środa, 7 lipca 2021

Amelie Wen Zhao - "Dziedzictwo krwi"

Autor: Amelie Wen Zhao
Tłumaczenie: Maria Smulewska
Tytuł: Dziedzictwo krwi
Cykl: Dziedzictwo krwi, tom 1
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 29 czerwca 2021
Liczba stron: 432
Ocena: 8/10

Opis:

Zabójcza księżniczka
Oszust bez przeszłości i bez przyszłości
Cesarstwo zmierzające ku zagładzie
Czas opowiedzieć się po którejś ze stron

W Cesarstwie Cyrilyjskim dyskryminacja powinowatych jest powszechna. A księżniczka Anastazja Michajłowna ukrywa jedno z najbardziej przerażających powinowactw.
Jej zdolność kontrolowania krwi długo trzymano w tajemnicy. Po zabójstwie ojca Ana staje się jednak jedyną podejrzaną. Żeby ratować własne życie, musi odnaleźć mordercę. Szybko się przekonuje, że spiskowcy już planują, jak obalić stary porządek.
Istnieje tylko jedna osoba, która może pomóc Anie dotrzeć do źródła tego spisku – Ramson Złotousty. To kuty na cztery nogi baron światka przestępczego Cyrilii, ale w tym przypadku trafiła kosa na kamień… Bo w tej historii może się okazać, że najniebezpieczniejszym graczem jest księżniczka.

Recenzja:

Jakże dobrze widzieć, że wciąż można trafić do fenomenalnego fantastycznego świata! Dziedzictwo krwi to pierwszy tom trylogii o tym samym tytule, w którym prawdziwie można się zatracić – i to od samiutkiego początku, bo autorka od razu wrzuca czytelnika w emocjonującą akcję – z cudownie mroźnym klimatem cesarstwa rosyjskiego…

Więzienie do złudzenia przypominało lochy z dzieciństwa Anastazji - ciemne, mokre i wykute z bezlitosnego kamienia, z którego sączyły się tylko brud i żałość. Wokół czuła krew; słyszała, jak szepce do niej z wyszczerbionych kamiennych schodów i osmalonych pochodniami ścian, jak czai się na skraju jej świadomości niczym wszechobecny cień.
Wystarczyłoby tak niewiele - mentalne pstryknięcie palcem - żeby przejąć nad nią kontrolę.

Już po pierwszych stronach przekonałam się, że Amelie Wen Zhao ma bardzo lekki i przyjemny styl, dzięki czemu przez powieść wręcz się płynie – i to mimo okrucieństwa, które nam serwuje. Autorka zgrabnie łączy tutaj lubiane i często spotykane w fantastyce motywy – m.in. drogi, ucieczki, spisku, rewolucji i zemsty – nie są to jednak pomysły tak bardzo wtórne, bo i wyobraźni jej nie brakuje. Ogromnie przypadły mi do gustu cesarskie klimaty, ciekawie ukazany wątek niewolnictwa oraz… relacja w tonie hate to love, która wypadła naprawdę całkiem nieźle (i to chyba było dla mnie największe zaskoczenie). Miłą niespodzianką był także fakt, że postaci poznajemy w dwóch liniach czasowych – wydarzenia bieżące przeplatają się z przeszłością, dając nam lepszy obraz danych charakterów, ich motywacji, umiejętności, pragnień. Takie kreacje to ja lubię!

- Pierwszy krok do tego, żeby zostać porządnym łotrem, to nauczyć się upadać - powiedział.
Błysnęło ostrze. Jednym ruchem przeciął linę.
I runęli w dół. 

Prawdę mówiąc, ciężko się do czegoś w Dziedzictwie krwi przyczepić, bo książka jest zadziwiająco poprawna. Można zarzucić jej drobną schematyczność, niemniej nie jest ona tak bardzo uderzająca – podobnie z kreacjami bohaterów, które – choć są niczego sobie - mogłyby być nieco lepiej zarysowane w fabule bieżącej, niemniej autorka rozwija je w tej sferze stopniowo, więc… ufam, że w kolejnych tomach poznamy ich jeszcze lepiej. I – chwała wszystkim bóstwom – główna bohaterka jest zarazem naiwną, jak i OP postacią – owszem, jest niebezpieczna, włada magią niebywałą, ale… nie jest idealna, popełnia błędy. Tutaj warto napomknąć też o wspomnianej relacji, w którą jest wplątana – jest ona cudownie nieufna i skomplikowana, i nawet niegłupia. Ciężko znaleźć dobrze wykreowany tego typu wątek w literaturze młodzieżowej.

Ten świat – piękny, potrzaskany świat, który zawierał w sobie tyle szarości – to wszystko, co mają. I o ten świat będzie dalej walczyć.

Dziedzictwo krwi to bardzo obiecujący początek serii, klimatycznej i bogatej w akcję, której kontynuacji będę wyczekiwać z niecierpliwością. Magia i intrygi w niej zawarte fascynują, głównych bohaterów da się lubić (ich riposty potrafią rozbawić, nawet gdy sytuacja jest poważna), a finał – no cóż – wywołuje naprawdę wiele emocji. Jeśli więc macie chętkę na niebanalną fantastykę młodzieżową (z równie nietuzinkową księżniczką), którą czyta się jednym tchem – polecam z całego serca powieść Amelie Wen Zhao!

P.S. Zapomniałam wspomnieć, że wewnątrz kryje się cudna mapka. 💓

11 komentarzy:

  1. Książka wydaje się bardzo interesująca, a lekki i przyjemny styl autorki może być świetnym atutem. Bardzo interesuje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska7 lipca 2021 08:51

    Myślę, że dla wielbicieli fantastyki będzie to świetna propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo to coś dla mnie. Od kiedy zobaczylam tą książkę i przeczytałam opis, wiedzialam, że mi się spodoba. Tylko ta okladka mnie przeraża i jest paskudna. Czemu nie mogła być ładniejsza. No ale cóż, czasami trzeba się przemóc i brzydala też mieć, hahaha. Mam nadzieje, że wnetrze mi to z rekompensuje. Dziękuję za recenzję i polecenie

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, po przeczytaniu opisu chciałam napisać, że lubię fantastykę, ale na razie sobie daruję, bo ostatnio trochę dużo jej czytałam. Po przeczytaniu recenzji chcę ją przeczytać, ale skoro to pierwsza część, to poczekam aż ukaże się całość i wtedy przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam chętkę i to ogromną. Fantastyka i z motywem drogi i spisku, ucieczki i zemsty, okraszona wątkiem hate-love, z elementami potężnej magii- już to kocham. I w dodatku głównym bohaterem jest kobieta z charakterkiem. A mroźne klimaty Rosji to coś, czego mi potrzeba na upalne lato... chętnie przeniosę się tam. I aż nie chce mi się wierzyć, że wszystko się w tej historii dopiero rozwija. Jestem strasznie ciekawa.
    Ps. A mieszanie przeszłości z teraźniejszością dodaje tylko smaczku tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi nie przeszkadza utarty schemat jaki możemy znaleźć w fantasy młodzieżowym a jest to zbuntowana, dzielna bohaterka, zemsta oraz nie może zabraknąć przystojniaka. Dopóki pisarz czy pisarka umieją czymś zaskoczyć czytelnika a Amelie Wen Zhao zaintrygowana światem zainspirowanym Rosją. Ponadto "Dziedzictwo krwi"posiada sporo akcji, trochę mroku a także szczyptę magii i nie jest przesadnie brutalna. A jeszcze książka jest napisana prosty język, czyta się szybko i z dużą przyjemność. Jestem zainteresowana tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa książka dla miłośników fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z całą pewnością idealna pozycja dla miłośników fantastyki i fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze fantastyki osadzonej na ziemiach rosyjskich 😅 A ten motyw kontroli krwi, no bardzo intrygujące 😁 Okładka niczego sobie, Twoja recenzja zachęca, myślę, że chętnie kiedyś sięgnę po całą trylogię ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyka młodzieżowa, już dawno dawno temu jest za mną. Powieść wydaje się być świetna i pewnie taka będzie, ale dla jej fanów. U mnie etap fantasy, dawno minął i już inaczej na takie książki się patrzy i inaczej ich treść się odbiera :) Ale czy kiedyś nie najdzie mnie ochota na powrót to takich powieści?! Kto to wie ;) Okładka jest magiczna :) Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejna książka z gatunku literatury fantastycznej. Nie przepadam za nią. Zostawiam delektowanie się tą pozycją miłośnikom takich książek.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń