niedziela, 23 lipca 2023

Lucy Score - "Nareszcie moja. Miasteczko Benevolence"

Autor: Lucy Score

Tytuł: Nareszcie moja. Miasteczko Benevolence

Wydawnictwo: Editio

Data wydania: 2023

Ilość stron: 384

Ocena: 8/10


Opis:

Aldo Moretta był bohaterem. Odwagi z pewnością mu nie brakowało. Nie tylko stworzył w swoim mieście świetnie prosperującą firmę i zadbał o rodzinę i przyjaciół, ale także walczył z bronią w ręku za ojczyznę. Za to był gotów oddać życie. Los jednak zażądał od niego większej ofiary. Z ostatniej misji wojskowej Aldo wrócił do domu złamany i okaleczony. Udało mu się jakoś pozbierać, powoli wracał do życia. I tylko wciąż był samotny.

Gloria Parker o mało nie zginęła z powodu... miłości. Glenn Diller pił, bił i upajał się jej bólem. Wyrwanie się z tego koszmarnego związku było dla dziewczyny ostatnią szansą. W końcu jej się udało, mogła powoli odbudowywać swoje życie. Krok po kroku starała się odzyskiwać godność. Nie mogła jednak zapomnieć dziesięcioletniego pasma cierpień i upokorzeń, wstyd nie opuszczał jej ani na chwilę. I wciąż była sama.

W małym mieście, takim jak Benevolence, ludzie się znają i wiedzą o sobie wszystko. Być może niektórzy widzieli, że dla Aldo Gloria była kimś wyjątkowym, a ona sama widziała w nim kogoś, komu może zaufać. Tyle że on był okaleczonym bohaterem, ona zaś - nieszczęśliwą ofiarą. On nie wiedział, czy jeszcze jest godny prawdziwej miłości, ona nie miała pewności, czy potrafi znowu się zakochać. Każde z nich pozostawiło za sobą straszną przeszłość, ale oboje pragnęli zaznać szczęścia. Razem.

Tylko jak odnaleźć sposób, aby uleczyć swoje rany i uwierzyć, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje?

Jak mocno można kochać w małym Benevolence?


Recenzja:

Prawda jest taka, że mam słabość do książek Lucy Score - i bardzo się cieszę, że jest coraz więcej jej powieści na polskim rynku wydawniczym. Mam nadzieję, że ten trend nie ustanie: i że Editio (lub inne wydawnictwa - obojętnie) dalej będą promować twórczość tej autorki w naszej ojczyźnie.

Mam też wrażenie, że Lucy Score jest pisarką, która uwielbia motywy małych miasteczek - i opisuje je wszystkie w taki sposób, że którą jej serię bym nie czytała, to jestem nią nie tyle oczarowana, co wręcz zachwycona!

"Nareszcie moja. Miasteczko Benevolence" to też małomiasteczkowy romans - powiem od razu: i to na tyle dobry, że sama bym się chciała w tej miejscowości znaleźć!

Przejdźmy jednak do konkretów odnośnie fabuły! Gloria w końcu - po kilku latach - uwolniła się od swojego prześladowcy: Glenna, który był jej miłością z czasów licealnych, a który ostatecznie okazał się najgorszym typem przemocowca: zarówno w kwestii fizycznej, psychicznej, jak i ekonomicznej. Ba, przez niego Gloria nie zaczęła nawet studiów i się nie była w stanie usamodzielnić. Ostatecznie jednak kobieta w końcu zdobyła się na odwagę - chcąc w końcu stać się bohaterką dla samej siebie - i odeszła od swojego partnera, chcąc rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Nie, żeby ten cały Glenn przyjął to jakoś łatwo - ale w tym momencie Gloria się tym nie przejmowała, bo na jakiś czas miał pozostać w więzieniu.

W międzyczasie poznajemy w innej perspektywie także Aldo - mężczyznę, który miał świetną pracę: ale w międzyczasie wyruszał na akcje militarne jako żołnierz - zresztą ze swoim najlepszym przyjacielem, którego poznaliśmy w tomie pierwszym. 

Aldo od lat kochał się w Glorii. Kochał ją mocno i do szaleństwa, ale w sumie nie zrobił nic, aby oddzielić ją od Glenna - bo wiedział, że to musi być jej świadoma decyzja. Z drugiej strony wiedział też, że Glenn na wszelkie próby reakcji Aldo, wyżywał by się jeszcze bardziej na biednej Glorii.

Jeśli czytaliście tom pierwszy - to wiecie mniej więcej, jak do pewnego momentu rozwija się ta opowieść. Aldo, nie chcąc poganiać Glorii do kolejnego związku, skoro dopiero co odzyskała wolność, wyjeżdża na wojnę - i tam zostaje ranny. Na tym skończę.

A cała reszta? Cóż, w sumie to po prostu streszczę Wam to tak: musicie sprawdzić i ocenić sami. Dałam sporo ogólników, ale prawda jest taka, że to wcale nie jest jakaś łatwa i przeciętna historia - a raczej opowieść o odważnej babeczce, która uczy się żyć na nowo i wspaniałym mężczyźnie, który zdecydowanie mógłby podbić niejedno serce: a który chce tylko, aby Gloria była przy nim bezpieczna i aby czuła się wartościowa. 

Moja ocena chyba jasno pokazuje, jak bardzo podobała mi się ta książka - ale staram się tu nie zdradzać za wiele: bo ta opowieść jest magiczna i koniecznie musicie ją przeczytać! Staram się delikatnie stąpać przez słowa w tej recenzji: bo liczę na to, że po przeczytaniu wrzucicie tę pozycję do swojego koszyka lub podpytacie w bibliotece o ten konkretny tytuł.

Do tego wszystkiego jest to dosyć mocna pozycja także pod kątem emocjonalnym - i tu nie chodzi tylko o przeżycia wewnętrzne bohaterów - ale także o te, które okazują sobie nawzajem.

Samo zakończenie też udowodniło mi, że chcę czytać kolejne powieści tej pisarki - i staram się je sukcesywnie nadrabiać. Na moim stosiku też jest już zresztą kolejny jej tytuł. Wydaje mi się też, że to głównie przez pozycje Lucy Score pokochałam ostatnio sięganie po małomiasteczkowe klimaty w romansach.

Podsumowując: kocham, kocham, kocham! I bardzo polecam do czytania! Myślę, że nie będziecie żałować spotkania z tym urokliwym miejscem i tą cudowną parą!

5 komentarzy:

  1. Muszę sobie zapisać 😍 brzmi ciekawie 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszce nie zapoznałam się z twórczością Lucy Score ale po takiej recenzji jej książki muszę to zmienić. "Nareszcie moja" to urocza historia z bohaterami którzy mieli nie łatwo w życiu. Do tego klimat małomiasteczkowy (który uwielbiam). Książka znajduje w moim kręgu zainteresowań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze tej Autorki, ale ta książka mnie ciekawi i zapisze ją sobie do przeczytania...dziękuję za opinie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości ten autorki, ale tego typu historie nie są dla mnie, nie odnajduję się w nich. Dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytam takich książek, ale skoro polecasz, to może się skuszę ☺

    OdpowiedzUsuń