Autor: Danielle L. Jensen
Tytuł: Zdradziecka królowa
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2020
Ocena: 5/10
Opis:
Kiedy mąż Lary został wzięty do niewoli, ona sama myślała tylko o jednym: „Zrobię wszystko, co konieczne, by cię uwolnić”.
Lara – królowa na wygnaniu i zdrajczyni – patrzyła, jak jej ojciec podbija Ithicanę, i nie mogła zapobiec katastrofie. Ale kiedy dowiaduje się, że jej mąż Aren został wzięty do niewoli, wie, że ojciec zachował go przy życiu wyłącznie z jednego powodu – jako przynętę dla zdradzieckiej córki.
A ona całkowicie świadomie zamierza połknąć tę przynętę.
Ryzykując życie na Burzliwych Morzach, powraca do Ithicany z planem uwolnienia nie tylko króla, ale też całego Królestwa Mostu spod władzy swego ojca, i to za pomocą jego własnej broni – sióstr, których życie uratowała.
Jednak kiedy Lara i jej towarzyszki opracowują plan uwolnienia Arena z pałacu ojca, wkrótce odkrywają, że choć do środka nietrudno się dostać, zupełnie inaczej wygląda kwestia wydostania Arena i samych siebie z powrotem na zewnątrz. Ucieczka z pałacu wydaje się niemożliwa, a do tego w rozgrywce uczestniczy znacznie większa liczba graczy, niż Lara sądzi, w wojnie zaś o korony, królestwa i mosty wrogowie i sojusznicy nieustannie zmieniają strony. Jednak jej największym przeciwnikiem może się okazać właśnie ten mężczyzna, którego próbuje uwolnić – mąż, którego zdradziła.
Kiedy wszystko, co Lara kocha, jest zagrożone, ona sama musi podjąć decyzję, dla kogo – i dla czego – walczy: dla swojego królestwa, dla męża czy dla samej siebie.
Recenzja:
Pierwszą część tego cyklu recenzowała Dizzy - i jej ta powieść średnio przypadła do gustu. Ja także się z nią zetknęłam i podobała mi się ona na tyle, że chciałam poznać kontynuację: stąd sięgnęłam po drugi tom tej serii. Niestety, lektura ta okazała się dosyć przeciętna. Z wielu powodów - bo chociaż minusów jest sporo, to pojawiają się też plusy. Zaraz zresztą o wszystkim opowiem. W internecie jest masa typowych zachwytów - i mam nadzieję, że moja recenzja pozwoli Wam także na to, żeby zastanowić się nad tym, czy to faktycznie książka dla Was.
Mąż Lary - Aren - zostaje wzięty do niewoli przez ojca głównej bohaterki. Wydawać by się mogło, że plan króla się udał: bo próbuje on zdobyć ziemię należącą do Arena... ale są z tym pewne problemy. Do tego wszystkiego Lara, która okazała się bardziej lojalna sobie i swojemu sercu niż swojemu ojcu, wymyśla plan na odbicie Arena i uratowanie jego krainy. Nie jest to plan łatwy, szczególnie, że ciężko będzie wydostać się z pałacu jej ojca, ale przecież Lara nie jest sama: ma swoje siostry, a także innych sojuszników (no, czasem niekoniecznie sojuszników), którym także zależy na tym, żeby Aren wrócił cały i zdrowy na swoje ziemie.
Powiem szczerze, że w tej powieści sporo się dzieje - narracja jest mieszana, przez co dzieją się momentami jakby dwie historie jednocześnie. Przez co też mamy dwa razy więcej problemów ze zrozumieniem momentami, co się dzieje - z racji tego, że pojawia się bardzo wiele postaci (część z nich na pewno występowała w pierwszym tomie - ale większości imion przynajmniej ja już nie kojarzyłam, bo nie są one zbyt proste i łatwe do zapamiętania). Ogólnie rzecz biorąc, to właśnie według mnie było też sporo scen, które można by było skrócić - ale odnosiłam wrażenie, że skoro autorka już chciała koniecznie zmienić narrację, to chciała na siłę napisać z danej perspektywy coś więcej. Wiecie o co mi chodzi, nie? Takie momentami zapychanie stron, tylko po to, żeby dany fragment/rozdział był ciut dłuższy.
Początek czytało mi się więc bardzo ciężko - głównie przez to, że musiałam wgryźć się w historię i przypomnieć sobie postacie i najważniejsze wydarzenia. Najśmieszniejsze jest to, że tom pierwszy czytałam ze dwa miesiące temu, a już teraz miałam problem z przywołaniem sobie pewnych informacji - więc to świadczy o tym, że książka nie jest taka lekka i bywa przeładowana informacjami.
Później czytanie było szybsze, bardziej przyjemne. Akcja się rozkręciła, ja się połapałam w treści i w bohaterach. I później było już naprawdę lepiej - chociaż czasami odczuwałam pewne zgrzyty. Nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że jest to najlepsza powieść fantasy tego roku - bo jasne, to jest całkiem ciekawa książka, pomysł miał duży potencjał: ale uważam, że właśnie tego potencjału w części autorka nie wykorzystała. Niestety.
Danielle L. Jensen napisała powieść, w której stworzyła bardzo fajny świat i bardzo fajny klimat. Główna bohaterka czasem mnie irytowała, zdecydowanie bardziej wolałam głównego bohatera. Niemniej jednak - ogólnie było całkiem okej. Dla mnie kulał już bardziej sam sposób napisania - bo nie było to takie lekkie. Jak wspomniałam wyżej - to raczej nie jest książka, którą przeczyta się w jedno południe na leżaczku. To raczej powieść, którą ciągle trzeba analizować w swoim umyśle, żeby nie zgubić wątków. Takie pozycje też są jak najbardziej okej - ale no, ja nie jestem fanką takich rozwiązań w świecie, który dopiero czytelnik musi poznać. Co innego, jak trzeba wytężyć umysł w powieści, która jednak jest bardziej realna i tyczy się rzeczy, które znamy - wtedy jakoś bardziej przy czytaniu można się odprężyć.
Podsumowując: nie jest to zła książka. Po prostu definitywnie nie jest to powieść dla mnie. Polecam także przypomnienie sobie przynajmniej końcówki pierwszego tomu, zanim sięgnie się po część drugą. Mam nadzieję, że czujecie się w pewnych kwestiach ostrzeżeni - i że zastanowicie się, czy akurat po taki typ literatury macie ochotę sięgnąć w tym momencie. Niemniej jednak, myślę, że wielu z Was ta pozycja się jednak naprawdę może spodobać!
Po tę książkę na pewno nie sięgnę. Są jednak książki, które ominę szerokim łukiem. Odczucia podobne do Twoich miałam już po przeczytaniu "Królestwa Mostu".
OdpowiedzUsuńZniechęcił mnie do tej książki przede wszystkim chaos, który panował w niej niepodzielnie od początku do końca. Fabuła albo biegła w zawrotnym tempie, pozostawiając wiele niedopowiedzeń i pytań, albo ciągnęła się niemiłosiernie, nadal nie odpowiadając na moje pytania i nie wyjaśniając, co powinno się pojawić na pustych klatkach filmu rodzącego się w mojej głowie. Trudno mi było wyobrazić sobie królestwo, zabrakło mi sugestywnych opisów, chociażby krótkich, ale takich, które pozwolą mi chwycić za farby i malować coś przed oczyma. Chwilami miałam wrażenie, że ta książka wyszła spod pióra młodego, niedoświadczonego "artysty", którego polonista nie nauczył w szkole, co to fabularny związek przyczynowo-skutkowy i nie wyjaśnił mu, do czego służą opisy.
Twoja recenzja pozwala mi domniemywać, że druga część nie odbiega kunsztem od pierwszej, tym bardziej nie jest mi szkoda, że podjęłam taką, a nie inną decyzję.
Literatura fantasy często spychana jest poza literaturę obyczajową, sensacyjną czy thrillery. Myślę, że sprawia to jej specyfika, bo ten rodzaj literatury wymaga zdecydowanie innego odbioru. Nie decyduje to jednak o tym, by była to literatura gorszych lotów. Koneser fantasy też ma prawo do spędzenia czasu z książką przemyślaną, uporządkowaną i napisaną piórem lekkim, ale kunsztownym.
Aleksandra Miczek
„Zdradziecka królowa” od Danielle L. Jensen to nie jest książka, która wywołała u mnie uczucie wow, gdy po raz pierwszy zerkam na okładkę, gdy czuje ten dreszcz emocji towarzyszący nam na chwilę przed tym, gdy otworzymy książkę, czy zagłębimy się w jej treść. Świetnie została tutaj zastosowana czcionka w tytule, jednak na tym tle sama grafika nie wypada zbyt dobrze, rozmazana, na kształt obrazu malowanego pędzlem. A wystarczyłoby nieco większej wyrazistości, chociażby w przypadku postaci a sądzę, że wtedy efekt mógłby zaskoczyć i to na plus. Lara to królowa na wygnaniu i zdrajczyni, której ojciec podbił krainę, w której rządził jej mąż Aren, a jego samego uwięził, mając nadzieje, że stanie się on przynętą dla jego córki, która jak można wywnioskować, zdradziła swego ojca. Ona obiecawszy sobie, że uwolni zarówno swego męża, jak i królestwo rusza na odsiecz wraz z pomocą swych sióstr, które życie również uratowała. Nic nie jest łatwe, ponieważ przeciwnicy i sojusznicy zmieniają szybko strony, a największym przeciwnikiem może okazać się właśnie ten, którego ona kocha. Aż w końcu będzie trzeba podjąć decyzję, dla kogo się walczy? Kurcze nie wiem co powiedzieć na temat tej książki, z jednej strony przypadła mi ona do gustu, a z drugiej obawiam się, że będzie zbyt nudna, że jak flaki z olejem będzie się ciągnęła przesadnie długo w pewnych momentach, a opisy i fabuła będą zbyt rozpisane. Podobają mi się elementy, które dostrzegłam w opisie, jednak zastanawia mnie ta objętość, której najbardziej się obawiam. Niby tak, a jednak nie. Z tego też powodu wiem, że tutaj decyzja o ewentualnej lekturze będzie musiała poczekać na to, aż przetrawię przeczytaną recenzję, ona odstanie i ja wtedy na podstawie własnych odczuć podejmę ostateczną decyzję.
OdpowiedzUsuńAutorkę polubiłam przy okazji czytania Porwanej pieśniarki, jednak jeśli chodzi o tę serię, to chyba ją sobie daruję :/
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu recenzji wydaje mi się, że jednak ta seria nie przypadnie mi do gustu. Nie chcę, by irytowała mnie główna bohaterka, szkoda czasu na przedzieranie się przez ten chaos...
OdpowiedzUsuńNie jestem tak do końca fanką powieści fantastycznych, dopiero poznaję powoli ten gatunek. W związku z tym wolałabym sięgać po książki, które potrafią mnie porwać, zainteresować. Ta raczej zamąci mi w głowie, nadmiar bohaterów i mieszana relacja, nie wygląda mi to na książkę, którą czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Myślę, że sobie odpuszczę. Poczekam na ciekawsze pozycje.
OdpowiedzUsuńFabuła "Zdradzieckiej królowej" ciekawa pomimo przewidywalności ale coś mi zabrakło żeby zainteresować się tą serią. Można mieć mętlik w głowie od narracji jaka jest w tej książce, pisarka jakby na siłę przeciągała lekturę (za dużo się działo). Jeszcze problem w wejście w historię znowu za dużo informacji żeby w czuć się w powieść. Niestety nie poczułam 'ochów' i achów'.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jakie emocje wywoływała pierwsza część. Sama sie napaliłam. Opinie miała piękne, niezła okładka (chyba jak każda od Danielle L. Jensen, ma prawdziwe szczęście). Dopiero tutaj przeczytałam, że nie jest tak sielsko, a chyba wtedy też mówiłam, że przeczytałam sporo recenzji, tyle że pozytywnych, a także parę ładnych reklam. Byłam kompletnie zaskoczona takim stanem rzeczy, ale cóż, nie powinnam, przecież tyle razy to się dzieje.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł to niestety nie wszystko... To właśnie ta szkoda. Obawiam się, że ja również nie będę się cieszyć ani pierwszym, ani drugim tomem tych przygód. Wiadomo nie od dziś, jaka jestem czepialska... Ponadto jestem przeciwna zapychaczom stron! Choć zdaje mi się, że to autorce wyszło przez przypadek. Na swoim koncie ma sporo pozycji, wydaje się poczytna, ponadto opisy fabuła wydają się dokładnie pode mnie i moje potrzeby czytelnicze. Jeden zesputy owoc zaczyna przeszkadzać w całej sałatce... Mam nadzieję, że reszta serii jest lepsza, bo się na niektóre napaliłam.
Lubię tomy, przy których delikatnie przypomina się, co się działo wcześniej, gdzie nakreśla się postaci tak, że nie trzeba zaznaczać kolorkami (spokojnie, kartkowymi, a nie mazaczkami) momenty, gdzie były ich opisy (tylko te potrzebne wiadomości, które ułatwią nam lekturę). U Marty Kisiel tak jest, to przyuważyłam (ale jestem jej fanką, więc to pochwała subiektywna). Po prostu jesteśmy tylko ludźmi, coś możemy zapomnieć lub pomylić.
Nic dziwnego, że taka niska ocena... :P Jeszcze nie chwaliłam, ale bardzo dobry pomysł z zapisem gatunku na dole. To bardzo ułatwia książkolubcom wybór lektury :)
Dziękuję za ostrzeżenie,żeby nie trać czasu na tą konkretną książka,szczególnie gdy fantasy nie jest ulubionym gatunkiem do czytania. Nie każde fantasy jest złe,nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale ta książka,do mnie też nie przemawia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję 😘
Nie wiem sama, bym musiała sięgnąć po pierwszy tom 😉 Dawno czytałam coś z fantastyki to może tak dla spróbowania, jak mi nie podejdzie, to najwyżej nie przeczytam do końca 🙃 Dzięki za recenzję i ostrzeżenie. 💙
OdpowiedzUsuńPamiętam recenzję poprzedniej części która nie była zbyt pochlebna. Wtedy jeszcze zastanawiałam się nad poprzednią częścią, teraz już raczej nie ma wątpliwości.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że opis jest bardzo ciekawy. Fakt faktem jest trochę za długi, ale mam wrażenie, że nie zdradza zbyt wiele szczegółów i książka nie cieszy przez niego mniej, a wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że to co jest zawarte w opisie zachęca i wzbudza ciekawość jeszcze bardziej. Co innego recenzja.. na początek widać ocenę, która jest dość słaba i juz po tym przychodzi myśli co może być nie tak z tą książką. Przechodząc dalej już widzimy, że temat i fabuła powinny być tu dość lekkie i przyjemne, a niestety od samego początku ciężko jest się połapać z wydarzeniami i bohaterami. Dodatkowo autorka na siłę próbowała coś ulepszyć wprowadzając dwie narrację, przez co jest wrażenie czytania dwóch historii, nie jednej spójnej, oraz umieściła w tej powieści tzw "zapychacze stron", również po to żeby coś "ulepszyć". Na szczęście, gdy już się połapiemy w bohaterach i wydarzeniach to czytanie idzie dość gładko, i jest o wiele przyjemniejsze, trzeba tylko przetrwać początek, chociaż moim zdaniem w większości książek początki trzeba po prostu przetrwać. Jednak narracja jest w całej książce, a w tej jest po prostu stworzona zbyt na siłę, jeśli mnie rozumiecie? ;) czuję, że to również nie jest książka dla mnie.
Pamiętam, że okładka w poprzedniej części mnie nie zachwyciła, dzisiaj przyjrzałam się jej drugi raz i twierdzę, że nie jest taka zła. Zdecydowanie bardziej mi się ona podoba niż okładka tej części.
Danielle L. Jensen kojarzę tylko z Trylogii Klątwy, która niezmiernie przypadła mi do gustu i którą uwielbiam. Zawsze miałam zamiar przeczytać coś więcej tej autorki, ale niestety nic nie przyciąga mojej uwagi. Jak widać słusznie, skoro ta seria nie jest zbyt... zachwycająca ;)
OdpowiedzUsuńO autorce już raz słyszałam ale w dalszym ciągu nie przeczytałam żadnej jej książki. Niestety troszkę mi zejdzie zanim zdołam jakąś przeczytać ponieważ moja lista książek ciągle się wydłuża mimo że regularnie czytam. Okładka książki bardzo mi się podoba i wydaje mi się że odzwierciedla po części fabułę książki nie zdradzając ważnych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, wydaje się ona ciekawa w szczególności ciekawi mnie jak bohaterowie wydostaną się z zamku. Ciekawi mnie dalszy wątek Lary i jej męża. Czy mężczyzna zdoła wybaczyć jej zdradę. Zastanawia mnie dlaczego w ogóle go zdradziła. Trudne decyzje jakie musi podjąć bohaterka przypominają mi problemy dnia codziennego. Często musimy dokonywać wyborów nie wiedząc jakie przyniesie za sobą skutki nasz wybór. Walka Lary o ziemię jej męża i uwolnienie go pokazują jak wielką wolę walki ma w sobie ta dziewczyna.
Jednak już po przeczytaniu recenzji widzę pewne problemy które mogą sprawiać mi duże kłopoty w przyjemnym czytaniu tej książki. Chodzi mianowicie o mieszaną narrację oraz bardzo dużą ilość bohaterów. Pamiętam jak czytałam kryminał Agaty Christie "12 prac Herkulesa ". Była to całkiem ciekawa lektura szkolna jednak problemem było zbyt duża ilość nazwisk do zapamiętania i powiązania ich z daną sprawą oraz spamietania wszystkich informacji. O ile sprawy były łatwe do spamietania tak zapamietanie imion bohaterów i łączenie faktów że sprawą były dla mnie niewykonalne. O to samo boję się w tej książce. Oprócz tego muszę nadrobić zaległości związane z tą książką. Nie czytałam poprzedników więc nie wiem co i jak. Muszę sprawdzić ile książek ukazało się przed tą i nadrobić zaległości.
Kolejna zła wiadomościa dla mnie jest to że książka jest przeładowana informacjami. To nie oznacza dla mnie nic dobrego. Gdy czytałam "12 prac Herkulesa" wszystkie imiona, nazwiska, informacje o tych bohaterach i sprawy jaki rozwiązywał detektyw musiałam spisywać na kartce co nie było komfortowym rozwiązaniem. Jednak lepsze było to niż próba spamietania tyłu informacji, bo zdaje sobie sprawę że moja pamięć bywa omylna i na pewno bym coś pokreciła.
Co do tej książki bardzo poważnie muszę się zastanowić czy aby na pewno chce ją przeczytać. Książka wydaje się ciekawa co jest już sporym plusem ale posiada też ona dużo minusów jeśli chodzi o ilość informacji. Czekają mnie poważne przemyślenia co do tej książki. Na razie ładuje za rezerwowej liście z ogromnym znakiem zapytania.