wtorek, 7 września 2021

Mhairi McFarlane - "Miłość na później"

Autor: Mhairi McFarlane

Tytuł: Miłość na później

Wydawnictwo: MUZA S.A

Data wydania: 2021

Ilość stron: 544

Ocena: 7/10

Opis:

Jeśli udawanie miłości jest aż tak łatwe... skąd wiadomo, kiedy jest ta prawdziwa?

Gdy jej partner od ponad dekady nagle z nią zrywa, Laurie jest wstrząśnięta – nie tylko dlatego, że pracują w tej samej kancelarii prawniczej, więc musi codziennie go widywać. Jej dotychczas idealne życie rozsypuje się na kawałki, a myśl o powrocie do randkowania w epoce Tindera napawa Laurie autentycznym przerażeniem. Kiedy wiadomość o ciąży nowej partnerki jej byłego lotem błyskawicy rozchodzi się po kancelarii, dziewczyna stwierdza, że tego już za wiele; nie pozwoli się tak upokarzać. I wtedy przypadkowe spotkanie w zepsutej windzie ze słynnym na całą kancelarię playboyem otwiera przed nią nowe możliwości.

Jamie Carter nie wierzy w miłość, ale potrzebuje uczciwej, poważnej dziewczyny, żeby zrobić wrażenie na szefostwie. Laurie pragnie, by nowy seksowny mężczyzna dostarczył innego tematu do plotek w kancelarii. Propozycja idealna: rozgrywany w mediach społecznościowych romans na niby, ze strategicznie zaplanowanymi zdjęciami i ustaloną konkretną datą zakończenia.

Zemsta będzie słodka...

Recenzja:

"Mała cegiełka" - to określenie cisnęło mi się na pierwszy widok tego, że ta książka ma blisko pięćset pięćdziesiąt stron. Ale mimo wszystko zaryzykowałam - bo opis i okładka były zbyt kuszące. No i co? Świetnie się bawiłam, wcale nie żałuję. Może jedynie żałuję tego, że sięgnęłam aż tak późno, bo książka miała premierę już przecież pierwszego września! Także jeśli się zastanawiacie, czy dać szansę tej pozycji - nie zastanawiajcie się dalej, tylko pozwólcie sobie na to, żeby w tej książce się zakochać!

Laurie ma trzydzieści sześć lat - jest szanowaną prawniczką, która świetnie sobie radzi w pracy, do tego wszystkiego ma wspaniałą przyjaciółkę, a jakby tego było mało - od osiemnastu lat jest w związku z facetem, który był jej pierwszą i jedyną miłością. Wydawać by się mogło, że Laurie ma dosłownie wszystko, czego chce, chociaż ona ostatnio się zastanawia, czy nie spróbować jednak powiększyć rodziny - chociaż w sumie jej facet nie do końca jest tym zainteresowany. 

W pewnym momencie jednak świat Laurie rozpada się na drobne kawałki. Jej partner z nią zrywa - twierdzi, że dusi się w związku, że Laurie go ogranicza... a prawda, która wychodzi po chwili na jaw, jest jeszcze gorsza: okazuje się, że jej chłopak miał kobietę na boku i od dawna ją zdradzał, przynajmniej emocjonalnie, jeśli nie fizycznie. Dla głównej bohaterki to koniec świata. Sądziła, że zestarzeje się przy boku ukochanego, a tu taka niespodzianka! 

Gdy Laurie wydaje się, że już nic w życiu ją gorszego nie spotka, okazuje się, że winda się zacina i zatrzymuje między piętrami. Dziewczyna na kilka godzin zostaje zamknięta w tej metalowej puszcze razem z przystojniakiem, którego nie zna zbyt dobrze, ale który ma etykietę kobieciarza. Zaczynają rozmawiać i okazuje się, że świetnie się dogadują - z łatwością im się rozmawia, a kiedy Jamie (bo tak nazywa się prawnik, który też utknął w windzie) proponuje Laurie nietypowy układ, ta zgadza się bez wahania. W końcu można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu... chociaż dla głównej bohaterki najważniejsze jest to, żeby utrzeć nosa swojemu byłemu, który tak bardzo ją zranił!

Książka jest dosyć lekka, fajnie napisana, często z humorem i z "jajcem" - ogólnie często się uśmiechałam. Łatwo też było mi się wczuć w emocje i uczucia bohaterów, bo dosyć dokładnie to tu wszystko było opisane - w końcu objętość stron do tego zobowiązywała! Także jeśli szukacie ciekawych bohaterów, którzy nie przypominają tych wszystkich imprezowiczek i nudziarzy, to Laurie i Jamie raczej przypadną Wam do gustu. Ja ich zdecydowanie bardzo polubiłam! Do tego wszystkiego dialogi i opisy na odpowiednio wysokim poziomie - także przez książkę, mimo ilości stron, dosłownie się płynęło, a kartki praktycznie same się przewracały.

Akcji jest sporo - chociaż głównie tyczy się ona wątków związków, przyjaźni, rodzinnych i pracy - czyli po prostu życia. Ale zostało to wszystko bardzo fajnie przedstawione, także ja byłam zadowolona, że to wyglądało tak, a nie inaczej. Jedyne, czego mi zabrakło, to dłuższego końca, bo byłam bardzo ciekawa, jak zakończą się losy Laurie po tym zakończeniu, które nam zaserwowała autorka - bo to się mogło później potoczyć na milion różnych sposobów! Mimo wszystko uważam, że zakończenie adekwatne do historii.

Romans rozwija się tu dosyć późno - wcześniej jest budowanie relacji i zamknięcie wcześniejszego etapu - ale to też ogromny plus, bo średnio lubię miłości od pierwszego wejrzenia. W końcu bardziej prawdopodobne jest, że ktoś się w kimś zakocha, jak go lepiej pozna i trochę czasu z tą osobą spędzi...

Podsumowując: polecam, bardzo polecam! Książka idealna do tego, żeby się trochę zrelaksować - gdy chcemy sięgnąć akurat po coś, co nie jest takie typowe i odbiega odrobinę od książek, które teraz tak licznie się pokazują.

9 komentarzy:

  1. Całkiem ciekawa historia. Na pewno przeczytam, jeśli na nią natrafię. Fajna i zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Renata Kozłowska7 września 2021 16:09

    Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła że muszę ją przeczytać. Już mam na półce na Legimi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba akurat teraz potrzebuję takiej książki, takiej "zemsty" przynajmniej ze strony bohaterów

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się świetna zabawa. Nawet bez waszej recenzji mialam w planie. Wy tylko mnie w tym utwierdziłyście. Może szybciej przeczytam, ale napewno kiedyś. To idealna lektura dla mnie. Dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja zachęca, muszę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  6. "Miłość na później" to pokaźna historia romantyczna, przy której nie możemy się oderwać. Ponadto przyjemny styl autorki, zabawne dialogi oraz nieźle wykreowani bohaterowie sprawiają, że książkę w zasadzie się sama pochłania. Lubię historie które „wszystko w swoim czasie” się odbywa, relacje bohaterów ewoluują przez to opowieść wydaje się bardziej rzeczywista. U mnie książka Mhairi McFarlane trafia na listę "must-have". Do tego bardzo ciekawa okładka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo bardzo uwielbiam,kocham tego typu powieści 😍🥰😍No cóż ja mogę na to poradzić, taki gatunek najlepiej do mnie,mojej książkowej duszy oraz książkowego serca przemawia😍Od pierwszego wejrzenia na zapowiedź tej powieści jestem w niej zakochana🥰 Zapsiana powieść od dawna na liście "must read", " Must have"😍Bardzo dziękujemy za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesień zbliża się wielkimi krokami i długie wieczory coraz bliżej. Odkopię swój kocyk, kupię kakao i ... postaram się o coś lekkiego, z humorem, z romansem, z bohaterami, z którymi chce się być i coś przeżyć. I to właśnie "Miłość na później" może sprawić, że któryś z wieczorów nie będzie ani długi, ani chłodny.

    OdpowiedzUsuń
  9. No grałam o nią w paru konkursach i nic ! 🙄 Bardzo bym chciała ją przeczytać, może pojawi się za jakiś czas w bibliotece, to wtedy ☺ lubię takie małe cegiełki 😍 Ile świetnej lektury wtedy przed nami... 💕

    OdpowiedzUsuń