czwartek, 27 maja 2021

Olga Gromyko - "Zawód: wiedźma", "Wiedźma opiekunka"

Autor: Olga Gromyko
Tytuł: Zawód: wiedźma, Wiedźma opiekunka
Cykl: Kroniki Belorskie, tom 1 i 2
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 544 + 504
Ocena: 10/10

Opis:

Tom 1: Wolha Redna to jedyna kobieta na typowo męskim wydziale magii Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Rudowłosa, wścibska, ciekawska... Posiadaczka wyjątkowego talentu do praktyk magicznych, nieprzeciętnej intuicji i inteligencji. Zapewne właśnie dlatego została wybrana przez mistrza do rozwiązania zagadki, która do tej pory pochłonęła już życie 13 osób, o wiele bardziej od niej doświadczonych.
W Dogewie, krainie zamieszkiwanej przez wampiry i inne stwory źle się dzieje. Umiera coraz więcej istot, a magicy wysyłani na ratunek nie powracają. Czy młodej wiedźmie uda się odkryć co, lub kto zabija, jeśli starsi i bardziej doświadczeni magowie polegli na polu bitwy?
Czy tak naprawdę Wolha Redna okaże się królikiem doświadczalnym, ofiarą czy wybawicielką?

Tom 2: Najbardziej wredną wiedźmę w historii świata czekają nowe wyzwania – na początek egzaminy końcowe w Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa.
Kiedy wydaje się, że wrota do wymarzonego życia stają przed dziewczyną otworem, musi ona udać się na staż do Jego Wysokości króla Nauma, a potem…potem już nic nie idzie zgodnie z planem.
Wolha Redna jednak nigdy nie poddaje się bez walki i nawet jeśli jej życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo, wciąż pozostaje wredną sobą.

Recenzja:

Ja nie wiem, jakim cudem się dotychczas uchowałam, bez znajomości Kronik Belorskich, podczas gdy inne książki Olgi Gromyko dobrze znam. Cykl o wiedźmie to po prostu majstersztyk, powieści złoto, humorystyczne, kąśliwe, fantastyczne i… zdecydowanie najlepsze w jej dorobku (a przynajmniej dwa pierwsze tomy – Zawód: wiedźma i Wiedźma opiekunka to pierwsza klasa). Jeśli jeszcze nie znacie Wolhy Rednej i jej upierdliwości, polecam czym prędzej sięgnąć po jej przygody, bo… WARTO!

Miecz w moim ręku jest straszną bronią. Przede wszystkim dla mnie.

O tym, że książki Olgi Gromyko są niemożliwe figlarne i słowiańsko-epickie, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Ot, wystarczy liznąć opisów jej dzieł, aby posmakować nieco tego zakręconego dowcipu i szaleństwa. A w treści kryje się znacznie więcej absurdów, również w kreacji bohaterów, które absolutnie nie przeszkadzają w lekturze – bo to fantastyka nastawiona na zabawę i dużą dawkę śmiechu. Czytając książki tej autorki trzeba się przygotować na napady niekontrolowanego chichotu (ja akurat zapoznawałam się z nimi w pociągu, więc prawdopodobnie inni pasażerowie wzięli mnie za wariatkę, ale kto by się tam przejmował…).

- Len, jesteś skarbem! – pisnęłam z zachwytem. 
- Wiem – smętnie zgodził się wampir. – A na dodatek durniem, jakiego ze świecą szukać.

Nie będę się rozdrabniać nad fabułą tych części (opisy całkiem przyzwoicie zdradzają, czego można się spodziewać), ale o rzeczach, które najbardziej mi się podobały wspomnieć warto (choć najchętniej powiedziałabym, że wszystko). Zacznę od kwestii bardziej technicznych, a więc stylu Olgi Gromyko, który uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Opowieść prowadzona jest tutaj z niespotykanym polotem i lekkością, dzięki czemu łatwo się w nich zatracić i zapomnieć o całym świecie. Rozmyślania Wolhy Rednej całkowicie rozwalają system i autentycznie potrafią wywołać w czytelniku łzy (oczywiście przez atak śmiechu). Dodajcie do tego ciekawe uniwersum, pełne wiedźmy, wampirów oraz innych magicznych stworzeń, wartką akcję, tajemnice, liczne miłe niespodzianki i kapitalne dialogi – to po prostu musiało się udać! Co więcej, po zakończeniu obu tomów, nie umiem jednoznacznie stwierdzić, który wypada lepiej – oba są cudowne. Twórczości Olgi Gromyko nie da się nie kochać – podobnie jak Wolhy, która od razu wskoczyła do mojej topki ulubionych postaci kobiecych. Jak ja lubię takie wredotki!

- Twój niezrozumiały opór uderza mnie w samo serce!
- Gdybyś miała serce, tobyś mnie zrozumiała.

Zawód: wiedźma i Wiedźma opiekunka to przepełnione kąśliwym i zabawnym humorem pierwsze dwa tomy fantastycznie zapowiadającej się serii. Wiem, że poprzednie tomy zostały wydane już dawno, ale patrzę na ten cykl przez pryzmat wznowienia – wszak dopiero z nim miałam szansę spotkać Wolhę na swojej drodze i pozostałych jeszcze nie znam. Mam nadzieję, że w najbliższym okresie uda mi się zdobyć części kolejne, bo – wybaczcie, że się powtórzę – kocham tę wiedźmę! Polecam z całego serca absolutnie każdemu – to nieziemski poprawiacz humoru, a i pod względem fantastyki nie zawodzi!

11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska27 maja 2021 20:51

    Nie znam jeszcze tej autorki ale recenzja mnie zaciekawiła i wpisuje na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam autorkę. Kilka lat temu czytałam jej książki i to nie tylko to, ale i inne. Pamietam, ze bardzo mi sie podobały i chetnie przeczytam jeszcze raz, bo za wiele nie pamietam. Znak, ze trzeba powtórzyć, ale wiem, ze bedzie to świetna lektura. Dzięki wielkie za recenzję i przypomnienie mi o książkach tej autorki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam autorki, nie przepadam za takimi historiami, choć sięgam po takie jak np. "Tajemna historia czarownic"... No, sama nie wiem. Może, gdybym miała pod ręką te dwa tomy recenzowane, to zaczęłabym czytać. Dwa grubasy, ocena bardzo wysoka- to spore atuty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś tu się lubuje w literaturze fantastycznej, oj się lubuje....
    Olga Gromyko należy do dość płodnych pisarek, a jej książki faktycznie mają wyjątkowy, taki specyficzny styl pisarski, zaryzykowałabym nawet stwierdzenie że nieco odmienny od współczesnej literatury fantastycznej, zdecydowanie wyróżniający ją na rynku wydawniczym. Widać to nie tylko w książkach z serii Kronik Belorskich.
    Miałam okazję zajrzeć do "Naczelnej wiedźmy" i, mimo iż ten rodzaj literatury nie należy do mojej ulubionej, zwróciłam na nią uwagę. Przyznam, że to, co określiłaś jako "przepełnione kąśliwym i zabawnym humorem" ma miejsce nie tylko w pierwszych dwóch częściach serii, towarzyszy z całą pewnością i trzeciemu tomowi.
    Zauważyłam, że po książki tej serii chętnie sięgają młodzi ludzie. To cieszy, tym bardziej, że czytelnictwo i młodzi ludzie nie zawsze idą w jednej parze. Tym bardziej potrzeba na tynku wydawniczym tego typu pozycji - ciekawych, nawet wartościowych, kuszących nie tylko dobrze skonstruowaną fabułą, ale i dobrym, dopracowanym w najmniejszych detalach językiem.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam przyjemność poznać historię Wolhy jeszcze w wydaniu Fabryki Słów. Wtedy to były cztery części, bo każdy tom podzielono na dwie części. Niestety, poprzednie wydawnictwo przerwało serię i długo czekałam na dalsze losy wrednej Wiedźmy i Wampira. Szczęściem niepojętym było ponowne wydanie książek już przez Papierowy Księżyc.
    Od pierwszej części pierwszego tomu wiedziałam, że ta historia będzie zajmować szczególne miejsce zarówno na mojej półce ulubionych powieści, jak i w sercu. To było także moje pierwsze spotkanie z rosyjską literaturą fantasy i od tego czasu jestem w niej zakochana po uszy. ( To m.in. dzięki Oldze Gromyko sięgnęłam także po Kroniki Dziwnego Królestwa - Oksany Pankiejewy, które także polecam- pełne humoru i ironii. Niestety wydawnictwo ciągle każe czekać na kolejne tomy tej serii).
    Zgadzam się z recenzją książek w 100 %. I przyznaje, że po przeczytaniu jej, nabrałam ochoty, by ponownie sięgnąć po historię Wolhy Rednej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam Olgi Gromyko ale opis jak recenzja zaciekawiły mnie na temat tytułowej wiedźmy. Styl pisarki lekki, wprowadza czytelnika w historię zabawną, nietuzinkową gdzie główna bohaterka z ognistymi włosami nie da o sobie tak łatwo zapomnieć. Z chęcią i ja się zapoznam z Wolha Redna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze tych historii, ale ponieważ ta tematyka jest mi bliska, to chętnie sięgnę po tę wiedźmę

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym miała oceniać książkę, na podstawię grafiki umieszczonej na okładce, to od razu na wstępie byłabym negatywnie nastawiona. Nie przepadam za tak bardzo rysunkowymi okładkami, przez co niezbyt je lubię. Niestety również treść nie trafiła wyjątkowo do mojego gustu. Niby jest okey, niby może to być całkiem ciekawe, ale z drugiej strony nie trafia to do mnie tak w 100 procentach. Nie jestem jakoś w stanie przekonać się do lektury. Tak więc pass.

    OdpowiedzUsuń
  9. Głównie ze względu na humor ciągle obiecuję sobie, że te ksiażki przeczytam. I wciąż nie jestem w stanie się do tego zmotywować. Ale na pewno prędzej czy później to zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie tym poczuciem humoru, lubię takie historie pisane ze swadą i z jajem ! Zapisuję sobie tytuły i będę wypatrywać ich w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj to teraz jestem w kropce po tej recenzji. Poprawiać humoru bardzo potrzebny, ale fantastyka,już mniej.I nie wiem teraz czy robić podejście do zaczytywania się w niej. Pierwszy raz mam taki czytelniczo-książkowy dylemat 🤔 Na tę chwilę jednak się w niej nie zaczytam,ale kiedyś nie mówię całkiem nie😀Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń