środa, 24 stycznia 2024

Tim Marshall - "Przyszłość Geografii. Jak polityka w kosmosie zmieni nasz świat"

Autor: Tim Marshall
Tytuł: Przyszłość geografii. Jak polityka w kosmosie zmieni nasz świat
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 344
Data wydania: 31 października 2023
Ocena: 7/10

Opis:

Satelity szpiegowskie krążące wokół Księżyca. Kosmiczne złoża metali warte więcej niż PKB większości krajów. Ludzie lądujący na Marsie w ciągu najbliższych dziesięciu lat. To nie science fiction. To astropolityka.
Ludzie eksplorują kosmos, a odwieczna rywalizacja i walka o władzę trwa niezmiennie. Wkrótce przestrzeń kosmiczna będzie miała taki sam wpływ na naszą historię jak góry, rzeki i morza na naszej planecie. To nie przypadek, że prym w tym wyścigu wiodą USA, Rosja i Chiny. Następne pięćdziesiąt lat zmieni oblicze globalnej polityki.
W swojej nowej książce autor bestsellerów o geopolityce Tim Marshall opowiada o tym, jak będą wyglądać kolejne etapy wyścigu kosmicznego, jaką rolę odegrają w nim największe mocarstwa oraz jak eksploracja kosmosu wpłynie na rozwój technologii, realia ekonomiczne i prowadzenie wojen. A przede wszystkim ukazuje, jakie szanse i niebezpieczeństwa kryje przestrzeń kosmiczna dla przyszłości ludzkości.

Recenzja:

    Odkąd pamiętam, interesowałam się zagadnieniami kosmosu. Nie była to jakaś moja obsesja, ale lubiłam bardzo oglądać różne ciekawe programy na Discovery, które opowiadały właśnie o zagadnieniach związanych z kosmosem. Teraz moje zainteresowanie już odrobinę zmalało, ale wciąż jeśli mam okazję, to chętnie zgłębiam tę wiedzę, a jak się okazało, że Tom Marschall, którego książkę już miałam okazję czytać, wydał coś nowego i to w takim temacie, to nie mogło jej zabraknąć na mojej półce.

Na co dzień nie sięgam raczej po literaturę non fiction i choć zawsze mam w planach trochę to zmienić, to jakoś nigdy nie wychodzi, jednak jeśli chodzi o książki Marschalla, to po pierwszej, którą czytałam, bardzo chciałam sięgnąć i po tę. Miałam pewne oczekiwana co do tego, co znajdę w środku i trochę minęły się one z tym, co znalazłam w środku. Nie jest to jednak wina autora, bo jak się okazuje, kosmiczne reguły praktycznie nie istnieją i możemy bazować jedynie na przypuszczeniach.

Autor rozpoczyna swoją rozprawę od przybliżenia nam historii i to dosyć odległej, bo sięgamy aż do czasów, kiedy ludzi w ogóle zaczęło interesować to, co znajduje się nad ich głowami. W bardzo telegraficznym skrócie czytelnik podróżuje z autorem przez setki lat naukowych odkryć, które przybliżyły człowieka do lądowania na Księżycu i dalej, do dzisiaj. 

Wiedza, którą serwuje nam autor, jest podana w bardzo przystępny sposób, który dobrze się przyswaja i z zainteresowaniem śledzi kolejne kamienie milowe kosmicznej nauki. Nie ma tutaj mowy o suchych, podręcznikowych faktach, które nudzą już od pierwszego zadania. Ja tak naprawdę wciągnęłam się od samego początku i z zainteresowaniem śledziłam kolejne rozdziały. Język jest prosty i raczej nie miałam problemu z jakąś dziwną kosmiczno-fizyczną nomenklaturą. Wszystko idealnie opowiedziane i wyjaśnione.

Chyba najbardziej podobał mi się fragment z przypuszczeniami ''co by było, gdyby'' i rozpisanie krok po kroku możliwego przebiegu sytuacji. Tak naprawdę autor, uświadomił mnie, że nic i nikt tak dokładnie i szczegółowo nie reguluje zasad panujących w przestrzeni kosmicznej, a i tak to, co już mamy, stanowi pole do popisów interpretacyjnych i tak właściwie, to każdy może działać sobie, jak chce, o ile ma odpowiednie środki finansowe i zaplecze naukowe. Nie jest to zbyt pocieszająca perspektywa, ale może to w końcu będzie polem do dalszych i konkretniejszych dyskusji.

Wydaje mi się, że jak na tak nie za grubą książkę, Marshall świetnie wyczerpał temat, przynajmniej dla takich laików jak ja. Świetny research i pewnie wiele godzin i wiele stron przerzucanych materiałów źródłowych poskutkowały dobrą książką, jednak otwarcie przyznaję, że jest to słabsza książka, niż Więźniowie geografii, ale mimo to, wciąż bardzo dobrze mi się ją czytało. Mam nadzieję, że kolejne książki autora wciąż będą u nas wydawane, bo jestem ciekawa co jeszcze i na jakie tematy związane z geografią, ma nam dalej do przekazania. Oczywiście zachęcam Cię do tej pozycji, ale jestem świadoma, że nie będzie to lektura dla każdego, niemiej jednak może, zwrócisz na nią uwagę przy okazji.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Zysk i S-ka


5 komentarzy:

  1. Ciekawa książka... Raczej nie mój temat, aczkolwiek wiadomo, ciekawi mnie, na jakim etapie jesteśmy z kosmosem. Wydaje mi się, że teraz te biegi międzyplanetarne przystopowały, ale może tylko w opinii publicznej (w końcu tematem numer jeden są teraz wojny). Nie wiem, czy jesteśmy jeszcze na poziomie nowości technologicznj, czy w ogóle możemy sięgać dalej, czy tylko wysyłać kamery w wszechświat i czekać, czy wrócą i z czym.
    Jeśli chodzi o prognozy, to pewnie czekamy na przeniesienie się na inną planetę, przynajmniej częściowo, kolonizację wszechświata. Ale to wciąż brzmi jak science-fiction i pewnie długo tak jeszcze będzie.
    Koniec końców zobaczymy, może sięgnę po tę książkę. Jak zaczęłam sobie tak dywagować, to nagle się okazało, że to jednak temat, który fajnie byłoby poznać od strony naukowej w powyższej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa opinia. Ale nie mam w planach 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi świetnie. Uwielbiam książki o kosmosie, a trafić na taką, która jest napisana w przystępny sposób to po prostu cud. Zapisuje sobie ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedys interesowałam się kosmosem, dlatego ta książka może mi się spodobać. Dziękuję za opinie i polecenie. Zapisze sobie do przeczytania☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię oglądać programy naukowe na temat kosmosu, a "Przyszłość Geografii. Jak polityka w kosmosie zmieni nasz świat" bardzo mnie zaciekawiła. Kosmos to obecny 'wyścig zbrojeń'. Świat się zmienia, ludzie marzą o podboju kosmosu coraz bardziej agresywnie, pojawiają się nowe formy dotarcia do surowców (bo na Ziemi kurczą się), co za tym idzie możliwośc rozwoju nowych gałęzi przemysłu. Teamtyka intryguje. Czy to się urzeczywiści. Zapiszę sobie.

    OdpowiedzUsuń