem absurdalnie wręcz zachwycona opowieściami w nim zawartymi!

Wciąż jestem nabuzowana emocjami i milionem myśli po lekturze, przez co nawet nie wiem od czego zacząć. Opowieściach Strugackich kryje się tak wiele odniesień do większych spraw, głębszych motywów, a wszystkie przyprawione są bezgraniczną wyobraźnią braci i błyskotliwymi dialogami oraz… dużą dawką science fiction.

Piknik na skraju drogi serwuje nam apokaliptyczną wizję świata po wizycie obcych, w którym obraz człowieczeństwa i wartości zostaje bardzo rozmazany. Klimatem dość blisko tutaj do cykli Metro Glukhovskego oraz S.T.A.L.K.E.R. Gołkowskiego, co było dla mnie dość sporym zaskoczeniem – oczywiście miłym. Druga opowieść, Poniedziałek zaczyna się w sobotę, również mnie zadziwiła… całkowitą zmianą napięcia. Utwór ten jest niezwykle humorystyczny, pełen nawiązań do literatury i baśni, a roztrząsane są w nim ciekawe filozoficzne niuanse. Całość jest doprawdy dziwaczna, przypominająca znaną mi rosyjską fantasy pełną absurdów, więc… jest to moja ulubiona historia z tej antologii! Obawiam się, że nie do końca zrozumiałam Trudno być bogiem, bo jest to dzieło z gatunku tych głęboko filozoficznych, w którym pierwsze skrzypce zdaje się grać obraz dobra i zła. Była to przygoda ciekawa, jak zresztą wszystkie w Pikniku..., ale… troszkę się w niej pogubiłam. Za jakiś czas planuję podejść do niej jeszcze raz. Miliard lat przed końcem świata to powrót to absurdu, bardzo przyjemny, przyprawiający o zawrót głowy, wciąga w niebywałą grę – humor braci Strugackich i ich umiejętności wodzenia czytelnika za nos są weń nieziemskie. Ostatni utwór, Ślimak na zboczu jest chyba najbardziej przygnębiający w tej antologii, gdyż skupia się na samotności i bezradności, a opowiada o świecie, z którego zdaje się nie być wyjścia. Troszkę szkoda, że nie wybrano na zakończenie którejś z weselszych opowieści.

Piknik na skraju drogi i inne utwory to zdecydowanie lektura skierowana do osób lubiących science fiction z nawiązaniami do zagadnień filozofii, głębszych przemyśleń i… radzieckiej Rosji (w treści kryje się nieco politycznych aluzji). Choć odrobinkę się gubiłam tutaj w treści (szczególnie w jednej opowieści), tak ogromnie się cieszę, że swoich sił tutaj spróbowałam, bo przygoda z utworami braci Strugackich była dla mnie fenomenalnym doświadczeniem, pokazujący inny sposób patrzenia choćby na społeczeństwo. Polecam z całego serca!

P.S. Wydanie jest obłędne! 💓

6 komentarzy:

  1. Z literaturą rosyjską mam niewiele do czynienia (przeczytała tylko Futu.re) a o braciach Strugackich nie słyszałam. Lubię science fiction lecz "Piknik na skraju drogi i inne utwory" to za duże wyzwanie jak dla mnie na teraz (może kiedyś podejmę te rękawice). Wygląda na to, że te opowieści się nie zestarzały i można w nich po dziś dzień odnaleźć odnośniki do świata jaki na otacza. Klasyka. Okładka robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś z Rosyjska literaturą za bardzo nie miałam styczności, a co dopiero mówić o sci-fi, zupełnie nie kojarzę autorów. Trochę bym się bała po to sięgnąć, chyba najbardziej ze względu na grubość jak piszecie. Choć z drugiej strony wasza ocena tej książki bardzo zachęca by się przekonać samemu, może przypadnie mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie dla mnie, lecz gdyby taki grubas trafił w moje ręce, pewnie czytałabym. Jeśli to kilka opowiadań, może któreś przypadłoby mi do gustu, choć za zbędną filozofią nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja podobnie - o Arkadij i Borysie Strugaccy nigdy nie słyszałam, ale że jestem Polką, dużo usłyszałam na temat Lema (baaa, przecież go czytałam). Rosyjska literatura jest ciekawa i nie zawiodłam się jeszcze na niej, nie licząc klasyków, to bardzo lubię ich fantastykę. Rosyjskiego science fiction jakoś nie zaliczyłam do tej pory. Przyznam się, że jakoś nie wiedziałam, by ten nurt był u nich popularny i doceniany. Moje niedopatrzenie.
    Tom naprawdę zacnych rozmiarów... Przecież to prawie 1000 stron! Ale zdaje się, że to napawdę niezła zabawa. Science fiction to całkiem spoko gatunek, w którym wiele nurtów można zmieścić, szczególnie naukowych teorii, które mogą totalnie zbić czytelnika z nóg. Bardzo fajna pozycja!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety myślę, że bym nie podołała tej książce, grubasek, dodatkowo to s-f, a to nie moje klimaty zupełnie. Z resztą ja tak powoli czytam,że jeśli kiedyś po to spróbuję i się odważę sięgnąć to tylko dla siebie, prywatnie, nie do recenzji. Bo nie chciałabym wyjść na głupka, który nie wie co napisać o tym co przeczytał 😂😂

    OdpowiedzUsuń
  6. Oha, jaki grubasek😀 Taki grubasek i to jeszcze s-f,to zdecydowanie i nieodwracalnie, nie jest przyjaciel dla mojej wyobraźni. Dlatego nie będę zapamiętywać tej pozycji. Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń