Autor: Małgorzata Lisińska
Tytuł: Mała
Wydawnictwo: Melissa Darwood
Data wydania: 2022
Ilość stron: 340
Ocena: 6,5/10
Opis:
Miałam wszystko poukładane. Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, dom na przedmieściach, dobra praca, a w niej mężczyzna, o którym zdarzało mi się snuć marzenia erotyczne wzbogacające moje przeciętne życie. Cisza, spokój, normalność. Zwyczajny świat dobiegającej czterdziestki przedstawicielki klasy średniej. Dopóki wszystko się nie rozpieprzyło.
Nudny mąż okazał się nudny tylko w stosunku do mnie. Wobec innych jego stosunki były dalekie od monotonnych. Rozwód pewnie by mnie załamał, gdyby nie pewien przystojniak.
I co z tego, że młodszy? I co z tego, że nieprzewidywalny? I co z tego, że nawet jego najlepszy przyjaciel, przypadkiem będący moim ukochanym bratem, odradzał mi tę znajomość?
Przecież żadna, absolutnie żadna laska nie zrezygnuje z okazji, by przekonać się, jak smakuje Pan Niedozarżnięcia. Prawda?
Recenzja:
Jak poleca coś Melissa Darwood - to biorę i to czytam. No cóż poradzić, że po książkach tej autorki po prostu mam pewność, że nie poleca ona byle czego - tylko raczej coś pełnego humoru i sarkazmu? "Mała" także zdecydowanie należy do tej kategorii - tyle, że była jedna wada, która bardzo mi przeszkadzała, o czym zaraz napiszę więcej...
Gosia od dwudziestu lat jest żoną, a od dziewiętnastu - matką. Do tego wszystkiego realizuje się w pracy, ma wspaniałą relację z przyjaciółką, fajnego brata i całkiem sympatycznych rodziców. Czego można było chcieć więcej? No cóż, może... wierności mężulka?
Niestety, główna bohaterka musi wziąć rozwód - i to nie ze względu na to, że jej mąż tego chce... ale on nawet nie był w stanie przeprosić za swój wyczyn. Gosia ma na tyle własnej dumy i honoru, że po prostu nie chce tego kontynuować. Szczególnie, że Kama, jej córka, zaczyna studia, więc nie jest już małą dziewczynką - i nie musi z jej względu na siłę pozostawać w związku z jej ojcem.
Rozwód mimo wszystko jest trudnym czasem dla głównej bohaterki - bo skończyła czterdziestkę, jej mąż wolał kogoś innego... No można powiedzieć, że Gosia nie czuje się atrakcyjna i godna pożądania. Tyle, że niebawem pojawia się przy niej Pan Niedozarżnięcia - i udowadnia, że dojrzałe kobiety mogą być bardzo seksowne i uwielbiane...
Na tym skończę opowieść o fabule, bo nie chciałabym także za bardzo zdradzać tego, co tam się później podziało (też o wstępie pisałam w ogólnikach - bo zabieg, żeby nie podawać imienia tego Pana, jest świetnym posunięciem).
Ogólnie Gosia jest całkiem sympatyczną postacią - można ją polubić od samego początku, ale... w pewnym momencie za bardzo już nie da się poznać ani jej, ani jej Pana Niedozarżnięcia - bo są praktycznie same sceny erotyczne.
I chociaż książka przypisana jest do kategorii romansu, to mam jednak wrażenie, że erotyk jest bardziej odpowiednią kategorią. Bohaterowie tworzą więź poprzez igraszki w przeróżnych miejscach - ale coś więcej o całym tym gościu można dowiedzieć się właściwie pod koniec powieści. Trochę smutne, nie?
Uważam, że jest to najlepsza książka Małgorzaty Lisińskiej - tyle, że jakby wywalić wszystkie sceny seksu, to zostałoby może ze sto pięćdziesiąt stron...
Dodam jednak, że same opisy są całkiem niezłe i raczej smaczne niż ohydne i ordynarne. Także jak lubicie takie klimaty - to bez wątpienia powinniście sięgnąć po "Małą". Z dodatkiem humoru, ironii i sarkazmu to naprawdę fantastyczna mieszanka, której nie można ominąć!
Jeśli macie ochotę się zrelaksować przy dobrej książce - już wiecie, po co powinniście sięgnąć.
"Mała" idealnie nada się na długie jesienne wieczory - pod kocykiem i przy herbatce. Polecam!
Z ciekawości chętnie przeczytam, lubię takie lekkie książki 😊
OdpowiedzUsuńPan Niedozarżnięcia? Jakaś masakra, ja podziękuję
OdpowiedzUsuńLubię lekkie, zabawne z pikanterią w tle historie. "Mała" zapowiada się interesująco w sam raz na odprężające popołudnie i wieczór. Super, że bohaterką książki jest dojrzała kobieta. Będzie przeczytana.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za erotykami, nie czytam ich 😆
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą opinie. Niby ciekawa, ale nie mam jej w planach do czytania.
OdpowiedzUsuńZ literaturą erotyczną jakoś mi nie po drodze. Po przeczytaniu takiej książki czuję pewien niedosyt. Czego? Życia, zwyczajnego życia, którego erotyka powinna być uzupełnienie, wypełnieniem, dopełnieniem czy co tam jeszcze, a ona to zwyczajne życie w literaturze próbuje zastąpić. Czasem nawet bardzo nieudolnie. Pewnie dlatego tak rzadko do niej zaglądam.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek