środa, 2 czerwca 2021

Maurice Leblanc - "Arsène Lupin. Dżentelmen włamywacz"

Autor: Maurice Leblanc
Tytuł: Dżentelmen wyłamywacz
Cykl: Arsène Lupin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 12 maja 2021
Liczba stron: 314
Ocena: 9/10

Opis:

Fascynujący tom przygód najsłynniejszego w historii włamywacza, który wymierza sprawiedliwość, okradając wyłącznie nikczemników i bogaczy.

Książka stanowiąca kamień węgielny całej sagi, w której po raz pierwszy śledzimy spryt, szarmancki urok i pewność siebie oraz złodziejski geniusz tego mistrza przebieranek i forteli. Pierwsze dziewięć przypadków Arsène’a Lupina zapoznaje nas z całym arsenałem umiejętności włamywacza z klasą, a także dowiadujemy się co nieco o jego przeszłości i motywach, jakie pchnęły go w młodości na drogę złodziejskiej kariery – wszystko zaczęło się od naszyjnika królowej. Ale najpierw załoga transatlantyku płynącego do Ameryki dostaje telegraficzną wiadomość, że na pokładzie znajduje się słynny włamywacz Arsène Lupin. O dziwo, zostaje on natychmiast rozpoznany i aresztowany, po czym trafia do więzienia, oczekując na proces. Ku zaskoczeniu władz, przestępca nie tylko informuje, że niestety nie będzie na nim obecny, ale dodatkowo powiadamia pewnego niezbyt uczciwie wzbogaconego na giełdzie barona, nazywanego Szatanem, że zamierza skraść kilka eksponatów z jego cennego zbioru antyków i dzieł sztuki…

Recenzja:

Kiedyś, gdy rozpoczynałam swoją przygodę z literaturą bardziej kryminalną, koleżanka zachęcała mnie do przeczytaniu cyklu o Arsènie Lupinie, ale – no cóż – byłam młoda i głupia, więc olałam tę polecajkę. Przypomniałam sobie o niej dopiero widząc zapowiedź serialu na platformie Netflix, a nowe wydanie od Zysku (jest przepiękne!) ostatecznie sprawiło, że postanowiłam naprawić błędy przeszłości i zapoznać się z tą serią. I bardzo się cieszę, że to zrobiłam!

Dżentelmen włamywacz od pierwszych stron zachwycił mnie wiktoriańskim klimatem oraz nietuzinkowym rozumowaniem Arsèna Lupina. Zaskoczyło mnie to, że nie jest to powieść, a opowiadania o geniuszu włamań, aczkolwiek w niczym mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie – historie są różnorodne i niesamowicie wciągają, a pomysłowość i umiejętności Arsèna Lupina zadziwiają na każdym kroku – i co równie istotne - pozwalają lepiej zrozumieć go i jego działania. A jest co poznawać, bo jest on postacią bardzo elegancką i dobrze wychowaną (co nie powinno nikogo dziwić – wszak nie bez powodu w jednym jego przydomków znajduje się słowo dżentelmen), a na dodatek bezsprzecznie inteligentny, błyskotliwy i pocieszny z niego mężczyzna – i to z własnym, szlachetnym kodeksem, trochę przywodzącym na myśl Robin Hooda.

(...) Arsène Lupin pozostaje w więzieniu tylko przez taki okres, jaki mu odpowiada, i ani minuty dłużej. 

Mam wrażenie, że przygody genialnego włamywacza pochłonęłam w tempie zastraszającym – w jednej chwili zaczynałam książkę, w drugiej już czytałam posłowie (dodam, że bardzo interesujące, bo z doświadczenia wiem, że wiele osób pomija takie smaczki). Niemożliwą rzeczą jest oderwać się od tej pozycji – i to nie tylko przez fantastyczną kreację głównego bohatera, ale i styl, w którym została napisana, bo język jest równie dystyngowany jak nasz Arsène. Dodajcie do tego fantastyczne tło końca XIX wieku, nieco francuskich niuansów oraz pędzącą akcję… Maurice Leblanc zdecydowanie potrafi oczarować czytelnika!

Dżentelmen włamywacz to kapitalna przygoda z inteligentnym mężczyzną, który potrafi wyjść cało nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji. Poznawanie Arsèna Lupina było dla mnie wyśmienitą rozrywką, czarującą i fascynującą. Żałuję tylko, że książka ta była taka krótka – o tym złoczyńcy mogłabym czytać i czytać… i trochę wzdychać. Miłośnicy nieoczywistych książek ze strefy kryminalnej będą z całą pewnością zachwyceni! Polecam z całego serca!

P.S. Tą wstrętną naklejkę NETFLIX można łatwo odkleić i cieszyć się pełnym majestatem tej przepięknej okładki. Na żywo prezentuje się zjawiskowo! <3

11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska2 czerwca 2021 08:37

    Mam ją w planach, jestem bardzo zaciekawiona a recenzja tylko mnie w tym utwierdziła ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wydanie, coraz ładniej wydają te książki i po co, i tak same kuszą. Ja pamietam, ze kiedyś dawno temu film oglądałam Arsene Lupin. I nawet mi się podobało. Nawet nie miałam pojęcia, że książki takie są. No ale cóż, codzinnie można dowiedzieć się czegoś nowego. Jako, ze bardzo lubię wiktoriańskiklimat, chetnie sięgnę po tego włamywacza. Nie powiem, że wasza ocena i recenzja też ma na to wpływ, bo to powinno być oczywiste. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie pałała miłością do kryminałów, ale to pokazanie innego punktu widzenia historii, od strony samego złodzieja. Złodzieja, który jest także geniuszem w swoim fachu. Trochę współczesnym Robin Hoodem, który wymierza sprawiedliwość nikczemnikom i bogaczom.
    Przyznać się muszę, że obok wciągającej, klimatycznej historii, do przeczytania przekonał mnie uśmiech, który pojawił się na mojej twarzy czytając opis do książki a rozkwitł jeszcze bardziej czytając recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję, że bardzo mi się podoba Twoja recenzja i niesamowicie mnie zachęciłaś do tej książki! Myślę, że bym się w niej odnalazła :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część serialu luz obejrzałam. Bardzo mi się spodobał i zamierzam przeczytać też książkę, a to wydanie jest naprawdę piękne. Jestem pewna, że środek książki mnie nierozczaruje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lektura już za mną, ja też wcześniej nie znałam przygód Lupina. To dopiero pierwszy tom jego przygód, byłoby świetnie gdyby wydawnictwo wydawało wznowienia kolejnych tomów ☺ O, nawet nie wiedziałam, że ta naklejka się odkleja 😅 Masz rację to wydanie jest prześliczne, wydawnictwo Replika także wydało w tym samym czasie co Zysk pierwszy tom wznowiony, ich wydanie też cieszy oko, mam w planach je nabyć, bo ze mnie taka sroka okładkowa 😅😅

    OdpowiedzUsuń
  7. Arsena znam z dawnych filmów. Trochę jestem zaciekawiona książką po przeczytaniu recenzji. Okładka pełna czaru...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś oglądałam serial o Arsènie Lupinie, bardzo lubię śledzić przygody detektywów czy to jest Herkules Poirot, Sherlock Holmes a także Dżentelmen Włamywacz. Teraz chyba najwyższa pora żeby poznać ich historie w formie papierowej. Dzięki opowiadaniom poznamy sarmackiego złodzieja jego przebiegłość, pomysłowość oraz zaskakujące rozumowanie. Do tego wiktoriański klimat nie mogę się nie oprzeć tej książce. Do tego okładka fantastycznie się prezentuje. Będę miała na oku Arsèna Lupina.

    OdpowiedzUsuń
  9. Każde spotkanie z Arsenem Lupin jest ekscytujące i intrygujące, warto więc dla niego zrobić wszystko, nawet znieść widok okropnej naklejki Netflixa na okładce. Swoją drogą, te Netfilixowe naklejki pojawiają się już teraz na okładkach tylu książek, że oko czytelnika stopniowo się do nich przyzwyczaja, a ich widok po prostu coraz bardziej powszednieje.
    Do spotkania z Arsenem Lupinem faktycznie trzeba dojrzeć. To bardzo wymagający bohater. Nieprzygotowany do starcia z nim czytelnik nie przeżyje tego, co owo starcie powinno mu przynieść. Czasem trzeba chwilkę poczekać, by satysfakcja miała swój prawdziwy smak.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mnie zaciekawiła recenzja tej książki. Okładka jest bardzo ładna. Do tej pory nie słyszałam o twj sadze alle już widzę powinnam to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zapuszczałam się w nieoczywstą strefę krymnalną,ale dla tej książki,zrobię wyjątek,🥰Ponieważ recenzja bardzo bardzo mnie do tego zachęciła i zaciekawiła 😍Nie wiedziałam nawet,że Netflix będzie robił jej ekranzacje. Zdecydowanie,bardzo chce poznać inne powieści o tym dżentelmenie,bo bardzo o mi się zdobył i dla niego przejdę się po tej kryminalnej strefie😁Bardzo dziękuję za wspaniałą recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń