sobota, 2 września 2023

Julia Quinn - "Wszystko przez pannę Bridgerton"


 

Autor: Julia Quinn

Tytuł: Wszystko przez pannę Bridgerton

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Data wydania: 2023

Ilość stron: 392

Ocena: 8/10

PATRONAT KSIĄŻKOWIRU


Opis:

 Czasem miłość można znaleźć w najbardziej nieoczekiwanym miejscu…

Wszyscy liczą na to, że Billie Bridgerton poślubi jednego z braci Rokesby. Obie rodziny od wieków mieszkają w sąsiedztwie, a w dzieciństwie Billie szalała z Edwardem i Andrew w ogrodzie, wspinając się na drzewa i bawiąc w chowanego. Jest jeszcze trzeci brat Rokesby – George, którego Billie absolutnie nie toleruje. Może i jest najstarszy, a także dziedziczy tytuł hrabiowski, ale bywa arogancki, irytujący i do tego – czego ona jest zupełnie pewna – wręcz jej nie znosi. Co jak dotąd było nawet wygodne, ponieważ ona w pełni odwzajemnia to uczucie.

Tyle że czasami los bywa przewrotny, a ścieżki miłości nieodgadnione… Bo oto ta nielubiąca się para zostaje uwięziona w mało romantycznym miejscu, jakim jest dach. A kiedy nieco później nieoczekiwanie się pocałują, już niebawem oboje ze zdumieniem odkryją, że jedyna osoba, której nie mogli dotąd znieść, tak naprawdę jest właśnie tą, bez której nie mogą żyć…


Recenzja:

Przejdźmy do konkretów: kocham romanse historyczne i kocham je szczególnie w wykonaniu Julii Quinn - w ogóle odnoszę wrażenie, że mimo wszystko to moja ulubiona pisarka z tego gatunku: i jakoś praktycznie żadna z jej książek mnie nigdy nie zawiodła, a wręcz przeciwnie - większość z nich pozwalało mi pokochać Anglię z XIX wieku! 

Podkreślę może od razu, że chociaż w tytule jest nazwisko Bridgerton - które wielu z Was kojarzy za sprawą serialu na Netflixie lub z powodu serii Julii Quinn - to przychodzę od razu z wytłumaczeniem, że to nijak ma się do losów Daphne, Anthonego i całej reszty rodzeństwa!

Billie Bridgerton nawet nie lubi swojego prawdziwego imienia - Sybilla - bo wie, że to jest zbyt wytworne jak na jej preferencje. Dziewczyna jest nieustraszona, wie więcej od rodzinnego zarządcy majątku i prawda jest taka, że ojciec od dawna pozwala jej decydować o wszystkim, co się wokół dzieje: bo ma świadomość, że jego córka jest mądra, błyskotliwa i doskonale podążą za trendami i intuicją, co tylko powoduje wzrost plonów i lepsze powodzenie się nie tylko Bridgertonów, ale także ich dzierżawców. Mówiąc w skrócie: Billie nawet nie wyobraża sobie innego życia, bo lubi to, że czasem może pobiegać w bryczesach, zamiast w sukienkach - i że jest na swój sposób wyzwolona. 

Sprawia to jednak, że nigdy nie doszło do jej debiutu na salonach w Londynie - i że mimo swojego wieku, Billie nie ma męża. Większość osób liczy, że weźmie ona ślub z którymś z jej przyjaciół: a zarazem sąsiadów, ale jeden z nich jest w marynarce, inny na wojnie, a ten, który ma odziedziczyć tytuł, Billie raczej irytuje niczym kamień w bucie.

Przynajmniej do czasu, gdy okazuje się, że dziewczyna, próbując uratować kota, utknęła na dachu i na tyle mocno zraniła się w stopę, że nie jest w stanie sama zejść. Jest noc, więc do rana niekoniecznie mogłaby liczyć na pomoc, ale akurat napatacza się George: ten z braci z sąsiedztwa, który niemiłosiernie ją irytuje. Ba, George nawet postanawia jej pomóc... co skutkuje mniej więcej tym, że tym razem muszą siedzieć na dachu razem, wspólnie czekając na pomoc.

W tym momencie skończę swoją opowieść: bo mam wrażenie, że już wystarczająco nakreśliłam sytuację, a też wolę zdradzić kilka pierwszych stron niż dawać Wam spojlery - mimo wszystko uważam, że dużo lepiej będzie, gdy sami poznacie tę historię i sami dowiecie się, dlaczego Billie jest taka wyjątkowa!

Jak pewnie część z Was już zauważyła, ta powieść jest objęta naszym patronatem: i czuję się zaszczycona, że Książkowir może wspierać promocję tak znakomitego romansu historycznego, który według mnie jest najlepszym romansem historycznym, który ukazał się na polskim rynku wydawniczym w tym roku!

Jeśli szukacie oryginalnych rozwiązań, sympatycznych bohaterów i dużej ilości opisów wewnętrznych przeżyć: w tym emocji i uczuć, powinniście sięgnąć po "Wszystko przez pannę Bridgerton". Uważam, że jest to kolejna pozycja Julii Quinn, w której autorka pokazała klasę - i chociaż byłabym w stanie wymienić inną jej powieść, którą bardziej uwielbiam, to "Wszystko przez pannę Bridgerton" będzie na zawsze miało miejsce w moim sercu i w moich myślach.

Sama świadomość, że tę książkę od razu podsunęłam także mojej mamie, która ostatnio coraz rzadziej sięga po powieści - i że ona także pochłonęła tę powieść i jej się bardzo podobało, jest chyba kolejną dobrą rekomendacją, która podkreśla, że losy Billie po prostu się pożera wzorkiem!

Wydaje mi się, że danie szansy tej pozycji, sprawi tylko, że ostatecznie będziecie się doskonale bawić - przynajmniej pod warunkiem, że lubicie romanse historyczne, bo one mają swoją specyfikę i niepowtarzalny klimat, więc wiem, że nie wszystkim ten konkretny gatunek przypada do gustu.

Ja nie żałuję tego, że przeczytałam (i pokochałam) "Wszystko przez pannę Bridgerton" - i nie mam zamiaru udawać, że jestem z tych czytelników, którzy nie cenią sobie dobrej historii rodem z okolic XIX wieku - gdzie czasy były inne, ludzie zachowywali się inaczej, a wszystko wokół było zasnute mgłą pewnych konwenansów.

Podsumowując: według mnie dodajcie tę książkę do listy "must read"!

5 komentarzy:

  1. Gratuluje patronatu. Nie czytałam jeszcze tej serii i na razie nie mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już trochę czasu upłynęło jak przeczytałam "Wszystko przez pannę Bridgerton" ale i tak pozostaje w mojej pamięci. Ksiązka Julii Quinn gwaratuję dobrą zabawę oraz wartką akcję. Polecam oraz gratulukję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spoko, czyli seria trzyma poziom. Jakoś mnie nie ciągnie do romansów historycznych, zresztą , co się dziwić, ostatnie były wydawane na tak kiepskim poziomie, że wolałam tego nie widzieć, dawne odgrzebane harlequiny, którym nikt nawet pozornie treści nie zmieniał. Totalna olewka czytelnika i dobrego imienia wydawnictw. Może wreszcie coś dobrego się pojawiło i warto przeczytać te części. Obecnie jednak wolę serialowo podziwiać stroje i muzykę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję patronatu i na pewno przeczytamy z mamą 😍 Uwielbiamy historyczne romanse zwłaszcza Julii Quinn 🙂

    OdpowiedzUsuń