Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Pasażerka
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017
Ilość stron: 432
Ocena: 7/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU
Opis:
Współczesna nastolatka i XVIII-wieczny pirat w szalonym wyścigu z czasem przez kontynenty i epoki
Etta Spencer, cudowne dziecko skrzypiec, pewnej nocy traci wszystko, co znała i kochała. W jednej chwili z bezpiecznego Nowego Jorku zostaje przeniesiona do miejsca oddalonego o wiele mil i… lat. Trafia do 1776 roku, a jej los zależy od Nicholasa Cartera, młodego korsarza związanego kontraktem z potężną rodziną Ironwoodów.
Jedynie Etta może odzyskać pewien tajemniczy przedmiot o niewysłowionej wartości. Jeśli jej się powiedzie, zostanie odesłana do XXI wieku. Ona i Nicholas wyruszają w niebezpieczną podróż po egzotycznych miejscach i w poprzek czasu. Im bardziej zbliżają się do prawdy, tym większego tempa nabiera śmiertelna gra Ironwoodów. Etcie grozi nie tylko rozłąka z Nicholasem, ale i zamknięcie drogi powrotnej do domu… na zawsze.
Recenzja:
Alexandra Bracken, autorka świetnej młodzieżowej serii fantasy "Mroczne umysły" powraca z nowym cyklem który otwiera "Pasażerka". Również ta powieść skierowana jest głównie do nastolatków, ale moim zdaniem zawiera elementy, które doceni również dorosły czytelnik. Przede wszystkim ta książka to świetna czytelnicza przygoda.
Na pierwszy rzut oka fabuła "Pasażerki" może wydawać się dość odtwórcza i można by doszukiwać się w niej inspiracji innymi popularnymi "młodzieżówkami". Sam główny motyw podróży w czasie odsyła nas myślami do niemieckiej serii "Czerwień rubinu", jednak gwarantuję, że jedynie ogólny pomysł na fabułę i niewielkie szczegóły łączą te dwa utwory, nie jest to w żadnym wypadku zupełna kalka. Bracken wypełniła ramy tego pomysłu swoją autorską historią, która jest tyle interesująca, co prosta w odbiorze. Nie musimy się niczego domyślać, wystarczy, że uważnie śledzimy tekst i to wystarczy, aby dobrze bawić się podczas czytania.
Oczywiście w tego typu książce nie mogło zabraknąć romansu, jednak rozwinął się on zdecydowanie zbyt szybko i przez to raczej nie działa na korzyść przy końcowej ocenie "Pasażerki". Z drugiej strony autorka zawarła dość pikantne sceny w książce, której głównym targetem mają być młodsi czytelnicy.
Główna bohaterka uosabia utarty już stereotyp żeńskiego protagonisty wraz z gotowym pakietem cech. Etta nie różni się praktycznie niczym od takich postaci jak Katniss czy Tris, afiszując się w XVII wieku ze swoimi idealistycznymi poglądami, a całkowity brak instynktu samozachowawczego autorka postawiła u niej na równi z odwagą. Mimo to Etta na pewno wzbudzi u młodego czytelnika sympatię, ponieważ jest idealną postacią, z którą nastolatek może się utożsamiać. Dojrzałego odbiorcę jej naiwność i lekkomyślność może jednak odrobinę irytować.
"Pasażerce" nie brak jednak zasadniczych atutów, które wynagradzają większość niedociągnięć. Za jedną z nich mogę uznać dostosowanie języka do tła historycznego powieści. Akcja "Pasażerki" rozgrywa się w większości w przeszłości, a więc tłumaczka zadbała o odpowiedni dobór słownictwa. Taka stylizacja językowa nie każdemu może przypaść do gustu, ponieważ czasem język jest zbytnio udziwniony, jednak mnie spodobała się ta próba. Co więcej, w przypadku tej książki była uzasadniona.
Innym atutem książki jest mnogość opisów świata przedstawionego. Akcja rozgrywa się w wielu naprawdę ciekawych miejscach, a autorka znakomicie wykorzystała ich potencjał, kreując iście magiczną atmosferę wokół całej historii. Czytelnik zostanie zabrany między innymi do dwudziestowiecznego Londynu czy siedemnastowiecznej Francji i będzie mógł podziwiać te miejsca oczyma wyobraźni.
Autorce udało się również zgrabnie przemycić do książki aspekt moralizatorski. Zwróciła ona uwagę na wciąż aktualny problem dyskryminacji rasowej i płeć. Podkreśliła również, że niezależnie od epoki historycznej, w której się znajdziemy, nie uchronimy się przed konwenansami, a niektóre z nich skutecznie hamują człowieka przed samorealizacją i akceptacją czyjejś miłości.
"Pasażerkę" polecam przede wszystkim młodzieży, bo to nie dość że ciekawa i wciagająca, to jeszcze całkiem wartościowa książka.
Wasza Ariada :)
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
"Pasażerkę" polecam przede wszystkim młodzieży...Z drugiej strony autorka zawarła dość pikantne sceny w książce, której głównym targetem mają być młodsi czytelnicy." Co też Pani Ariada wypisuję? (target – żargonowa (skrótowa) nazwa grupy docelowej (target group), to tzw. makaronizm, czyli wiem, bo piszę...
OdpowiedzUsuńStarsza młodzież, to też młodzież ;)
UsuńKoleżanka tylko ostrzegła, czego się spodziewać możemy, żeby nikt nie był zszokowany, zbulwersowany, czy też zgorszony.
Pozdrawiam!
Ostatnio stwierdziłam, że starzeję się i, by móc się "odmłodzić",z lubością zaczytuję się w młodzieżówkach. "Pasażerka", jak wynika z recenzji, ma wiele atutów, które uwielbiam w książkach - elementy fantastyki, historyczne tło i ciekawi bohaterowie. Nie ukrywam, że elementy romansu bardzo lubię w książkach fantasy, ponieważ nadają one całej fabule bardziej emocjonalnego wyrazu. Zresztą odrobiną "pieprzu" dodaje smaku lekturze. Książkę przeczytam z wielką przyjemnością - recenzja tylko do tego zachęca.
OdpowiedzUsuńNo niby do młodzieżówki nie należę już ale to nie zmienia faktu że je czytam :P wydaje mi sie że autorka pikantne sceny pisała z myślą o tej "starszej młodzieżówce". Nie jestem pewna czy główna bohaterka wzbudziła by we mnie sympatię czy raczej by mnie irytowała dlatego postanowiłam to sprawdzić. A tak na prawdę kupiłaś mnie tą podróżą do siedemnastowiecznej Francji.. uwielbiam Francję <3
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy kolejna młodzieżówka to dobry wybór dla mnie. Dzięki waszej recenzji pewnie dopiszę do mojej listy, ale kiedy się do niej dobiorę to zobaczymy.Fabuła wydaje mi się ciekawa, a język epoki też może wpłynąć pozytywnie. Mnogość opisów raczej nie wpływa dla mnie pozytywnie, no ale zawsze muszą być jakieś minusy.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to brzmi, chętnie sięgnę po "Pasażerkę", a lubię też i tak książki dla młodzieży!
OdpowiedzUsuń"Mroczne umysły" Alexandry Bracken zostały przeczytane i bardzo mi się podobały jej pomysł na książkę. Chociaż już młoda nie jestem od czasu do czasu można zagłębić się lekturze dla młodzieży. Twoja recenzja zachęca do wzięcia książki do ręki - podróże w czasie, elementy historyczne oraz wątek miłosny tylko potwierdza,że książkę należy przeczytać. Początek Cyklu trzeba się przygotować na czekanie na następną cześć. Okładka piękna .
OdpowiedzUsuńAneta Królak FB
UsuńJako wielka fanka „Piratów z Karaibôw” od dawna próbowałam upolować tę powieść w portalu „Czytam Pierwszy”. Nic z tego.... Pula egzemplarzy przedpremierowych rozeszła się w dosłownie.....38 sekund. Nie muszę wspominać, że to jeszcze bardziej podsyciło mój apetyt na tę powieść. Myślę, że wyidealizowana główna bohaterka nieraz może mnie doprowadzić do białej gorączki, ale wolę takie postacie, niż typowe szare myszki, które były popularne w literaturze jeszcze kilka lat temu ❤️. Super, że pojawiają się opisy miejsc, bo uwielbiam historię (a zwłaszcza Anglii). W dodatku okładka jest CUDOWNA, taka bardzo, bardzo w moim stylu. Wątek miłosny (zgaduję, że pewnie z Nicolasem) - cóż przynajmniej bez kolejnego trójkąta :). Podsumowując będę wyczekiwać wizyty w księgarni, bo chcę już zabrać się do lektury❤️
OdpowiedzUsuńTe 38 sekund mocno podkręcają, i tak już hulającą na całego, wyobraźnię
UsuńPiraci, podróże w czasie - biorę w ciemno. To miłość wielka i nigdy się na niej nie zawiodłam. i ta okładka, ach, od razu bym chwyciła w dłonie w księgarni i już bym nie puściła.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... niby brzmi ciekawie, a niby nie za bardzo. Wątek piracki mnie zaciekawił, ale boję się, że nie będzie to to o czym myślę. Dodatkowo język, o którym mowa w recenczji, trochę mnie zniecheca. Wole książki napisane "normalnym" stylem, te napisane "starodawnie" ciężko mi się czyta.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, co do tej książki. Mam wrażenie, że autorka tak bardzo chciała, żeby książka była uniwersalna (tj. i dla młodzieży i dla dorosłych), że spowodowała, że każdej z tych grup coś będzie nie pasowało... Dla dorosłego zbyt naiwna, a dla młodszego czytelnika zbyt pikantna. Na pewno sama najpierw bym ją sprawdziła nim dałabym ją swojej córce (jak już byłaby w wieku nastoletnim;)). Ogólny zamysł historii myślę, że na plus;)
OdpowiedzUsuń