niedziela, 1 listopada 2020

Joe Ballarini - „Polowanie na potwory. Poradnik dla babysitterek. Tom 1”

Autor: Joe Ballarini 
Tytuł: Polowanie na potwory 
Seria: Poradnik dla babysitterek (tom 1) 
Wydawnictwo: Young 
Data wydania: 14 października 2020 
Liczba stron: 328 
Ocena: 7/10 

Opis: 

Cukierek albo całkowita zagłada ludzkości! 
Trzynastoletnia Kelly Ferguson marzy o tym, aby wakacje spędzić na letnim obozie. Jednak ten sporo kosztuje. Dlatego kiedy w Halloween szefowa jej mamy potrzebuje opiekunki do kilkuletniego Jacoba, dziewczyna zgłasza się na ochotniczkę. 
Kelly nie wie nic o opiece nad dziećmi. Jednak co może być w tym trudnego? Wystarczy pilnować, aby Jacob był względnie żywy i położył się spać po bajce, prawda? Najlepiej też ignorować jego opowieści o potworach z szafy, bo to tylko bajki. Przynajmniej tak wydawało się dziewczynie do czasu, kiedy potwory nie tylko okazały się prawdziwe, ale na dodatek porwały małego Jacoba! 
Teraz Kelly ma tylko kilka godzin na ocalenie chłopca i swojej posady. Na szczęście pomogą jej w tym inne babysitterki i ich tajemniczy poradnik. Przeciwnikiem okaże się jednak ktoś, kto nawiedzał sny Kelly, kiedy sama była małą dziewczynką. 

Recenzja: 

Nie ma chyba na świecie nic bardziej creepy, niż powieści młodzieżowe w klimacie grozy. Z tą myślą postanowiłam zapoznać się z Polowaniem na potwory, pierwszym tomem cyklu Poradnik dla babysitterek, który zapowiadał się na przepełniony akcją horror dla młodych. I – o kurczaki – nie myliłam się, bowiem ta lektura okazała się przepysznie dziwaczna i straszna, i emocjonująca, i… zabawna! 

(…) chowanie się pod kołdrą 
nie uratuje Cię przed pożarciem. 
Przeciwnie – wtedy wyglądasz jak 
pyszne, smakowite burrito. 
O tym nikt Ci nie powiedział, co?
 
Widzisz? 
To książka w sam raz dla Ciebie.
- fragment dedykacji 

Historię już trzynastoletniej Kelly poznajemy przede wszystkim z jej perspektywy. To rezolutna i pracowita dziewczyna, która marzy o pewnym letnim obozie, bo wierzy, że tam odnajdzie siebie i w liceum wkroczy jako nowa Kelly. Nie wierzy za to w potwory, o których mówi Jacob, chłopiec trafiający pod jej opiekę, a… okazują się one prawdziwe i porywają małego. I tutaj zaczyna się pościg z czasem, akcja nabiera zaskakującego tempa, bo Kelly ma zaledwie kilka godzin na odnalezienie podopiecznego. Na szczęście, może liczyć na nietuzinkowe wsparcie, ale… nic więcej na temat fabuły powiedzieć nie mogę, aby nie zdradzić Wam smaczków. 

Sam pomysł brzmi dość absurdalnie – opiekunki walczące z potworami nękającymi dzieci – niemniej im dalej w powieść, tym bardziej genialny się on wydaje. W zasadzie już w prologu mamy szansę zasmakować nietuzinkowego pojedynku (rodem nieco z Buffy), który znakomicie wprowadza w klimat powieści i… podpowiada czym jest tak naprawdę Poradnik dla babysitterek. Muszę przyznać, że choć do młodzieży już nie należę, książka niesamowicie mnie wciągnęła i doprawdy fenomenalnie się przy niej bawiłam, choć… jest doprawdy pokrętna (samo Halloween jest tutaj lekko pokrętne). Ot, w powieści świat zwyczajnej nastolatki zawala się przez potwory, które – swoją drogą – są fenomenalnie wykreowane, nie raz się przez nie włos jeży na głowie. I nie tylko przez nie, bo losy bohaterów – tych bardziej ludzkich – nie są nam obojętne, co również potęguje nas niepokój. Jedynym minusem tej książki wydaje mi się wątek „romantyczny”, który wplatany jest w nietrafianych momentach, bo… poza częstymi rozmyślaniami o ukochanym – Kelly wymiata! 

Kapitalną rzeczą w tej książce jest również wydanie książki. Twarda oprawa, creepy postać po wewnętrznej stronie okładki, liczne czarno-białe ilustracje (przedstawiające nie tylko potwory, ale i wydarzenia czy postaci) oraz inne niuanse – no, idzie się zakochać! Jestem przekonana, że każdy czytelnik zostanie oczarowany tymi rysunkami równie mocno, jak treścią. I – co warto dodać – one także potrafią przerazić, wzbudzić niepokój i dyskomfort… 

Polowanie na potwory to zaskakująca i wciągająca lektura, która zarazem przeraża i bawi. Wiele tutaj z typowej młodzieżówki – ot, problemy zwykłej z pozoru dziewczyny, walka ze słabościami, pierwsza miłość, przyjaźń – ale i nie brakuje akcji, która porywa czytelnika w wir niepokojących wydarzeń – prosto do potwornych potworów. Każdy młody miłośnik horrorów i fantastycznych opowieści będzie tą książką zachwycony. Tylko uważajcie, bo książka ma doprawdy straszne momenty! Polecam z całego serducha!

9 komentarzy:

  1. Akurat taka creepy książka, w halloweenowych klimatach idealnie wpasowana w czas. Fabuła faktycznie mogłaby wydawać się jakby z bajek dla dzieci, opiekunki walczące z potworami nie brzmią zbyt poważnie i raczej sądząc po okładce i opisie nikt by nie traktował tej książki poważnie, a już na pewno ja nie spodziewała bym się w niej naprawdę strasznych momentów. Mimo to od razu poczułam sie zaciekawiona tą książką, a po recenzji jeszcze bardziej jak już wiem, że akcja toczy się naprawdę wartko. Już sama walka z czasem wzbudza emocje i można poczuć adrenalinę kibicując bohaterom aby zdążyli na czas. Fajnie, że jest to nie tylko powieść dla dzieci, ale potrafi też przestraszyć starszego czytelnika. Tylko okładka mi się nie podoba, mimo, że zazwyczaj Lubie okładki w takich klimatach to ta wydaje mi się zbyt dziecinna. Widzę też że na netflixie jest film na podstawie tej książki (lub na odwrót). Książki nie posiadam, ale za film mogę się zabrać i chętnie to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto nie spotkał potworów mieszkających w szafie, lub pod łóżkiem? Mimo, że nie przepadam za horrorami, czy powieściami grozy, to chętnie przeczytam książkę, która jest emocjonująca, straszna i zabawna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Któż powiedział, że książki przeznaczone dla młodszych czytelników muszą być miłe, poukładane i spokojne? Takie pozycje są strasznie nudne i nie zachęcają młodzieży do czytania. Potrzeba lektury z pazurem, takiej, która nie pozwoli się od siebie oderwać, przymknąć na chwilę oka czy zapomnieć o tym, co się dzieje w literackiej rzeczywistości. Powieści grozy idealnie nadają się do realizacji tego celu. Czasem odnoszę wrażenie, że właśnie do tego zostały stworzone.
    Okazuje się, że z pozornie błahego wydarzenia, jakim jest sprawowanie opieki nad dzieckiem, można uczynić jazdę bez trzymanki, jak to mawiają młodzi ludzie. I dobrze. Miłośników literatury fantastycznej i książek utrzymanych w klimacie grozy trzeba sobie wychować. Wiem, że grozą i fantasy zionie rzeczywistość, w której przyszło tym młodym przyszło egzystować, jednakże świat, będący wytworem fantazji autora, jest zgoła odmiennym światem. Potwory są naprawdę potworne, groza prawdziwie groźna, a strach i ciarki na plecach są o wiele bardziej wyraźne i pozwalają poczuć ten jeden jedyny w swoim rodzaju dreszczyk emocji. Jeśli młodzi ludzie polubią ów dreszczyk, jeśli wymyślona groza będzie im straszną, jeśli z lubością zatopią się w świat potworów, dziwolągów i innych nierealistycznych stworzeń, to będziemy mieli rzeszę dorosłych miłośników tego typu literatury. Przecież czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, prawda?
    Cieszę się, ze polskim rynku wydawniczym pojawiają się takie perełki kierowane ku młodzieży, tym bardziej, że owe perełki mają atrakcyjną szatę graficzną i prosty, nieskomplikowany język. Czytajcie na zdrowie!
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie sięgam po takie książki. Nigdy nie byłam w dzieciństwie straszona potworami itp. Raczej karmiono mnie dobrymi i mądrymi baśniami, które pamiętam do tej pory. Moje najmłodsze lata upływały w miłości bliskich, zrozumieniu... I choć może w niektórych bajkach były też niedobre postacie /typu Baba Jaga, zły wilk,czarownice/, to mimo wszystko czytanie o nich nigdy nie służyło straszeniu mnie. I chyba jednak wole nie czytać powieści o potworach, bo mnie nie pociągają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pod łóżkiem albo szafa to główne miejsca potworów tym straszono dzieci. Jestem osobą ze słabymi nerwami można mnie łatwo czymś przestraszyć, nie czytam za dużo horrorów czy thrillerów ale od czasu jak coś mnie zaciekawi (coś lekkiego) to przełamuję swój lęk. „Polowanie na potwory" wydaje się fajną pozycją z ciekawą fabułą, która zapewni dobrą rozrywkę. Głównym odbiorcą tej książki jest młodzież, starszy czytelnik będzie też się dobrze bawił czytając ją, poczuje dreszczyk emocji, wciągnie się w opowieść o sennych koszmarach które może przerażały go w dzieciństwie. Może się skuszę na lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też miałam zamiar unieść brwi i w ogóle nie zaczynać tematu o takiej powieści młodzieżowej, ale... no właśnie. Ciekawe i świeże spojrzenie, choć nie raz w literaturze pojawiała się niania o wręcz magicznym charakterze (bo jak inaczej dzieci ogarnąć?). A z filmowych wersji uwielbiam 'Dźwięki muzyki'. Cudowne!
    Pomimo tych wypadków powyższa pozycja nie jest zła, może dam jej szansę ^^ potrzebuję w życiu takich nowych odsłon.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie, powieści młodzieżowe lubię, a serial Buffy uwielbiam ! Myślę, że chętnie bym się skusiła na tę książkę 🐱

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja lubię takie historie. Wcale nie są absurdalne!!! Genialne wykreowane? Ekstra, może w końcu to będzie ten horror, przy którym będę miała dreszcze i gęsią skórkę, a po którym poczuję strach przed otwarciem szafy w moim domku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka „Polowanie na potwory. Poradnik dla babysitterek. Tom 1” od Joe Ballarini niezwykle przypomina mi zamysł na okładki książek z serii — Przygody Trzech Detektywów, którymi kiedyś się zaczytywałam i do których wciąż żywię spory sentyment. A tutaj otrzymujemy postać Kelly Ferguson, która wakacje chce spędzić na letnim obozie, jednak z racji tego, że to sporo kosztuje, godzi się zostać opiekunką syna szefowej swojej mamy. Po prostu ma popilnować małego Jacoba w Halloween, ta praca wydaje się łatwa, do momentu, gdy Jacob zostaje porwany przez potwory z szafy, w które Kelly wcześniej nie wierzyła. Ona musi go uratować, jednak nie wie jeszcze, że przyjdzie zmierzyć jej się, z kimś, kogo już zna, a kto nawiedzał jej sny, gdy była małą dziewczynką. Hmm spodziewam się, że tutaj będziemy mieli do czynienia z książką typową dla nastolatek, dla młodzieży. Coś a'la pomieszanie przygód, potworów, damskiej wersji Indiany Jonesa i wielu niezrozumiałych elementów. W sumie to może być całkiem ciekawe, a ja, chociaż nie jestem już zwolenniczką takiej lektury, nawet bym się na nią skusiła.

    OdpowiedzUsuń