wtorek, 4 listopada 2025

Kyra Parsi - "Jak poskromić diabła"

Autor: Kyra Parsi

Tytuł: Jak poskromić diabła

Wydawnictwo: Ale [współpraca reklamowa]

Data wydania: 2025

Ilość stron: 504

Narracja: pierwszoosobowa

Ocena: 9/10


Opis:

Niczego nie żałuję…

Okej, może kilku rzeczy jednak tak.

Na swoją obronę powiem, że byłam pewna, że nikt mnie nie przyłapie.

A poza tym skąd miałam wiedzieć, że tamten „incydent” stanie się viralem?

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że wkurzyłam Adriena Cloutiera – najbardziej bezwzględnego miliardera w Toronto. Faceta, który nie zna pojęcia „wyrozumiałość” i zdecydowanie nie chce słuchać moich wymówek.

Zwłaszcza że przez mój wybryk stracił największy kontrakt w swojej karierze.

On nie chce przeprosin. Chce zemsty.

I tak właśnie trafiam w sam środek układu z diabłem o zielonych oczach.

Muszę być na każde jego skinienie – dwadzieścia cztery godziny na dobę mam spełniać każde jego polecenie, każdą zachciankę.

Tyle że im częściej Adrien daje mi się we znaki, tym bardziej mam ochotę się odgryźć. Bo kobiety takie jak ja nie boją się diabła, a piekło może być całkiem przyjemne.


W książce znajdziecie:

enemies to lovers

forced proximity

fake relationship

billionaire romance


Recenzja:

Nie spodziewałam się, że będzie to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję czytać w tym roku, ale okazało się, że właśnie tak było - i że Kyra Parsi i jej twórczość mnie tak zmiotą z planszy. Co ciekawe, nie znałam wcześniej żadnych innych historii od tej autorki - i widzę, że w ogóle w Polsce "Jak poskromić diabła" to jej debiut!

Już wiem, że szykuje się w Polsce kolejna powieść od tej twórczyni, więc wychodzę z założenia, że przeczytam ją bardzo, bardzo szybko, bo już zacieram rączki i już się nie mogę doczekać tego, do czego doprowadzi mnie Kyra Parsi, skoro okazuje się, że najwidoczniej zdolna z niej bestia, która potrafi świetnie pisać, ma kreatywne pomysły, bywa oryginalna i nie boi się używać sarkazmu, ironii oraz humoru.

Ria podczas imprezy halloweenowej w pewien sposób atakuje Adriena Cloutiera - pracodawcę swojego i swojej ciężarnej siostry. Na jej obronę: sądziła, że to on wcześniej napastował ją seksualnie, chociaż szybko doszła do wniosku, że po prostu tamten mężczyzna miał podobny kolor garnituru i jednak nic ich nie łączy. Mimo wszystko Ria ma nadzieję, że skoro była w przebraniu, to nie zostanie rozpoznana i nie zostaną wobec niej wyciągnięte konsekwencje. Nawet, jeśli nagranie tego incydentu stało się viralem i rozprzestrzenia się po internecie z zawrotną prędkością.

Niestety, Ria dosyć szybko zostaje rozpoznana - nie ma w tej kwestii zbytnio szczęścia. Zostaje zwolniona i ona, i jej siostra (której wejściówką nasza główna bohaterka posłużyła się w dniu pamiętnej imprezy), ale Ria zrobi wszystko, by chociaż jej ciężarna siostra odzyskała posadę - w końcu zbliża się moment, w którym miała przejść na macierzyński, więc bardzo, ale to bardzo będzie potrzebowała pieniędzy, żeby jakoś sobie poradzić po porodzie z bliźniakami. Adrien łaskawie się zgadza na to, by Ria w pewien sposób odpracowała swoje grzechy - ma być na każde jego wezwanie, niczym prywatna asystentka, i ma wszystko wykonywać na czas i w sposób perfekcyjny (lub temu bliski).

Tyle, że gdy w pewnym momencie proponuje jej wyjazd i udawanie narzeczonej przed swoją rodziną, aby matka w końcu dała mu spokój i nie umawiała go z żadną wolną kobietą w zasięgu swojego wzroku... Cóż, to ma być już ostatnia rzecz, która jest zlecona Rii - i która sprawi, że jej siostra odzyska posadę i nawet trochę więcej wolnego czasu. Tyle, że nasza główna postać nie wyobraża sobie nawet, jakie to będzie trudne zadanie - i jak wiele będzie ją musiało kosztować udawanie...

Podsumujmy: Ria to temperamentna dziewczyna, która najpierw działa, a później myśli. Czasem po prostu działa, bez większej analizy, która miałaby się odbyć "po" fakcie. Jest uparta, krnąbrna i definitywnie zrobi wszystko, by usprawiedliwić swoją narrację. Ma Adriena za największego diabła, chociaż ja osobiście już po kilku rozdziałach byłam przekonana, że pod powierzchnią, w ukryciu, ten bohater jest słodziakiem, którego bardzo polubię - i się nie pomyliłam. Tyle, że ja polubiłam go w sumie szybciej niż główna bohaterka...

Dodajmy do tego, że między naszymi postaciami od samego początku jest duża chemia (której Ria zaprzecza), więc jest później kilka scen erotycznych - podkreślę tylko, że to najbardziej gorące opisy, jakie miałam okazję czytać od bardzo, bardzo, bardzo dawna i w tej kwestii uważam, że to definitywnie najlepszy romans tego roku. Co więcej, nie ma tam jakichś dziwnych czy ordynarnych sformułowań, więc myślę, że jak ktoś po prostu lubi romanse z pikantnymi scenami, to także ma szansę zakochać się w tym, co stworzyła Kyra Parsi.

Jeśli lubicie książki, które są po prostu dobre - które warto polecać, bo o dobrych książkach warto pisać - to sięgnijcie sobie po "Jak poskromić diabła". Piękna okładka, idealna dawka humoru i sprzeczek, a do tego mnóstwo ciekawych motywów. Bez wątpienia część z Was będzie chciała mieć takiego chłopaka, jakim okazał się Adrien - i ja osobiście też wzdychałam do tego bohatera, bo okazał się moim ulubieńcem z całej tej historii. Dodam też tylko, że w sumie nie było żadnej ważniejszej postaci, którą bym znielubiła - a rys psychologiczny problemów głównej bohaterki wydawał się mega autentyczny i ciekawie opracowany, więc dobrze się czytało o tym, że ktoś w końcu pomógł jej uwierzyć w siebie.

Podsumowując: kocham i naprawdę polecam z całego serduszka!

6 komentarzy:

  1. Jeszcze nie wiem, czy mam w planach. Ale kto wie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dzień dzisiejszy nie mam jej w planach ale może kiedyś sięgnę 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ksiazki z motywem enemies to lovers i humorem. Musze to przeczytać 🥰

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ten motyw. Super ocena. Ale narazie nie mam w planach. Może kiedyś 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. No, dużo kombinowania na siłę w tej historii, takich zapętleń nie lubię. Zresztą, nie przepadam za obecną formą romansów, nie ciekawią mnie. A biurowe lub z pracodawcą - w pracy się pracuje. Nie wiem, jakieś amerykańskie zapędy. W ogóle mi się to nie podoba. Wiem, to książka na luzie, ale ja na przykład po pracach wolałabym czytać coś, co w ogóle nie jest związanego z pracą. Może tylko ja tak mam.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Jak poskromić diabła" może to historia jest przewidywalna, ale nie zabrakło w niej zwrotów akcji a przede wszystkim humoru. Ta książka zapewni dobrą zabawę a także wzruszy, idealna lektura na jesienne czy zimowee wieczory. Mam w planach.

    OdpowiedzUsuń