Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Deman
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 28 września 2022
Liczba stron: 704
Ocena: 8/10
Opis:
Każdy skrywa jakiś mroczny sekret. Dorian nie jest wyjątkiem. Nikt nie wie, że ten młody warszawski wikary jest ojcem. Nawet matka dziecka, które zostało poczęte podczas alkoholowej imprezy, o czym Dorian dowiaduje się dopiero kilka lat po fakcie. Dręczony wyrzutami sumienia, nie ma odwagi się ujawnić. W tajemnicy korzysta z usług psychologa, a obserwowanie swojej przyszywanej rodziny i pomaganie jej z ukrycia staje się jego obsesją.
Pewnego dnia bierze udział w egzorcyzmie, który kończy się tragicznie i opętana dziewczyna umiera. Dorian zyskuje nową traumę, z którą musi sobie poradzić – zaczyna doświadczać nieokreślonych lęków, napadów agresji i koszmarów sennych. Dopiero potem zdaje sobie sprawę, że to objawy czegoś zupełnie innego, co na domiar złego postępuje. Oto bowiem z niewiadomych powodów zaczyna znać wszystkie grzechy, zmartwienia i ciemne tajemnice spotykanych ludzi. A to dopiero przedsmak jego nowych przerażających zdolności. Zdolności, które z zaskoczeniem nawet dla siebie jest w stanie kontrolować…
Recenzja:
„Deman” to pierwsza książka Artura Urbanowicza, którą miałam okazję czytać, lecz na pewno nie ostatnia. Autorowi udało się w zgrabnie połączyć klasyczny horror z elementami sensacji i kultowych aspektów kina superbohaterskiego. Efekt jest powalający!
Głównymi bohaterami „Demana” są wikary i zawodnik MMA, nie wiem, czy wymyśliłabym coś równie polskiego! Ksiądz Dorian sprawuje posługę od niedawna, lecz ma bardzo ugruntowane poglądy na temat funkcjonowania świata oraz roli dobra i zła. Sam jednak nie jest święty, co często sprawia, że zaczyna wątpić w siłę swojej wiary. Można jednak powiedzieć, że należy do kapłanów z powołania, ale wszystko się zmienia jednego dnia, gdy uczestniczy on w nieudanym egzorcyzmie. Dorian budzi się, czując, że coś jest nie tak i owszem, okazuje się, że demon, którego próbował wypędzić z nieszczęsnej dziewczyny, zadomowił się w jego ciele. Nie jest to jednak zwykłe opętanie, bo Dorian panuje nad demonem. Jego nowo odkryte umiejętności popychają go w bardzo złym kierunku…
Na kartach „Demana” śledzimy również losy Dawida, który w wieku dziecięcym został pogryziony przez wilka i od tego czasu doświadcza dziwnych przemian w czasie pełni księżyca. Pragnąc poradzić sobie z wewnętrznym potworem, udaje się do psychologa, gdzie znajdzie nie tylko wsparcie, ale i uczucie. Niestety osoby w otoczeniu Dawida nie mają jego dobra na celu, co prowadzi do ciekawego splotu wydarzeń, w wyniku którego losy wszystkich bohaterów skrzyżują się w niezwykły sposób, a ich życie potem nigdy nie będzie takie samo.
Artur Urbanowicz stworzył nie tylko wciągającą fabułę, w której mistrzowsko połączył elementy polskiej kultury z amerykańską, ale i wielowymiarowych, wyrazistych bohaterów, którym się po prostu kibicuje. Niezależnie, co zrobią, dzięki przedstawieniu ich z każdej strony, czytelnik potrafi wczuć się w ich nietypową sytuację i po stokroć przeżywać ich emocje.
„Deman” to siedmiusetstronicowa cegła, którą pochłania się błyskawicznie. Nie byłam w stanie oderwać się od książki, ponieważ akcja pędzi w niej na złamanie karku, lecz nie brakuje jej głębi przekazu. Wszystkie wydarzenia są pieczołowicie zaplanowane i tworzą spójny obraz. Końcówka to czysty geniusz, w którym autor zaczerpnął sporo z popularnego kina superbohaterskiego oraz horroru. Urbanowicz świetnie czuje ten styl, dzięki czemu powstała wyjątkowa powieść.
Reasumując, polecam „Demana” całym sercem osobom, które kochają horror i sensację, ale i tym, którzy chcą spróbować czegoś nowego w literaturze. Jest to książka, która zapewne podzieli odbiorców, ponieważ nie każdemu może przypaść do gustu, lecz mnie zachwyciła i warto dać jej szansę.
Faktycznie, ale cegła! W ogóle o tej książce wcześniej nie słyszałam. Wydawało mi się, że w temacie wilkołakowym już wszystko zostało powiedziane.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, ale narazie nie planuje. Grubasek jest 😊
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca żeby zapoznać się z „Demanem" (chociaż rzadko czytuję takie gatunki).. Zapisuje tytuł.
OdpowiedzUsuńLubie książki tego autora, bo tworzy niesamowite historie. Tą książkę mam już na liście do przeczytania. Dziękuję za recenzję
OdpowiedzUsuńA autor pochodzi z mojego rodzinnego miasta, Suwałk ! 😍 Muszę zdobyć tę powieść, mam autora Paradoks i Inkuba, ale lektura jeszcze przede mną, obym się nie zawiodła 🙂
OdpowiedzUsuńjakos nie jestem przekonana do ksiązek autora, czytałam jedną a raczej próbowałam i nie dałam rady, więc narazie sobie daruje
OdpowiedzUsuńBrzmi groźnie, wręcz przerażająco. Czyli ma w sobie to coś, co powinien mieć dobry i ekscytujący thriller. Lubię takie wartkie i pełne zaskoczenia fabuły, które tylko pozornie wyglądają na szablonowe, a potem wodzą za nos i nie pozwalają się od siebie oderwać. Nie spotkałam się jeszcze z twórczością Urbanowicza, ale recenzja brzmi na tyle zachęcająco, ze czuję się w obowiązku tego niedopatrzenia w najbliższym czasie dopełnić.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek