Tytuł:
W pogoni za Metallicą
Autorzy:
Przemek Jurek, Piotr Kowieski
Wydawnictwo:
Anakonda
Rok
wydania: 2013
Liczba
stron: 448
Opis:
Czy
wsiedlibyście w samolot i polecieli do Kalifornii tylko po to, aby po
kilkunastu godzinach stania w olbrzymiej kolejce pod sklepem muzycznym wziąć
autograf od członków Metalliki? Czy chcielibyście odwiedzić Kwaterę Główną
zespołu, gdzie odbywają się wszystkie próby? Czy bylibyście w stanie czekać
godzinami na koncert swojej ulubionej kapeli w mrozie lub upale, marznąc,
mdlejąc lub odwadniając się? Czy chcielibyście, żeby James Hetfield poczęstował
Was kebabem? Czy bylibyście w stanie znieść przez kilkanaście godzin
przeokrutny smród, żeby tylko dostać się pod scenę na koncercie? Czy
stworzylibyście własnoręcznie baner, aby tylko otrzymać pałeczkę od Larsa
Ulricha? Czy chcielibyście sprowadzać lądujący na Okęciu samolot z członkami
Metalliki na ziemię? Czy chcielibyście się zaprzyjaźnić z osobistym
ochroniarzem Jamesa Hetfielda? Jeśli tak, to ta książka jest właśnie dla Was!
Piotrek Kowieski w środowisku fanów Metalliki znany jest pod ksywą Menios. Powiedzieć, że jest fanem tej thrashmetalowej grupy to mało. Jest on absolutnie zbzikowanym na punkcie tego zespołu ultrafanem, członkiem MetClubu i stałym bywalcem na koncertach Metalliki w każdym zakątku świata, na które jeździ wraz ze swoją żoną Kasią. Na większości ze swoich kilkudziesięciu koncertów stali oni w pierwszym rzędzie, tuż przy barierkach, zawsze z polską flagą w dłoniach.
W tej książce Piotrek i Kasia opowiadają czytelnikom skąd się wzięła ich miłość do Metalliki, jak zaczęły się ich koncertowe wyjazdy, jak to robią, że są z zespołem w zasadzie zawsze i wszędzie, gdzie tylko można. Dla nich przedstawione powyżej pytania to nie żadne mrzonki czy marzenia – oni tam byli, to robili i to przeżyli. A wierzcie nam, że to tylko niewielka część historii, w których opowiadają o swojej pogoni za Metalliką.
Recenzja:
Jak można przeczytać w przedmowie
napisanej przez Tomasza Kapicę, W pogoni
za Metalliką to pierwsza na świecie książka, która nie skupia się na
zespole, lecz na jego fanach – i są to moim zdaniem najbardziej trafne słowa,
oddające charakter tej pozycji.
To książka o pasji Piotra Kowieskiego,
pasji, którą dzieli ze swoją żoną Katarzyną – jest nią, jak łatwo się domyślić,
Metallica, zwana również Metą.
Jak podaje mój profil na last.fm,
Metallica znajduje się wśród 10 najczęściej odtwarzanych przeze mnie
wykonawców. Z przyjemnością poszłabym na ich koncert, ale na 64? Nie jestem
pewna. Choć tak naprawdę powinnam rozumieć Piotra i jego żonę, bo od ponad
siedmiu lat jestem „ultrafanką” Eminema. Gdybym podobnie jak oni miała
możliwości finansowe i kogoś, kto podziela moją pasję, kto wie, może miałabym
już za sobą kilka jego koncertów?
Może zacznę trochę od końca, bo
Piotr mówił o tym na zakończenie, ale czy zespół/wykonawca, którego widziało
się tak wiele razy, jest jeszcze w stanie czymś zaskoczyć? Czy muzyka, której
słucha się na okrągło, będzie podobała się zawsze? Zgadzam się z tym, że sentyment
to silna rzecz, ale w pewnym momencie (powiedzmy po 16 tysiącach odtworzeń Eminema
albo 64 koncertach Mety) nawet ulubiony artysta spowszednieje. Do tego dochodzą
rozczarowania nowymi płytami, niezadowolenie z kierunku, w którym podąża muzyka
ulubionego wykonawcy. Coś takiego na pewno wystarczy, żeby zniechęcić
sezonowego fana, ale Piotra i jego żonę? Nigdy, oni – jak deklarują – będą jeździć
za Metalliką do samego końca – jak mawiał klasyk, ich albo jego.
Piotr pisze, że aby podróżować (a
w pogoni za Metalliką zwiedził wraz z żoną pół świata) wystarczy chcieć. Jasne,
że pieniądze wszystko ułatwiają, ale człowiek, który umiejętnie nimi
gospodaruje, będzie w stanie spełniać swoje marzenia – nawet jeśli nie ma ich
wiele. Sam Piotr pracuje jako kontroler lotów, jego żona jest farmaceutką – nie
narzekają na brak pieniędzy, ale na pewno nie można nazwać ich bogaczami. Mimo
wszystko udało im się zobaczyć Metallikę 64 razy (Piotrowi, Kasi 62), zwiedzili
mnóstwo krajów, poznali fanów Mety z całego świata – więcej, poznali osobiście
swoich idoli. Po kilkudziesięciu koncertach, na których w większości stali w
pierwszym rzędzie, tuż przy barierkach, trzymając w rękach biało-czerwoną
flagę, zostali w końcu zauważeni – i zapamiętani – przez samych członków Metalliki.
Marzenia się spełniają? Jasne, czemu nie!
Czy pisząc recenzję książki z
wydawnictwa Anakonda zdarzyło mi się już zachwycać nad jakością wydania? Mam
wrażenie, że robię to za każdym razem (no dobra, to nie wrażenie, to fakty),
ale nic nie poradzę na to, że za każdym razem mnie zachwycają. Bardzo fajna,
gruba okładka (chociaż nie tak miła w dotyku, jak te do książek z serii „Gwiazdy
sceny”), staranne wydanie. A to, co znajduje się w środku? Musiałabym wypisać
wszystkie synonimy do słowa „fantastycznie”, żeby oddać wrażenia. Mnóstwo zdjęć
w dobrej jakości, skany biletów i przeróżnych pamiątek – to wszystko jest
prawdziwym rajem dla oczu każdego fana, ale nie tylko, Metalliki! Ta książka
nie jest jedynie suchą relacją z 64 koncertów Metalliki, Piotr urozmaica ją
różnymi ciekawostkami, recenzjami płyt, zestawieniami ulubionych/nielubianych
utworów Metalliki, coverów, innych zespołów.
Komuś mogłoby się wydawać, że sugerowana
cena z okładki – 49,90 zł, jest nieco wydumana, ale zapewniam, że książka jest
warta swojej ceny.
Wydawnictwo Anakonda planuje
kolejne książki, tym razem o członkach Metalliki. Myślę, że W pogoni… to doskonały wstęp. Z
niecierpliwością będę czekała na resztę.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Anakonda
Przyciągnęło mnie nazwisko - Przemek Jurek. Czytałam "Kochanowo i okolice" i wspominam to jako miłą, lekką lekturę, z charakterem. Ale Metallica nie jest moim ulubionym zespołem, to na pewno, więc póki co z braku czasu również, nie mogę się zainteresować.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Anakondy :) Zgadzam się, że wydanie jest świetne :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym z miłą checią :)
OdpowiedzUsuńJak nie przepadam za książkami biograficznymi i innymi tego typu, to tę z chęcią bym poznała - w końcu to Metallica :D
OdpowiedzUsuńKsiążka jak dla mnie jest droga i z tego względu bym jej nie kupiła, bo za tą cenę wolę sobie kupić dwie bardziej pożądane :) Historia Piotra nawet ciekawa, ale chyba tylko dla fanów Metalliki, jak napisałaś, bo ja aż tak nie jestem zainteresowana tym zespołem :)
OdpowiedzUsuńnie słucham tego zespołu, ale chyba teraz wejdę na YT i przejrzę ich kilka piosenek.
OdpowiedzUsuń