Autor: Ludka Skrzydlewska
Tytuł: Niepokorne serca
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki
Data wydania: 2021
Ilość stron: 424
Ocena: 7,5/10
Opis:
Mają mroczne sekrety, nie akceptują reguł, dla najbliższych zrobią wszystko. Będą dla siebie wyrokiem czy wyzwoleniem?
Teksas. Gorący i urzekający widokami, ale też pełen niebezpieczeństw. Tutejsze kobiety, które decydują się na samodzielne życie, muszą przygotować się na zajadłą walkę – z przemocą, społecznym ostracyzmem, ale także z emocjami, których przypływ zazwyczaj zwiastuje jeszcze większe kłopoty.
Randy prowadzi bar i pilnuje jego najważniejszej zasady: żadnego ubliżania kobietom! Lepiej z nią nie zadzierać, bo kijem bejsbolowym posługuje się prawie tak dobrze jak strzelbą. Zmuszona od zawsze walczyć o swoje szczęście, stara się chronić także młodszą siostrę.
Ace właśnie wyszedł z więzienia. Ma nadzieję na rozpoczęcie nowego, wolnego od problemów z prawem życia. Los ma jednak inne plany i na jego drodze stawia Randy. Zadziorna i pełna sprzeczności kobieta sprawia, że Ace jest gotów raz jeszcze przemyśleć kwestię niewtrącania się w cudze sprawy. Czy uda mu się pomóc rodzinie Randy? Czy przy okazji zburzy mur nieufności, za którym tak skutecznie się schowała?
Recenzja:
Przy każdej recenzji książek tej autorki zawsze piszę, że uwielbiam twórczość tej autorki. I wiecie co? To się nie zmieniło. "Niepokorne serca" także uwielbiam, bardzo mi się podobały! Uważam, że Ludka Skrzydlewska ma co najmniej ze dwie lepsze książki na swoim koncie - ale "Niepokorne serca" były tak cudownym manifestem tego, że kobieta powinna przede wszystkim kochać i szanować samą siebie, a dopiero później skupiać się na potrzebach innych, że byłam wręcz dumna, że mamy w Polsce taką pisarkę, która nie boi się pisać o tak ważnych kwestiach.
Randy jest niezależną kobietą, która przede wszystkim dba o to, żeby nikogo w jej okolicy nie spotkała żadna krzywda. Ma swój bar, w którym kobieta jest nietykalna, jeśli tylko sobie tego dotyku nie życzy - a Randy egzekwuje to albo swoim ciętym językiem, albo kijem baseballowym. Tak więc wszyscy wiedzą, że z Randy zadzierać nie można. Tyle, że w międzyczasie mieszkańcy nie mają do niej także za grosz - bo chociaż uważają ją za miejscową, którą zresztą jest od dziecka, to mają ją za zimną rybę i sukę, która spała z połową pobliskiego miasta.
Tym razem Randy także planuje się z kimś przespać - tyle, że na jej celowniku jest Ace: przyjezdny, który akurat zatrzymał się w jej barze, w drodze po inne, nowe życie - a raczej w drodze do tego, żeby gdzieś zacząć na nowo. Tyle, że plany Randy w związku z uprawianiem seksu z przystojniakiem z baru mocno się komplikują, gdy okazuje się, że jej siostra i siostrzeniec są w strasznym niebezpieczeństwie...
"Niepokorne serca" - jak wszystkie książki Ludki Skrzydlewskiej - są połączeniem dużej dawki akcji, dużej dawki uczuć (różnych, niekoniecznie tylko tych związanych z miłością), a także fenomenalnych postaci (które są bardzo różnorodne - i które nie znikają w tle) i lekkiego, bardzo przyjemnego stylu pisarskiego (który sprawia, że twórczość autorki chce się pożerać wręcz wzrokiem).
Bardzo przyjemne było dla mnie także zakończenie, które było niczym taka wisienka na samym czubku tortu. Czytanie tego zakończenia wywołało uśmiech na mojej twarzy - ale głównie ze względu na to, że dokładnie czegoś takiego potrzebowałam na koniec, po całej tej pełnej akcji fabule.
Dodam od razu także, że Ludka Skrzydlewska jest jedną z tych autorek, po których twórczość sięgam w ciemno i jest jedną z moich ulubionych pisarek z Polski. Także jeśli zastanawiacie się jeszcze, czy warto zapoznać się z jej powieściami: to mam nadzieję, że ostatecznie to Was przekona do tego, żeby dać jej szansę. Szczególnie, że nie zdarza się, aby ta autorka pisała zwykły, szablonowy wręcz romans - tylko jest to zwykle pełna tajemnic pozycja, w której atmosfera jest tak gęsta, że dałoby się ją kroić nożem, a chemia między bohaterami często zaskakuje.
Bardzo ważne jest też dla mnie w książkach przesłanie - a tutaj autorka zrobiła wszystko, aby udowodnić wartość kobiety - i pięknie podkreśla kilka ważnych kwestii, o których teraz wolałabym nie wspominać, żeby nie spojlerować, natomiast w pełni zgadzam się z przesłaniem, które wybrzmiewa z tej powieści. Kobieta nie ma być kurą domową i popychadłem - kobieta ma prawo do tego, żeby żyć po swojemu, podejmować swoje własne decyzje, popełniać swoje własne błędy - i żeby nie być oceniana z góry, przez pryzmat tego, co niby jej wolno, a czego jej nie wolno (a już szczególnie w takim wartościowaniu, że facet coś może, a kobieta już nie).
Bez wątpienia czekam na kolejną książkę Ludki Skrzydlewskiej - bo wiem, że jeszcze nieraz mnie ona swoimi pomysłami zaskoczy. Życzę jej dużo weny i wielu wolnych godzin, które mogłaby spędzić na pisaniu. Was natomiast zachęcam w tym momencie do sięgnięcia po "Niepokorne serca", bo naprawdę warto. Dodam także, że jest już ta pozycja w wersji ebooka i w wersji audio, także mam nadzieję, że zapoznacie się z najnowszą książką tej pisarki jeszcze przed końcem roku!
W końcu muszę wreszcie spróbować poznać twórczość tej autorki. Przed końcem roku na pewno nie zdążę, bo finanse odmówiły posłuszeństwa.
OdpowiedzUsuńZnam poprzednie książki tej autorki i ta też jest na mojej liście do przeczytania. Lubię historie o Teksasie.
OdpowiedzUsuńZnam książki Ludki Skrzydlewkiej. Jak narazie czytam dwie książki jej autorstwa. I muszę przyznać że jedną byłam zachwycona, a jedną zawiedziona. Mam nadzieję, ze ta mi się spodoba. Bo mam ją w planie, a opis brzmi bardzo interesująco. Wasza recenzja też utwierdza mnie w tej decyzji. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pisarkę, w historiach które stworzyła na nudę nie możemy liczyć i tym razem też tak jest za sprawą "Niepokorne serca". Duża dawka akcji, istotne tematy poruszane a o wątku miłosnym też trzeba pamiętać zapowiada się pasjonująca lektura. Książka trafia na listę.
OdpowiedzUsuńRomanse to nie dla mnie. Nie wierzę w miłość, jej biologiczne, psychologiczne czy romantyczne aspekty, nie lubię o niej czytać. w tym wieku robię się strasznie zgorzkniała, muszę wyjechać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam romanse ❤️książki Ludki są u mnie na liście zbieram się za nie ❤️❤️❤️❤️❤️❤️kurcze jest tyle książek i tyle jeszcze trafiam na blogach że naprawdę ciężko wybrać któreś ma pierwszeństwo ❤️ale ta histprie chce poznac
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam się przekonywać do Polskich autorek. Ku mojemu zdziwieniu pojawiają się naprawdę dobre lektory spod ich pióra ale na razie policzyłaby je na palcach jednej ręki.
OdpowiedzUsuńTwórczości Ludki jeszcze nie poznałam wiec niewiele mogę powiedzieć. Nie wiem czy przeczytam bo fabuła tak nie bardzo mnie chwyciła, jeszcze poczekam na inne historie :)
Lektury*
UsuńTeż lubię twórczość Ludki. I lubię czytać recenzję, w których piszą, że kolejna jej książka trzyma poziom. Jest akcja, są uczucie i emocje. Cieszę się, bo to daje mi gwarancje kolejne super przygody z bohaterami POLSKIEJ autorki. Takiej ludzkiej, prawdopodobnej przygody, która w dodatku niesie ze sobą przesłanie. No i ta gęsta, wręcz do krojenia, atmosfera.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zgadzam się z opinią,że książki autorki są godne uwagi. Bardzo lubię jej pióro i fakt,że zwraca uwagę na wiele problemów społecznych, głównie tych dotyczących kobiet. Z pewnością sięgnę po jej najnowszą powieść, bo wiem,że mogę liczyć na pełną emocji,wrażeń i akcji historię,która na dłużej zapada w pamięć czytelnika.
OdpowiedzUsuńOkładka na pierwszy rzut oka wydaje się trochę kiczowata, a postacie wklejone znikąd. Jednak po dłuższej chwili dochodzę do wniosku, że to ma sens, że to współgra ze sobą. Lubię powieści z silnymi, niezależnymi kobietami, a na taką zapowiada się Randy. Silna, niezależna, która potrafi zarówno bronić się strzelbą, jak i kijem od bejsballa. Texas, silna kobieta, mężczyzna z przeszłością. Dobra lektura na wieczór.
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką twórczości Pani Ludki😍🥰😍Część już mam u siebie, a reszta czeka na liście do realizacji 🥰Autorka świetnie pisze, zawsze jej powieści niosą coś że sobą,jakieś ważne przesłanie. Styl,fabuła,bohaterowie,wszystkie razem pieknie współgra,tworząc piękne powieści, w których czeka od pierwszych stron znika i przepada na długie godziny czytania 🥰Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńNiestety nadal nie miałam okazji czytać nic pani Skrzydlewskiej. Może w przyszłości mi się to uda, a na razie zadowolę się twoimi recenzjami jej książek 😉
OdpowiedzUsuń