piątek, 20 sierpnia 2021

Kristen Callihan - "Gorąca sesja"

Autor: Kristen Callihan

Tytuł: Gorąca sesja 

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 2021

Ilość stron: 400

Ocena: 7,5/10

Opis:

Co mogę powiedzieć na temat Chess Copper? Ta kobieta rzuca mnie na kolana. Wiem to po jakichś pięciu minutach od momentu, gdy się dla niej rozebrałem.

Chyba nikt nie jest tym zaskoczony bardziej niż ja. Złośliwa fotografka, którą mój zespół zatrudnił, aby zrobiła zdjęcia do naszego dorocznego kalendarza charytatywnego, kompletnie nie jest w moim typie. Broni się przed moimi atakami, na każdym kroku stanowi wyzwanie. Ale kiedy z nią jestem, znikają wszystkie smutki i zmartwienia. Ta dziewczyna sprawia, że życie staje się zabawne.

Chcę poznać Chess, być blisko niej. To kiepski pomysł. Bo Chess nie szuka związku. Nigdy nie poświęciłem kobiecie więcej niż jedną noc. Ale kiedy Chess traci swoje mieszkanie, ofiaruję jej pomoc i proponuję mój dom. Teraz jesteśmy współlokatorami. Przyjaciółmi bez seksu. Chociaż coraz trudniej jest nam trzymać ręce przy sobie. Im dłużej razem mieszkamy, tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że ona jest dla mnie wszystkim.

Teraz chcę czegoś więcej…

Recenzja:

To już czwarty tom - i po raz kolejny ta autorka udowodniła mi, że umie pisać, a tym bardziej: że umie mnie tak oczarować, że jej książki dosłownie pożeram. Chyba w języku polskim została wydana tylko jedna pozycja spod jej ręki, która by mi się średnio podobała, a tak to Kristen Callihan jest przeze mnie uznawana za mistrzynię romansów z fajnymi akcentami scen miłosnych (które nie są na pierwszym planie!). Także jeśli szukacie czegoś fajnego, to chyba wiecie już, po co sięgnąć, prawda?!

Ta historia dzieje się jakby w tym samym czasie, co historia Dexa, którego bliżej poznać można było w tomie trzecim (gdzie był głównym bohaterem). Kto czytał, ten wie, że sportowcy udali się na akty, które miały być wykorzystywane do kalendarza charytatywnego (oczywiście z wykadrowaniem niektórych części ciała). Niemniej jednak zdjęcia miały być seksowne, a oprócz tego, że kalendarze miały pomagać, to robiły także trochę szumu wokół drużyny, która została sfotografowana. 

Jednym ze sportowców, którzy biorą udział w sesji, jest Finn, który jest bardzo przystojny, ale który nie do końca lubi być fotografowany. I chociaż uważa, że jego ciało jest doskonałe - bo w końcu spędził lata, żeby zrobić ze swojego ciała maszynę, która pozwala mu osiągać cele, to jednak nie umie się odprężyć na sesji. Szczególnie, że chwilę wcześniej nie był zbyt miły dla fotografki, która nazywa się Chester - i której nie potraktował z odpowiednim szacunkiem.

Mimo wszystko Chester - a raczej Chess, bo praktycznie nikt nie mówi do niej pełnym imieniem - okazuje się profesjonalistką. Robi cudowne fotki, rozluźnia atmosferę i sprawia, że zarówno ona, jak i Finn, bardzo dobrze się bawią. Szkoda tylko, że oboje po tej sesji nie są w stanie wyrzucić z głowy myślenia o tym drugim. To trochę utrudnia sprawę, prawda? Szczególnie, że Chess pragnie tylko i wyłącznie poważnych związków, a Finn wręcz ucieka od zobowiązań, ze względu na swój bagaż doświadczeń. 

Mimo wszystko Chess i Finn coraz częściej na siebie wpadają i coraz bardziej sobie uświadamiają, jak wiele mogliby dla siebie znaczyć... 

"Gorąca sesja" to bez wątpienia jedna z lepszych części tej serii - i chociaż nie ma tu zbyt wielu pikantnych scen, to dosłownie pokochałam relację, która tworzy się między Finnem a Chess. Szczególnie, że zarówno Finn, jak i Chess, byli po prostu cudownie wykreowani - i o takich postaciach to mogłabym czytać non stop, bo bardzo ich polubiłam. Dosłownie książka wciągnęła mnie tak mocno, że nic innego się nie liczyło.

Kristen Callihan tworzy jednak nie tylko świetnych bohaterów, którzy są bardzo ludzcy i bardzo realistyczni - i którzy mają swoje problemy, bo nie są ideałami, chociaż są idealni dla swojej drugiej połówki. Ta autorka pisze też niesamowite dialogi i opisy, robi niezwykłe portrety psychologiczne i ogólnie aspekty psychologiczne, które porusza, są zwykle strzałem w dziesiątkę. Do tego wszystkiego sceny seksu, chociaż akurat w "Gorącej sesji" nie było ich za wiele - są mistrzostwem.

Jedynym minusem jest to, że ta książka tak jakby długo się rozwijała: akcja nie była wcale taka szybka, natomiast zakończenie jest już ekspressem, który zbyt szybko wjeżdża w czytelnika. Dosłownie chciałam czytać dalej i chociaż zakończenie nie było złe, to liczyłam na większe "wow", które jeszcze lepiej zakończyłoby historię Chess i Finna, bo oni na to naprawdę zasługiwali. Nie było tak źle, ale zakończenie mnie nie powaliło na łopatki, brakowało mi tam jeszcze z kilkunastu kartek... 

Podsumowując: okładka nie powala, ale treść już tak - więc gorąco zachęcam do sięgnięcia po "Gorącą sesję" i naprawdę Was namawiam do tego, żeby zapoznać się z twórczością tej pisarki, bo jest ona warta tego, żeby fani romansów sięgnęli po jej książki. Myślę, że się nie zawiedziecie - szczególnie, że ta seria w ogóle w całości jest naprawdę bardzo fajna i definitywnie warta tego, żeby mieć ją na swojej półeczce.

11 komentarzy:

  1. Tą serię mam w planach, tylko narazie czasu mi brak. Bardzo chetnie to poznam. Tylko, kto mi wyjaśni czemu ma ona takie koszmarne okładki, juz mam dosyc tych klat na kazdym prawie romansie, nie może byc coś innego, tylko idą na łatwiznę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska20 sierpnia 2021 09:51

    Lubię książki tej autorki więc i te serię mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. W bibliotece pojawiła się cześć pierwsza jestem już do niej zapisana (mam nadzieję, że pojawią się kolejne). Bardzo lubię czytać romanse ze sportowcami w roli głównej zatem kolejna część serii poleca się samo. "Gorąca sesja" fajny romans z sympatycznymi bohaterami, przy tej lekturze relaks gwarantowany. Czy przyjaźń i miłość czy idę w parze ze sobą to okaże się podczas lektury książki Kristen Callihan. Na listę wpada ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej serii. Może kiedyś do niej dotrę. A może i mnie się spodoba?

    OdpowiedzUsuń
  5. Połączenie tych dwóch osób świetne, ale nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. "Gorąca sesja" z gorącym facetem na okładce. Nietrudno przewidzieć, co zawiera fabuła książki. Treść gorąca dla miłośników tego rodzaju współczesnych romansów. Nie należę do nich i raczej należeć nie będę.
    Kiedy czytam streszczenia fabuły, bo książek już nie czytam, mam nieodparte wrażenie, że opiera się ona na tym samym schemacie, urozmaicanym wyłącznie imieniem i zawodem bohaterów. Nie lubię takich schematycznych książek, przewidywalnych wydarzeń i przedmiotowego traktowania kobiet, co widoczne jest niemalże każdej z nich.
    Daleko tym romansom do prawdziwych romansów, gdzie uczucie i porywy serca ważniejsze są od życia seksualnego bohaterów.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, to nie mój gatunek zupełnie. Jeśli romans to historyczny bądź powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym. Takiego typu powieści po prostu nie lubię, a te okładki już kompletnie mnie zniechęcają do lektury... 🙄

    OdpowiedzUsuń
  8. Możliwe,że się skuszę na tę lekką lekturę. Idealna na odprężenie po ciężkim dniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Początkowo nastawiona byłam negatywnie, a jednak teraz zapowiada się, że to przeczytam. Łatwa, prosta, przyjemna książka. Lektura, z którą z chęcią się zapoznam, zwłaszcza że takiej fabuły niedane jeszcze było mi czytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta seria wciąż przede mną. Autorka kreuje wielu charyzmatycznych bohaterów dlatego z chęcia zapoznam się z ich historiami.

    OdpowiedzUsuń
  11. O autorce już wiele słyszałam,ale jednak nie było mi jeszcze dane spotkać się z jej twórczością. Mam jednak zamiar,to nadrobić,bo ten fragment recenzji "... żeby zapoznać się z twórczością tej pisarki, bo jest ona warta tego, żeby fani romansów sięgnęli po jej książki.", sprawia,że wszystko tej autorki biorę w ciemno😍Bardzo dziękuję za recenzję😘B.B

    OdpowiedzUsuń