L. J. Shen - "Beautiful Graves"

Autor: L. J. Shen 

Tytuł: Beautiful Graves

Wydawnictwo: Luna

Data wydania: 2023

Ilość stron: 392

Ocena: 6/10

Opis:

Podobno wraz z pierwszą miłością kończy się okres niewinności.

Pod tymi słowami mogłaby się podpisać Everlynne Lawson, której pierwszy romans zakończył się złamanym sercem i stratą bliskiej osoby, a śmierć zdaje się nie odstępować jej na krok. Po wielkiej tragedii Everlynne traci zainteresowanie wszystkim – marzeniami, rodziną i Joem, jej bratnią duszą.

Kierowana poczuciem winy, postanawia zaszyć się w Salem, w stanie Massachusetts. Buduje wokół siebie mur i żyje z dnia na dzień, unikając radości, której ważni dla niej ludzie zostali przez nią pozbawieni. Kiedy jednak poznaje tajemniczego, przystojnego Dominica, życie w osamotnieniu staje się znacznie trudniejsze. Dominic stanowi przeciwieństwo Everlynne, jest spontaniczny, optymistyczny, celebruje życie. I zależy mu na niej. Everlynne właśnie zaczyna odmieniać swój los, gdy nagle otwierają się stare rany, boleśniejsze niż kiedykolwiek.

Nie ma nic gorszego niż miłość do dwóch mężczyzn.

Szczególnie jeśli jeden z nich cię nienawidzi.

Recenzja:

Kto nie zna twórczości L.J. Shen? Jeśli jeszcze ktoś taki jest, mimo tego że wiele jej pozycji ukazało się już w Polsce, to w sumie nie wiem nawet do końca, co by polecić na start. Ale uważam, że ta pisarka ma lepsze powieści od "Beautiful Graves".

I od razu też wspomnę, że pewnie dałabym więcej punktów, gdyby nie zakończenie - bo mniej więcej do połowy tej historii było naprawdę fajnie i emocjonująco. A później troszkę się popsuło - przy czym samo zakończenie wywołało we mnie mniej emocji niż zbieranie grzybów...

Przejdźmy jednak do fabuły!

Everlynne "Ever" Lawson wyjeżdża na wycieczkę przed rozpoczęciem studiów - bierze w niej udział jej najlepsza przyjaciółka i ogólnie w planach jest przede wszystkim dobra zabawa. Nikt nie sądził, że to właśnie w Hiszpanii Ever odnajdzie miłość swojego życia - swoją bratnią duszę, przy której wszyscy inni przestają się liczyć. Tyle, że kiedyś wyprawa się kończy: oni też muszą się rozdzielić.

Historię Ever poznajemy właściwie jakieś sześć lat później - gdzie dalej leczy złamane serce i gdy dalej twierdzi, że nie zasługuje ani na szczęście, ani na miłość. Właściwie na nic nie zasługuje, co nie jest związane z bólem i cierpieniem. Przynajmniej dopóki Ever nie ma kota-uciekiniera, przez którego poznaje Doma...

Nie chcę za dużo streszczać i spojlerować, ale naprawdę dużo się dzieje i nie jest to typowy lekki romansik. Natomiast kwestia jest też taka, że mimo wszystko, jak już wyżej wspomniałam, dobrze jest mniej więcej do połowy: później trochę zaczyna wiać nudą, a ten największy plot twist, który się tu rozgrywał, no cóż, przewidziałam.

Uważam mimo wszystko, że jest to całkiem spoko romans - chociaż okraszony dużą dawką dramatu i dosyć niewielką ilością seksu. Ma też mnóstwo kwestii związanych ze sprawami rodzinnymi i żałobą. Czyli dosłownie mówiąc, nie jest to typowe romansidło - i nie wiem też, pod co dokładnie bym to podpisała, ale myślę, że rzucając ogólnie pod kategorię obyczajową, byłoby to dużo bardziej adekwatne. 

Powiedzieć, że "Beautiful Graves" jest historią, o której się nigdy nie zapomni, to powiedzieć za dużo - bo nie jest to jedna z tych opowieści, które będą w naszych sercach i myślach na zawsze. 

Mimo wszystko rekomenduję "Beautiful Graves". Czytanie było dobrą zabawą, było też sporo fajnych fragmentów i sytuacji - część z nich jest na naszym tiktoku, więc macie do tego wgląd. Jeśli jednak zastanawiacie się, czy to faktycznie dla Was, najbardziej rekomenduję zapoznanie się z innymi recenzjami, by zobaczyć, jakie oceny przeważają.

Podsumowując: jeśli tylko macie ochotę, "Beautiful Graves" na Was czeka!