Tytuł: Lekcja Pierwsza: Nie przeklinaj dyrektora swego
Autor: Elena Zvezdnaya/ Ellen Stellar
Wydawnictwo: Wing Person
Cykl: Akademia Uroków (tom 1)
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 304
Opis:
Czy wiesz, co może się stać, kiedy rzucasz na kogoś urok,
nie mając pojęcia, co on oznacza? A co jeśli przeklniesz nim swojego dyrektora?
Deya Riate to urocza, czerwonowłosa adeptka Akademii
Uroków, która nader często wpada w kłopoty. Kiedy przypadkiem rzuca urok na
zabójczo przystojnego lorda-dyrektora, Riana Tiera, nie ma pojęcia, że
zapoczątkuje tym serię niezwykłych zdarzeń. Wypowiedziane nieśmiałym szeptem
przekleństwo doprowadzi do zagadkowych zabójstw i wywoła niemałe poruszenie
wśród mieszkańców Akademii.
Czy Lord Tier oprze się urokowi? A może przyjdzie mu
walczyć nie tylko ze złymi mocami, ale też z samym sobą? Och, Deyu… Coś ty
najlepszego narobiła!
Recenzja:
Bardzo lubię humorystyczną fantastykę zza wschodniej granicy i nieustannie
ubolewam nad faktem, że jest jej tak niewiele na polskim rynku wydawniczym.
Gromyko, Ruda, Pankiejewa, Pjankowa, Basztowa, Izmajłowa – już dawno
przeczytałam dostępne książki tych autorek i czekam na więcej. Kiedy więc
zobaczyłam na Instagramie przepiękną okładkę Piotra Sokołowskiego do pierwszej
części „Akademii Uroków” i jeszcze dowiedziałam się, że to właśnie to, co lubię
najbardziej, czyli humorystyczna fantastyka zza wschodniej granicy, wiedziałam,
że będę musiała tę książkę przeczytać.
Niech was nie zmyli nazwisko na okładce – Ellen Stellar to tak naprawdę Elena
Zvezdnaya i w sumie pod tym pseudonimem (?) wydaje swoje książki. Jak można
przeczytać na stronie akademiaurokow.pl, Stellar/Zvezdnaya jest jedną z najbardziej
tajemniczych postaci literatury współczesnej. Ponoć jej prawdziwe nazwisko nie
jest znane i nigdy nie pokazała się publicznie. Jest laureatką prestiżowej
nagrody RosCon 2017 w kategorii Najlepszy autor fantasy, a w 2020 roku ogłoszono
ją najpopularniejszą rosyjską pisarką dla kobiet. Dorobek autorki wynosi ponad
sto książek, a seria „Akademia Uroków” jest jednym z jej najpopularniejszych cyklów.
Wydanie tej serii to projekt trzech kobiet: tłumaczki Agnieszki
Papaj-Żołyńskiej, redaktorki Karoliny Brzuchalskiej i korektorki Georginy
Szelejewskiej. Miejcie to na uwadze, bo jeśli chcemy przeczytać wszystkie 8
tomów, musimy ten projekt wesprzeć, kupując pierwszą część, recenzując ją i zachęcając
do czytania.
Ale do rzeczy, o czym to właściwie jest? Deya Riate to adeptka Akademii
Uroków. Średnio jej idzie z nauką, bo jednocześnie dorabia jako kelnerka, ale
choć nie jest najlepszą studentką, potrafi trzymać język za zębami i dzięki
temu tego i owego udało jej się w jej dość krótkim życiu dowiedzieć. Kiedy Rian
Tier zostaje nowym dyrektorem Akademii i Deyu grozi usunięcie z listy studentów,
wykorzystuje tę wiedzę i nieumyślnie rzuca urok na zabójczo przystojnego
lorda-dyrektora. Tym sposobem zapoczątkowuje serię niezwykłych zdarzeń i nagle w
jej raczej spokojnym życiu zaczyna się wiele dziać i okazuje się, że interesuje
się nią wielu mężczyzn, z lordem-dyrektorem na czele.
Nie przeklinaj dyrektora swego to tak naprawdę miks gatunkowy.
Mamy tu fantastykę, mamy romans, mamy nawet sporo wątków kryminalnych. Autorka
zmieszała to wszystko razem i wyszła jej lekka, sympatyczna lektura, mocno
doprawiona humorem, do połknięcia na raz. Ja czuję lekki niedosyt i z chęcią
zabrałabym się od razu za kolejną część, bo coś mi mówi, że to był dopiero
wstęp do grubszej akcji i w kolejnych tomach dopiero będzie się działo (nie
żeby w tym działo się mało, bo końcówka wręcz obfitowała w zwroty akcji).
Jeśli więc podobnie jak ja lubicie fantastykę za wschodniej granicy albo
jeśli podoba Wam się seria „Klątwa bogów” wydawana przez Papierówkę
(podobieństw między tymi cyklami jest sporo – z niezdarną bohaterką i licznymi
adoratorami na czele), koniecznie zapoznajcie się z Lekcją pierwszą Akademii
Uroków i przekonajcie się, dlaczego przeklinanie dyrektora może okazać się
niefortunne.
Książkę możecie zamówić na stronie akademiaurokow.pl – znajdziecie ją tam
zarówno w wersji papierowej, jak i elektronicznej. Powieść jest też dostępna na
Legimi, więc wszystkich, którzy mają tam abonament, gorąco zachęcam do dodania
książki na półkę – zobaczycie, że jak zaczniecie czytać, nie będziecie się
mogli oderwać i podobnie jak ja skończycie z pragnieniem natychmiastowego
sięgnięcia po kolejną część.
Oczywiście nie może zabraknąć licznych adoratorów, łącznie z dyrektorem :P Pomyślę jeszcze o tej książce, przyda mi się humor w tych ostrych ostatnio czasach. O "Klątwie bogów" też kiedyś myślałam.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale literatura fantastyczna kojarzy mi się z literaturą dla młodszego pokolenia czytelników. Może ten baśniowy świat i odwieczna walka dobra ze złem tak wpływają na moją opinię? I zapewne dlatego nie po drodze ni z książkami tego gatunku. Może kiedyś się do nich przekonam?
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Ja tam już dawno nie jestem młodzieżą ;) Myślę, że ten gatunek po prostu trzeba lubić :D
UsuńZ tamtej strony granicy rzadko czytuje książki. "Lekcja Pierwsza: Nie przeklinaj dyrektora swego" interesująca lektura, z którą przyjemnie spędzimy czas. Pomyślę nad tą serią.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze fantastyki wschodnich autorów... Może być ciekawe 😍
OdpowiedzUsuńUwielbiam fanrastyke, a jeżeli do tego jest w niej humor, to coś idealnego dla mnie. Chętnie przeczytam, brzmi bardzo interesująco
OdpowiedzUsuńDo tej pory jeszcze nie czytałam fantastyki zaś wschodniej granicy, ale recenzja mnie zainteresowała
OdpowiedzUsuńNie czytam fantastyki,ale polecę siostrzenicy,możliwe że zainteresuje ją ta książka.
OdpowiedzUsuńNie znam serii „Klątwa bogów” . A z tym dyrektorem książkowyrem,akurat nie będę się spotkać na zaczytanie się,bo to moje klimaty. Lubiącym taki gatunek,książka się spodoba 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘
OdpowiedzUsuńB.B
Usuń