Autor: Violet Kupersmith
Tłumaczenie: Aleksandra Weksej
Tytuł: Zbuduj swój dom wokół mojego ciała
Wydawnictwo: MOVA
Data wydania: 18 maja 2022
Liczba stron: 464
Ocena: 8/10
Opis:
Porywająca powieść obejmująca pół wieku historii Wietnamu, jego folklor i magię. To miejsce nadal nawiedzają duchy przeszłości wywołane przez kolonializm i wojny. Ludzkie krzywdy domagają się zemsty.
Dwudziestodwuletnia Winnie, pół Amerykanka, pół Wietnamka ma wrażenie, że nie pasuje do swojej rodziny. Porzuca Amerykę i wyjeżdża do Wietnamu, kraju swojego ojca. Zabiera ze sobą niewiele: jej walizka jest prawie pusta. Osiedla się w Sajgonie i próbuje nauczać angielskiego. Pragnie odnaleźć tam szczęście, jednak pod każdym względem czuje się nietypowa, przytłoczona ponurym życiem, które prowadzi. Próbuje wtopić się w tło. Pewnego dnia znika.
Ponad dwadzieścia lat wcześniej w tajemniczych okolicznościach ginie nastoletnia dziewczyna z zamożnej wietnamskiej rodziny. Gubi się pośród drzew na plantacji kauczuku. Kiedy zostaje odnaleziona, nie jest już taka jak dawniej.
Long, Tang i Binh to trójka przyjaciół z dzieciństwa. Splata ich ze sobą gęsta sieć tajemnic, a uczucia, którymi się darzą, zdają się wzajemnie wykluczać.
Jakie punkty wspólne mają ich historie? Dlaczego są tak nierozerwalnie połączone doświadczeniem minionych pokoleń i duchami przodków?
Recenzja:
Od dłuższej chwili dumam, co powinnam napisać o książce Zbuduj swój dom wokół mojego ciała i mam najprawdziwszy mętlik w głowie. W jakiś cudaczny paradoks wpadłam, bo czuję, że mam wiele do opowiedzenia, a jednocześnie… absolutnie nie potrafię nakreślić swoich myśli. Cóż mogę poradzić? Najprościej rzecz ujmując, powieść Violet Kupersmith jest tak osobliwym połączeniem wielu gatunków i motywów, że niełatwo będzie tę książkę schludnie zaopiniować…
Gniew wsączył się w te wszystkie miejsca w niej, gdzie powinien się znajdować strach, którego jej brakowało. I ten gniew był tak palący, że wyobraziła sobie, jak spala ją na kupkę popiołu, którą wiatr rozwiewa potem razem z cmentarnym pyłem, resztkami wypalonego kadzidła, zeschniętymi płatkami kwiatów i skrawkami papieru, które przeoczył ten dziwny mężczyzna.
Zacznę może nietypowo, bo największą miłość do tej książki poczułam tak naprawdę po jej zakończeniu. Z początku nie za dobrze rozumiałam niektóre aspekty tej historii, chwilami wpadałam w niejaką konsternację, jednak dopiero widząc pełen jej obraz – poczułam się w pełni usatysfakcjonowana tą historią. Oczywiście, już wcześniej przejawiłam do niej ogromną sympatię i zaangażowanie, bo obok tak niebanalnej fabuły i kreacji ciężko przejść obojętnie. Zbuduj swój dom wokół mojego ciała przyjmuje różne oblicza – to powieść ze zjawiskami paranormalnymi, realizmem magicznym ściśle związanym z wietnamskim folklorem i obrzędami, ma w sobie też wiele z kryminału i dzieła obyczajowego. To jedna z książek z pogranicza jawy i snu, ciężko niełatwa w odbiorze, ale niezmiennie fascynująca i nastrojowa – i to od pierwszych stron!
Winnie wmówiła sobie, że przykry dygot, który nadal odczuwała w żołądku, to tylko znak, że jej dawne korzenie w końcu zaczynają puszczać.
Pomiędzy elementami mistycznymi oraz tajemniczymi okolicznościami znikania kobiet, w książce kryje się wiele interesujących tematów, znacznie bardziej rzeczywistych, jak choćby traktowanie i postrzeganie kobiecych ciał czy poszukiwanie poczucia przynależności i miejsca, które można nazwać domem. Do tego w historii stale odbijają się skutki francuskiego kolonializmu, ukazane w dość nietuzinkowy sposób – z tych wątków wyziera pragnienie sprawiedliwości, a nawet… zemsty. Na wielu polach to historia niepokojąca, acz to uczucie weń nie króluje – tu władze sprawuje pełna gama emocji, podsycana nieoczywistą magią, figlarnym humorem oraz licznymi tajemnicami…
- Nie sądziłam, że istnieją Wietnamczycy, którzy nie wierzą w duchy. Ale ty istniejesz. Więc duchy pewnie też.
Zbuduj swój dom wokół mojego ciała to książka inna, ubarwiona azjatyckim folklorem, która stale czymś zaskakuje. Choć jest to proza dziwaczna, wszystkie wątki w niej są cudownie splecione, a historia – choć z pozoru nielogiczna – jest psotnie rozsądna i doskonale przemyślana, dająca czytelnikowi wiele do myślenia. Violet Kupersmith urzekła mnie tę powieścią do głębi i mam nadzieję, że będę mieć przyjemność w niedługim czasie także z innym jej utworem (wyszpiegowałam, że wydała jeszcze jedną książkę), bo jest pisarką totalnie niesamowitą. Polecam z całego serca każdemu, kto lubi oryginalną literaturę piękną!
Kultura azjatycka intryguje, kultura zawsze owiana była tajemnicą. Lubię książki które fabuły są na granicy jawy czy snu a "Zbuduj swój dom wokół mojego ciała" do tej kategorii się zalicza. Z chęcią wejdę w świat stworzony przez pisarkę pełnego wierzeń i duchów.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco i oryginalnie, coś innego.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze zbyt dużo literatury azjatyckich, ale bardzo mnie interesuje. Czasami trudno mi zrozumieć tę odmienną kulturę i zwyczaje, ale jest to bardzo ciekawe. Myślę, że spróbuję przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuńNiedawno widziałam ten tytuł... Coś tak dziwnego... A fabuła jeszcze dziwniejsza. Mnie zaskoczył sam temat, bo faktycznie o Wietnamie wiemy w Europie bardzo mało, a w historii są tak jakoś dziwnie pomijani. To debiut Violet Kupersmith, jestem ciekawa, jakie pozycje stworzy następne, ponieważ podejmuje się ciekawych wyzwań, jak widać powyżej.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ale ja jednak odpuszczę sobie ten tytuł
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to coś dla mnie, tytuł intrygujący i fabuła także, może kiedyś 😉
OdpowiedzUsuńGdyby nie recenzja w ogóle nie zwróciłabym uwagi na tę powieść. A okazuje się,że skrywa niezwykłą fabułę i napisana jest w równie niezwykły sposób. Bardzo lubię takie oryginalne książki. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZastnawiająca okładka. Nie zaczytuje się na codzień w takiej literaturze. Nie wiem czy t książka przypadła by mi do gustu,jakoś nie czuje klimatu tej książki. Muszę przemyśleć opis tej książki i Pani recenzję. Zastanowię się nad nią,a to już coś 🙂Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuń