niedziela, 3 kwietnia 2022

Anna Langner - "Two dirty souls"

Autor: Anna Langner

Tytuł: Two dirty souls

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

Data premiery: 2022

Ilość stron: 368

Ocena: 3/10

Opis:

Do każdego przebrania można się przyzwyczaić. Tylko dusza zawsze pozostaje niepokorna.

Jax i Skipper umiejętnie grają swoje role. On, syn bardzo wpływowego i bogatego człowieka, sprawia wrażenie rozpuszczonego i nazbyt pewnego siebie. Śmiało sięga po to, czego pragnie, i nie zawaha się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Tak widzi go otoczenie. Ale jaki naprawdę jest Jax, kiedy nikt nie patrzy?

Ona, rudowłosa chłopczyca w za dużych roboczych ubraniach, nawykła do grzebania w silnikach i trzymania się z daleka od niepotrzebnych romansów. Filigranowa Skipper Navarrez ma prawdziwy talent do mechaniki samochodowej. Może nie jest klasyczną pięknością, ale za to gra pierwsze skrzypce w warsztacie ojca. Czy naprawdę jest tak harda i nieprzystępna? A może skrywa głęboko zupełnie inną wersję siebie?

Ojciec Jaxa od dawna planuje wykupić warsztat upartego Hektora Navarreza. Kiedy tej misji podejmuje się jego przystojny syn, wiadomo, że spróbuje osiągnąć cel poprzez którąś z czterech sióstr Navarrez. Problem w tym, że najmłodsza z nich, Skipper, od początku traktuje Jaxa wrogo i wcale nie zamierza odpuścić.

Rodzinne tajemnice, skomplikowane relacje i zaskakująco silne przyciąganie między dwojgiem pozornie zupełnie niepasujących do siebie bohaterów – to wszystko i znacznie więcej w nowej powieść Anny Langner.

Recenzja:

No i się doigrałaś - myślę sobie, bo przecież zamówiłam tę książkę bardziej dla okładki niż z powodu opisu. No bo spójrzcie sami: okładka jest jedną z najładniejszych, jakie w życiu widziałam na polskim rynku wydawniczym. Ale nie spodziewałam się, że treść będzie do tego tak słaba - ale zaraz powiem więcej o minusach tej pozycji. Co prawda wcześniejsze książki Anny Langner też mnie jakoś bardzo nie zachwyciły (na tyle, by je przeczytać ponownie), ale oceniałam je zwykle dużo wyżej: jako przeciętne, czasem nawet bardzo dobre. 

Tutaj coś ewidentnie poszło nie tak. Jax - główny bohater tej książki - był od początku takim zarozumiałym dupkiem (nie umiem tego inaczej określić), że poczułam do niego nie tylko antypatię, ale także czystą nienawiść (miałam momentami ochotę go udusić!). Natomiast główna bohaterka - Skipper (fajne imię!), na początku jest całkiem fajną babką - taką z pazurkiem, z charakterkiem - a później przechodzi przemianę... na gorsze (ups!) - i od tego czasu już się jej lubić za bardzo nie da. 

Historia w ogóle opowiada o tym, że Jax - syn faceta, który jest bardzo bogaty, bo ma sieć kilku (może kilkunastu) warsztatów samochodowych, chce pomóc ojcu spełnić marzenie: przejęcie ostatniego warsztatu w ich mieście, który nie należy do nich. Tyle, że to wcale nie jest takie proste - szczególnie, że tak naprawdę warsztat działa tylko dzięki Skipper - najmłodszej córce właściciela warsztatu: która kocha samochody i chociaż nie zależy jej na ojcu, to nie chce mieć z Jaxem i jego ojcem nic wspólnego.

Sam Jax słynie z podbojów i szybkich numerków - dziewczyny traktuje jak coś wręcz jednorazowego użytku - gorzej niż śmieci. Uważa się za samca alfa, króla miasta i w ogóle - a ja od początku, dosłownie od pierwszych scen, gdzie Jax oglądał taniec erotyczny podczas mycia samochodu i chwilę później, gdy wręcz zeszmacił (nie da się tego też inaczej ubrać w słowa) dziewczynę, która była w nim zakochana, czuję do niego obrzydzenie.

To samo obrzydzenie czuje do niego Skipper - dziewczyna, którą Jax postanawia poderwać - tylko po to, żeby przekonała tatę do tego, że ich warsztat trzeba by już sprzedać, bo i tak nie ma szans na rozwój. Tyle, że Skipper nie daje sobie w kaszę dmuchać - przynajmniej do czasu...

W tej pozycji jest wątków na co najmniej kilka książek - ale są one bardzo powierzchownie opisane. Niektóre są wręcz wspomniane, chyba tylko po to, żeby nadać trochę dramatycznego tonu - a później jakoś to tak się rozmywa i znika w tle innych dramatów. Osoby, które nie lubią czytać o gwałtach, kazirodztwie, hazard, uzależnienie od alkoholu, "szanowanie" kobiet (w stylu wręcz kierowania ich ku prostytucji), samobójstwo... Sporo tego, nie? Szczególnie, jak na książkę, która powinna być po prostu fajnym romansem i odskocznią od codziennych trudów.

Level hot przez wydawnictwo został oceniony na trzy gwiazdki na pięć możliwych. Tyle, że żadne sceny seksu nie wynagrodzą tego, jak zła i toksyczna jest ta fabuła od samego początku - i jak złym pomysłem było tworzenie romansu z całkiem dużą dawką erotyzmu z dodatkiem tak poważnych tematów, które potraktowane po macoszemu, wiszą nad "Two dirty souls" niczym jakieś widmo. 

Sam styl autorki jest przyjemny - pisze lekko, łatwo się wkręcić w akcję. Ba, nawet emocje i uczucia się nieźle przekazywane (w większości sytuacji) - tyle, że zamiast pozytywnych, jest sporo tych negatywnych. Nie polubiłam się z tą książką - nie ukrywam tego - ale bardziej jest to kwestia pomysłu, który mi nie podpasował i koncepcji wykonania, która mi się nie spodobała, bo sam warsztat jest całkiem przyjemny.

Podsumowując: dla mnie not, w tym momencie to jedna z najgorszych książek, jakie w tym roku czytałam. Ale to, że ja nie polecam, nie oznacza, że Wam się nie spodoba: jeśli coś Was do tej pozycji ciągnie, to zawsze możecie dać jej szansę. Ryzyko już znacie!

9 komentarzy:

  1. Byłam nią zaciekawiona i chętnie zapisałam sobie tytuł okładka na prawdę cudna czytałam już książke Pani Ani i przypadła mi do gustu mam kolejne na liście ale czytając opinie o tej mam mieszane uczucia. Muszę się dobrze zastanowić możliwe emzezexdam jej szanse ale nie teraz

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka "Two dirty souls" robi wrażenie niestety zwartość jej już nie tak. Czytałam książki pisarki, lubię jej twórczość lecz tym razem podziękuję. Autorka porusza za wiele wątków które nie są dla mnie, do tego kreacja bohaterów którzy nie przypadają do gustu czytelnikowi. Tym razem nie znajduje u mnie upodobania, czekam na inne książki pisarki, może będą w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealnie trafiłyście z tą opinią. Właśnie zastanawiałam się nad tą książką. OMG jaka ta okładka jest cudowna. Nie mogą takie być wszystkie???? Pięknie dobrane kolory i ta para w napisie, subtelnie ale i magicznie. Po prostu piękna okładka. I jak mam być szczera tylko dlatego zastanawiałam się czy ją chcę mieć. Sroka okładkowa się we mnie obudziła. Niestety po waszej recenzji, opadł mój zapał do czytania tego. Jeszcze żadnej książki Anny Langer nie czytałam i jakoś mnie nie pociąga. Pewnie w końcu dam jej kiedyś szansę, ale chyba jeszcze nie teraz.
    Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem jej ciekawa, czytałam wiele pozytywnych opinii. Teraz muszę przemyśleć. Ale jak sięgnę to dopiero za jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ho ho, ale słaba ocena... Ja wiem? Okładka ładna, ale żeby była aż tak wybitna, że warto ją porywać z księgarni? No nie wiem. Zresztą, nawet jeśli, to po opisie bym jej nie wzięła. Przebranie i dusza? Chyba autorce chodziło o sumienie... Choć muszę przyznać, że opis wydaje bardziej dopracowany niż fabuła całej książki, nic więc dziwnego, że zwiódł autorkę recenzji na manowce. Nie czytałam nic od Anny Langner wcześniej, nie wiem, jak było we wcześniejszych jej pozycjach. Może jej wena twórcza się wypala?
    A tak w ogóle... jakim cudem marzeniem może być posiadanie wszystkich warsztatów samochodowych w mieście?? To nielogiczne. Zresztą, przecież spokojnie można pojechać do drugiego miasta, skoro się właściciela nie lubi, to wyrzucanie kasy w błoto w imię nie wiem, pozornego prestiżu? Chciał przejąć cały samochodowy świat, coś jak w Pinky i Mózg, czy co? I ten przekrój tematyki przez prawie 400 stron - gwałty, kazirodztwo, hazard, alkoholzim, prostytucja, samobójstwo - potwierdzam, cholernie tego dużo, za dużo jak na jeden raz, pomimo zapowiedzi w tytule, że miało być "dirty". To nie jest do zdzierżenia w takiej ilości dla jednego zwykłego czytelnika. A może ta powieść aspirowała do czegoś więcej niż zwykłego romansu? Co to w ogóle za miasto, aż strach pomyśleć, jeśli autorka wzorowała go na jakimś prawdziwym... Może to początkowo miał być romans mafijny? W każdym razie mnie też nie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka bardzo fajna+fajny opis+fajną autorka qpowino się równać coś fajnego,ale tu wielki książkowy szok. Nawet w moich ulubionych romansach trafiają się zepsute owoce,których nie ruszam,choć są z gatunku,który lubię. Dzięki Wam i Waszym recenzją,wiemy które książki lepiej omijać i to bardzo bardzo szerokim łukiem. Nawet tym najfajniejszy autora trafiają się powieści,te mniej fajne. Choć na bank tą książką znajdzie swoich zwolenników, ja jednak takim nie będę i o tej powieści zapomnę. Tego typu książki mnie nie interesują i nawet nie zaryzykuje próby jej czytania,o co to,to nie,bo szkoda na to czasu. Bardzo dziękujemy za wspaniałą i szczerą recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, okładka wygląda spoko, ale opis brzmi jak fabuła telenoweli 😅 a twoja recenzja nie zachęca mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Czasem człowiek się wkopie wybierając tytuł po opisie bądź okładce 😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę się rozpisywała, bo skoro ocena tak niska i recenzja wypunktowuje minusy - prawie same minusy, to ja nie będę tracić czasu nad rozprawianiem. "Nie"... to "nie". I nie ma czego żałować, bo autorka do moich ulubionych nie należy.

    OdpowiedzUsuń
  9. To druga recenzja tej książki jaką przeczytałam i szczerze powiem,że jestem w kropce bo pierwsza wychwalała książkę a tu ocena nie za wysoka. Miałam ochotę na lekturę,tym bardziej,że okładka naprawdę przykuwa oko, a tu taka niespodzianka. Możliwe,że dam szansę tej książce,choć niecierpię sytuacji,gdy bohater powieści nie da się lubić...

    OdpowiedzUsuń