Tytuł: Dracul
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2 września 2020
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10
Opis:
Dla tych, którzy wiedzą, że potwory istnieją naprawdę.
Rok 1868. Bram Stoker przygotowuje się do starcia z nieludzką bestią. Uzbrojony w lustra, krzyże, wodę święconą i broń, czeka na atak. To będzie najdłuższa noc w jego życiu.
Zdeterminowany, by opowiedzieć światu o swoich przeżyciach, młody Bram spisuje wydarzenia, które doprowadziły go do tego miejsca. Osamotniony snuje niesamowitą narrację sięgającą jego dziecięcej choroby, tajemniczej cioci Ellen i rzeczy, których przez lata nie potrafił wyjaśnić. Niewiarygodne historie, które kiedyś włożyłby między bajki, okazały się prawdą.
Recenzja:
Draculę zna niemal każdy – nawet jeśli nie w całości, to przynajmniej całkiem nieźle kojarzy ten utwór. To gotycki klasyk, klimatyczna opowieść grozy, literatura straszna i pociągająca zarazem. W gimnazjum byłam zakochana w tej powieści na zabój, więc gdy tylko zobaczyłam książkę Dracul (autorstwa potomka pisarza, Dacre’a Stokera i J.D. Bakera, autora Czwartej małpy), oczy zalśniły mi niczym gwiazdy i po prostu musiałam, MUSIAŁAM przeczytać tę pozycję…
Przyznam Wam na wstępie, że zaczęłam powieść od… tyłu. Na ostatnich stronach znajduje się notka od autorów, z którą postanowiłam się zapoznać najpierw (skusiły mnie czarno białe zdjęcia, ukazujące m.in. rękopis Brama Stokera). Myślę, że byłoby ciekawiej, gdyby znalazła się ona na przedzie, ponieważ po jej przeczytaniu, nie patrzy się tak samo na właściwego Draculę, jak i samego Dracula, który – bądź, co bądź – opowiada historię autora tego pierwszego. Geneza działa Brama Stokera jest fascynująca i… jeży się od niej włos na karku - część wydarzeń była bowiem rzekomo prawdziwa, ale – niestety (lub stety) autor musiał sporo pozmieniać przez wydawcę. Po przeczytaniu notki od autorów zapoznanie się z Draculem dostarcza znacznie więcej wrażeń…
Jestem głęboko przekonany, że nie należy wątpić w prawdziwość opisanych tu wydarzeń, jakkolwiek niewiarygodne i niepojęte mogłyby się one z początku wydawać.
- Bram Stoker, „Dracula”
Fragment niedawno odkrytej oryginalnej przedmowy usuniętej przed publikacją.
W Draculu - jakkolwiek to zabrzmi – czuć klimat Draculi i choć jest powieścią zupełnie inną, tak atmosfera jest podobnie duszna i tajemnicza – być może dlatego, że jest uchwycona ze wspomnień. Już od pierwszych stron czytelnikowi towarzyszy niepokój, a z każdym kolejnym fragmentem pojawia się coraz więcej pytań. Autorzy przedstawiają bardzo szczegółowo obraz angielskiego społeczeństwa połowy XIX wieku, pisząc o codziennych zajęciach, tradycjach, przekonaniach. Ta „zwyczajność” uspokaja czytelnika, jest dziwacznie kojąca, ale i ona nie jest bez skazy. Warto tutaj wspomnieć, że czasy te były bardzo niespokojne, panował głód i choroby. Sam Bram był bardzo chorowitym dzieckiem – śledzimy jego dzieciństwo, młodość na przemian z zapiskami, co… robi robotę. Jesteśmy często zaskakiwani, a momentów grozy jest… naprawdę wiele. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj postać cioci Ellen, której kreacja jest wyśmienita – fascynująca, smutna i straszna zarazem. Nic więcej powiedzieć nie mogę, aby nie zniszczyć Wam przyjemności z odkrywania tej bohaterki…
- (…) za każdym razem, gdy rysuję ciocię Ellen, portret w ogóle jej nie przypomina. Nie potrafię jej uchwycić, choć staram się, jak mogę; jej obraz wciąż mi umyka.
Całość wypada naprawdę dobrze, bo mimo zamiłowania autorów do detali, tak nie można odmówić im umiejętnego prowadzenia historii, zwrotów akcji oraz umiejętności budowania napięcia. Różne emocje towarzyszyły mi w trakcie lektury, w większości wspomniany wcześniej niepokój, ale pojawiło się i miejsce na śmiech czy wzruszenie. Pojawiło się też kilka słabszych fragmentów (nie do końca podoba mi się tutaj kreacja Draculi) czy drobnych niejasności, ale… to dobra niedoskonałość. Wiele również tutaj ciekawych niuansów na temat wampiryzmu zostało wprowadzonych – nie jestem pewna, czy wszystkie poruszone tu aspekty znalazły się w Draculi. Powieść jest ekscytująca, poruszająca i fascynująca.
Cóż można powiedzieć o niewiedzy? Mój brat uważa, że ma ona swoje zalety.
Dracul to przykład znakomitej wiktoriańskiej powieści grozy, która w nieoczywisty sposób nawiązuje do znanego i lubianego klasyka Brama Stokera, niepowszechnie opowiada o potworach. Do wytworności Draculi tej książce wiele brakuje, ale i tak rewelacyjnie spędziłam z tą książką czas, odrobinę inaczej spojrzałam na klasyka. Dla fanów nieprzeciętnych nie-do-końca horrorów, którzy lubią w trakcie (i po niej) czuć się niepewnie w świecie – pozycja obowiązkowa. Miłośnicy wampiryzmu i strasznych historii również nie będą zawiedzeni, acz fani samego Draculi mogą nie do końca być zadowoleni.
Właśnie kończę czytać "Dracula" i jak dla mnie nawiązania do "Draculi" są dość oczywiste. Myślę, że ktoś kto czytał książkę Brama Stokera spokojnie odnajdzie nawiązania w tej książce.
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która nie znałaby historii Draculi. Jeżeli ktoś nie czytał książki, to na pewno oglądał jedną z wielu ekranizacji. To klasyka. Bardzo chętnie zapoznam się z Draculem. Smaczku dodaje to, że jeden z autorów jest potomkiem Brama Stokera. To dodatkowa zachęta do sięgnięcia po książkę. Jak wypadnie porównanie? Czy Dracul też zawładnie wyobraźnią kolejnych pokoleń czytelników?
OdpowiedzUsuńKiedyś postać Draculi bardzo mnie interesowała. Z wiekiem odchodzę od horrorów.
OdpowiedzUsuńJako fanka Draculi byłam zadowolona z tej lektury :)
OdpowiedzUsuńZanim sięgnę po tę książkę, chcę przeczytać klasyczną Draculę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiktoriańskie powieści mają w sobie ten czar, zresztą XIX-wieczny Londyn stał się siedzibą fantastycznych stworów, o których pisze się do dziś. To był świat grozy, ale i niesamowitej wyobraźni świata stojącego na granicy (nieoczekiwanych przemian cywilizacyjnych). "Czarna owca" zawsze coś odkryje, zawsze ma czym zaskoczyć czytelnika.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo jednak zrozumiałam genezę powstania Dracula... Owszem, rozumiem, jakoś do Draculi nie podeszłam (jeszcze), mimo że kocham XIX-wieczne powieści z Londynem w tle, i tutaj pewnie odkrywa się mój problem, ale nie rozumiem w dalszym ciągu, dlaczego w takim razie powstał ten cały Dracul. Nie wystarczył Dracula? Czy chodziło o wklejenie go do bardziej racjonalnego środowiska? "Uprawdziwnienie" największej z legend?
Ciekawa książka. Zawiera te wszystkie mnóstwo ciekawych mitów chociażby istnienie wampirów czy innych potworów, broni na nie typu woda święconą, krzyż. To wszystko dodaje magicznej atmosfery historii. Jeden Drakula opisujący przygody swojego poprzednika wydają się ciekawe. Może to być kawał ciekawej książki. Tajemniczość atmosfery jak panuje w utworze może zachęcić czytelnika do dalszego poznawania historii. Pytania które towarzyszą czytelnikowi i tajemniczość historii od początkowych stron jest ogromnie fascynująca. Czytałam kiedyś tak tajemnicza książkę i muszę przyznać że zakochałam się w niej od pierwszych stron. Sądzę że z tą lekturą byłoby podobnie. Cieszę się że pojawiają się inne opisy chociażby XIX- wiecznego społeczeństwa. Takie opisy mogą pomóc oczyścić czytelnika i ostudzić jego emocje. Ciągłe napięcie podczas czytania rzadko było dla mnie dobre. Czasami zdarzały się takie pozycje ale częściej sprawiało że chodziłam poddenerwowana.
OdpowiedzUsuńPostać cioci Ellen bardzo mnie interesuje. Jestem jej bardzo ciekawa.
Mam nadzieję że te wszystkie zwroty akcji i budowanie napięcia są tak dobre ja zostało to opisane w recenzji. Lubię dobrze przedstawioną akcję. Super że ta książka dostarcza czytelnikowi tyłu emocji. Śmiech, niepokój czy wzruszenie. Tyle różnych emocji może wycisnąć z czytelnika jedna książka. Jestem jak najbardziej na "tak" i muszę przyznać że już nie mogę się doczekać.
Co do okładki uważam że nie jest ona jakąś niezwykła ale brzydka też nie. Sądzę że idealnie odzwierciedla tajemniczość tej książki. Sądzę że z chęcią przeczytam tą książkę.
Nie jestem fanką horrorów boję się ich, ale klimat "Draculi" przyciąga nawet mnie. Zmierzenie się z legendą literatury to wyzwanie, potomek Brama Stokera oraz J.D. Barker spróbowali i wyszło im chyba na plus. "Dracul" fani mocnych horrorów będą zawiedzeni ale dla mnie która boi się mocnych książek będzie w sam raz. Lubię klimat XIX-wiecznego Londynu, może spodoba się też gotycka atmosfera grozy jaka pionuje w recenzowanej lekturze. Być może powieść Dacre Stoker, J.D. Barker okaże się zachętą po sięgnięcie po oryginał.
OdpowiedzUsuńOryginału nie czytałam, ale postać Draculi jest mi znana, z filmów, z nawiązań wszelakich. Chciałam przeczytać tę książkę, ale wydawnictwo nie odpisało mi nic na moje zapytanie o nią do recenzji, więc muszę poczekać, aż pojawi się w bibliotece, albo uda wygrać się w jakimś konkursie może 😁
OdpowiedzUsuńO tak. Dracula sprawia, że zaczynam żyć. Czasami zastanawiam się, jak to jest, że jeden facet tak bardzo potrafi postawić człowieka na nogi i zapewnić mu "szybsze serca bicie"?
OdpowiedzUsuńHistorii Drakuli pojawiło się na rynku czytelniczym i filmowym wiele. Motyw wampira - arystokraty kusił, kusi i zapewne będzie kusił. Trudno orzec, na czym polega jego fenomen, ale fenomenem jest bezsprzecznie, a nastrój grozy, jaki wywołuje, pragną poczuć na własnej skórze rzesze wampirzych fanów.
"Drakul" zmienia sposób opowiadania doskonale znanej wszystkim historii. I dobrze. Potrzeba takich zabiegów, by odświeżyć to, co znane, by nie zanudzić czytelnika. W przypadku tak popularnego motywu literackiego wręcz obowiązkowe wydaje się wprowadzenie do książki zaskakującego rozwiązania, by czytelnik nie został śmiertelnie zanudzony,lepiej, by serce stanęło mu ze zgoła innego powodu.
Ważne, by klimatyczny Londyn pozostał taki sam, bez niego Drakula nie miałby swojego uroku. We mgle unoszącej się znad Tamizy niejedno może się przecież wydarzyć...
Aleksandra Miczek
Postaci Draculi ciężko nie kojarzyć, zwłaszcza, że występuje ona nawet w filmach czy książkach dla dzieci, więc już na etapie dzieciństwa poznajemy Draculę.
OdpowiedzUsuńSzczerze, to mimo iż tytuł mówi sam za siebie, i nawiązuje do tego właściwego Draculi, to nie spodziewałam się tutaj jakiegoś większego powiązania, nie wiem czemu, przecież to było tak przewidywalne.
Filmy oglądałam, lecz niestety nie czytałam książek o tym wampirze, może po prostu nigdy nie byłam nim na tyle zafascynowana, ale po recenzji mam ochotę obejrzeć film jeszcze raz.
Dracul to książka zupełnie inna od Draculi, jednak oddaje jej klimat. I mimo tak wyjaśnionej recenzji, nadal nie bardzo wiem czego mogę się po niej spodziewać, mimo to jestem bardzo ciekawa. Smuci mnie trochę, że te prawdziwe wydarzenia musiały zostać zmienione, bo fajnie poczuć tą grozę wiedząc, że to miało faktycznie miejsce i nie jest wymyśloną historyjką.
Dracul jest to powieść która rzuca inne światło na Draculę, opowiada wiele ciakawostek i dodaje dreszczyku, i mimo, że fanką grozy nie jestem to jakoś czuje się zachęcona tą recenzją.
Już wiem nawet kto byłby zachwycony tą książką, więc możliwe, że i u mnie się ona znajdzie.
Książkę zdecydowanie mam w planach. Jeszcze nie mam jej na półce, ale mam nadzieję, że niedługo się tam pojawi ;) Uwielbiam takie klimaty i jestem nastawiona optymistycznie, skoro dałaś tej książce wysoką ocenę :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką książek, w których bohaterem jest wampiryczny władca — Dracula, a książka „Dracul” od Dacre Stoker i J. D. Barker zapowiada mi właśnie spotkanie z tym bohaterem. Grafika na okładce bardziej wpada w klimaty rysunkowe, niż realistyczne, jednak nie można jej odmówić pewnego uroku. Chociaż ja zmniejszyłabym wielkość czcionek przy tożsamości autorów, wielkość tytułu zostawiłabym taką samą, jednak ten element, o którym wspomniałam, zmniejszyłabym i z tego powodu wystawiam ocenę dobrą plus (4+). Książka porusza nam tematykę, gdzie bohaterem jest Bram Stoker, który w 1868 roku uzbrojony w lustra, krzyże, wodę święconą i broń przygotowuje się do starcia z wrogiem. Jednocześnie ciągle spisuje swe wspomnienia dla potomnych, wspomina o tym, jak znalazł się w tym miejscu, opisuje swe życie od dziecięcych lat do dorosłości, wspomina tajemniczą ciocię Ellen, to co tajemnicze w jego życiu. Dla mnie powieść jest interesująca, lubię wiktoriańskie powieści grozy, zwłaszcza gdy mam tam do wyboru również postać wampirycznego władcy, kich protoplasty (jak niektórzy mawiają). Nie jest to klasyczna książka, jakiej spodziewamy się, gdy słyszymy o książce dotyczącej Draculi, jednak wybór jest całkiem udany dla tych, którzy lubią tę tematykę, ja się skuszę, bo chce porównać sobie pozostałe książki, filmy i seriale, a tą od Dacre Stoker (czy nazwisko to przypadek? Nie sądzę) i J. D. Barker.
OdpowiedzUsuń