Autor: Alexander Elder
Tytuł: Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie
Wydawnictwo: Maklerska.pl
Data wydania: 2018
Ilość stron: 356
Ocena: 10/10!
Opis:
Najlepiej sprzedająca się książka giełdowa wszechczasów dostosowana do współczesnych rynków! "Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie" uczy spokojnego i zdyscyplinowanego podejścia do rynków. Kładzie nacisk i wyznacza jasne zasady zarządzania ryzykiem, a także przedstawia schematy transakcyjne, tworzenia planów inwestycyjnych oraz oceny samego siebie w kontekście gotowości do handlowania. Książka dostarcza wiedzę, pomysły oraz narzędzia niezbędne do rozwinięcia własnego, efektywnego systemu transakcyjnego, poruszając kilka kluczowych kwestii: Jak pokonać własne ograniczenia i rozwinąć silną dyscyplinę? Jak identyfikować asymetryczne obszary rynku, w których potencjał zysków jest większy, a ryzyko straty mniejsze? Jak efektywnie zarządzać kapitałem ustawiając poziomy wejścia, obrony oraz zysków? Jak prowadzić dziennik transakcyjny, który sprawi, że staniesz się własnym nauczycielem? Odniesienie sukcesu w tradingu opiera się na wiedzy, koncentracji i dyscyplinie. Dzięki połączeniu klasycznych mądrości z nowoczesnymi narzędziami transakcyjnymi Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie przenosi trading na wyższy poziom. Przejrzysta konstrukcja książki, prosty język oraz solidna dawka wiedzy sprawiły, że pozycja ta stała się niedoścignionym wzorem wśród książek giełdowych.
Recenzja:
Ostatnio sporo w mediach o inwestowaniu, giełdzie, ropie, węglu, kryptowalutach... No cóż, nie byłabym sobą, gdybym nie chciała poznać chociaż podstaw tego zagadnienia - głównie z racji tego, że jestem osobą bardzo otwartą i z dużą chęcią chcę poznawać otaczający mnie świat.
O inwestowaniu na giełdzie nie wiedziałam NIC. Znałam tylko przykłady jakichś wykresów - ale one też mi nic nie mówiły. Byłam bardzo początkująca - ale wypatrzyłam książkę doktora Alexandra Eldera, która jasno wskazuje, nawet w opisie, że jest ona przeznaczona zarówno dla początkujących, jak i średniozaawansowanych.
Zamówiłam. Otworzyłam przesyłkę. I zakochałam się już w samym sposobie wydania książki - twarda oprawa, przyciągające kolory, śliskie strony (!) - czyli bardzo dobrej jakości papier, doskonale dobrana czcionka i marginesy, fantastycznie zrealizowany skład (pod kątem tego, że tekst się nie rozjeżdża, ani wykresy nie są jakieś pokoślawione).
Dodam od razu, że już we wstępnie dowiadujemy się, że "Nowe ujęcie" w tytule oznacza mniej więcej wznowioną wersję z roku 1993 - o aktualne kwestie i zagadnienia - bo już w latach 90. ubiegłego wieku książka ta stanowiła top of the top i nie miała sobie równych.
To, co bardzo rzuciło mi się w oczy, to fakt, iż... autor jest doktorem - psychiatrą. Nie jest żadnym magistrem studiów biznesowych czy innych takich - a co najważniejsze: podkreśla on, jak wielką rolę w procesie bycia inwestorem giełdowym - i wykonywania wszystkich związanych z tym akcji - ma psychologia. I tutaj to już poczułam się jak w domu: w końcu sama od miesiąca jestem magistrem psychologii. Czytałam więc o zjawiskach społecznych - a także jednostkowych - które powodują, że ktoś w ogóle ma zyski, a nie same straty - albo, dlaczego zawód inwestora giełdowego nie jest tożsamy z hazardem (tylko jest to normalny zawód, który można wykonywać z domu lub z każdego innego miejsca na świecie!).
Pod kątem psychologicznym ta pozycja już mi dużo dała - może nie nauczyła mnie, co to znaczy "stop loss" i jak wyglądają wykresy świeczkowe (bo o tym dowiedziałam się w późniejszych rozdziałach, które też są niezwykle dobrze napisane - prostym językiem, bez utrudniania i lania wody). W końcu zaczęłam rozumieć całą ideę bycia traderem (fajne słowo, nie? - też je dopiero niedawno poznałam!).
Po tej pozycji mam tylko apetyt na więcej - żeby jeszcze bardziej zgłębić temat. Świat giełdy jest naprawdę fascynujący, a to nie od szczęścia zależy (zwykle), czy uda ci się dobrze zainwestować - tylko raczej od samodyscypliny, wiedzy i koncentracji oraz ułożeniu sobie w głowie różnych spraw związanych na przykład z oddziaływaniem emocji i impulsów.
Nie jest to zawód dla każdego. Obstawiam, że ja się średnio do tego nadaję - ale skoro autor twierdzi, że większe powodzenie w inwestowaniu giełdowym ma płeć piękna (w której to dwukrotnie zwiększyła się liczba treaderów od roku 1993) - to może nawet zaryzykuję. Może nie z jakimś wielkim kapitałem, ale chciałabym przetestować chociaż na dziesięciu dolarach, jak to jest być "jednym z nich".
Bez wątpienia książka to pokazuje, jak poważny i trudny jest to zawód - ale wyjaśnia też wiele skomplikowanych kwestii, przez co uświadamia mi, że właściwie każdy może zacząć być inwestorem giełdowym: jeśli tylko chce i ma trochę samozaparcia. Bo tutaj wiedza oznacza potęgę - a że oprócz niej są jeszcze inne istotne aspekty, to obstawiam, że jednak bycie inwestorem powinno stanowić jakiś prestiż - o którym to wcześniej nie zdawałam sobie nawet sprawy.
Na sto procent będę chciała więcej poczytać o tym temacie - i pociągnąć dłużej swoją znajomość z inwestycjami giełdowymi - bo to bardzo ciekawe zagadnienia. Mam tylko nadzieję, że kolejna książka, którą wybiorę, będzie tak wspaniała, jak "Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie". Wow, wow i jeszcze raz: wow!
Wow... Wszyscy powinni to przeczytać, ale tych na "nie" bardzo rozumiem, ponieważ to temat, który często jest przekazywany drogą trudną i odstraszającą... Także mnie. Za to wiem, komu się na pewno spodoba.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, tym razem podziękuję
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, przy inwestycjach trzeba mieć mocną głowę. Książka ta opisuje wpływ psychologii na rynki. Fajnie też, że książkę czyta się dobrze jest łatwa w odbiorze. W dzisiejszych czasach książka warta uwagi.
OdpowiedzUsuńNigdy się tak w te tematy nie zagłębiałam, ale myślę, że czasmi warto. Tym bardziej, że teraz jest to na czasie.
OdpowiedzUsuńMoże i ciekawa ale jednak nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to czarna magia i mało interesujacy temat.
OdpowiedzUsuńNie moja bajka, jest to typowo branżowa literatura. Na studiach jeden profesor chciał nas zachęcić do gry na giełdzie, inwestowania itp. Ale to nie dla mnie, zupełnie. Ale super, że tobie się podobała i znalazłaś coś co cię zaintrygowało na tyle, że chcesz dowiadywać się więcej, fajnie :)
OdpowiedzUsuńPodręcznik, który mnie i tak by niczego nie nauczył. Pieniądze nie chodzą ze mną w parze. Niestety. Myślę jednak, że to bardzo dobra pozycja dla miłośników giełdy albo tych, których giełda kręci. Na naukę nigdy za późno, więc ci, którzy ku giełdzie czują miętę, cała naprzód!
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek