Roni Loren - "Ty i cała reszta"

Autor: Roni Loren 

Tytuł: Ty i cała reszta

Wydawnictwo: Słowne

Data wydania: 2021

Ilość stron: 432

Ocena: 10/10!

Opis:

Emocjonujący, zabawny, zaskakujący romans Roni Loren – jednej z najlepiej zapowiadających się współczesnych autorek książek obyczajowych.

Wszyscy znają Miz Poppy, recenzentkę, która barwnie i dowcipnie opisuje życie artystyczne Nowego Orleanu. Nikt jednak nie wie, że za tym pseudonimem kryje się Hollyn Tate. Problemy Hollyn powodują, że dziewczyna – błyskotliwa i śmiała jako autorka tekstów – w prawdziwym życiu jest zamknięta w sobie i stroni od ludzi. Okoliczności sprawiają jednak, że postanawia wyjść ze strefy komfortu i poznaje Jaspera.

Jasper, początkujący aktor marzący o własnym teatrze, proponuje Hollyn, że pomoże jej pokonać lęk i niepewność. Zaraźliwy urok chłopaka sprawia, że dziewczyna zgadza się na kilka lekcji aktorstwa. Szybko okazuje się, że pomiędzy odgrywaniem romantycznych scen, a prawdziwym uczuciem granica jest bardzo cienka. Czy Hollyn i Jasper poprzestaną na przyjaźni? Czy dzięki tej relacji Hollyn uwierzy w siebie na tyle, by zaakceptować własne niedoskonałości?

Recenzja:

Takiej książki mi brakowało - dokładnie takiej, na naszym rynku wydawniczym. I chyba też dlatego dałam tak wysoką notę - czyli dokładnie najwyższą możliwą, chociaż nie przypominam sobie, żebym w ciągu ostatnich kilku miesięcy w ogóle tak wysoką notę wystawiła. Chyba tylko ze dwa razy w tym roku w ogóle dałam dziesięć na dziesięć - no i teraz, bo "Ty i cała reszta" zasługują na taką ocenę. Dlaczego? Zaraz opowiem bardziej szczegółowo, ale na razie i tak z góry polecam! Wow, ta książka byłą po prostu jednym wielkim WOW!

Hollyn Tate nie ma życia jak z bajki - chociaż o takim marzy. Jest bardzo nieśmiała, wręcz zamknięta w sobie, uczęszcza na terapię, cierpi na wiele lęków (szczególnie tych związanych z koniecznością kontaktu z innymi osobami), a na dodatek - ma chorobę Tourette'a, czyli mówiąc w skrócie: u niej przejawia się to przewlekłym zespołem tików nerwowych, których nie jest w stanie powstrzymać (a jak tylko próbuje - tiki mocno się nasilają). Nic więc dziwnego, że Hollyn nie ma za bardzo ani przyjaciół, ani chłopaka. 

Hollyn mimo wszystko w pewien sposób spełniała się zawodowo - pisała sarkastyczne recenzje, pełne błyskotliwych tekstów i humoru, które publikowała pod pseudonimem Miz Poppy. Ludzie dosłownie ją kochali - i uwielbiali jej teksty odnośnie kultury i lokalnych wydarzeń. Tyle, że w pewnym momencie jej szef uznał, że pisanie tekstów to za mało, i mając totalnie gdzieś chorobę Hollyn, która nie czuła się przed kamerą zbyt komfortowo, bo tików nie dało się wyłączyć (a często ludzie już od dzieciństwa z tego powodu ją wyśmiewali), stwierdził, że Miz Poppy musi zacząć się ujawniać także pod kątem wideo. 

Tyle, że dla Hollyn to jest praktycznie niczym kopniak prosto w splot słoneczny. Mówi szefowi, że spróbuje jakoś nauczyć się pracy przed kamerą i ostatecznie decyduje się na to, żeby chłopak, z którym ostatnio się zaczęła zapoznawać (i z którym miała ciekawe, pełne niezręczności początki!), udzielił jej korepetycji z improwizacji teatralnej, którą ten zajmował się na co dzień. Jasper - bo tak nazywa się ten facet - bardzo chciałby pomóc Hollyn, tyle, że ostatecznie szybko wychodzi na światło dzienne, że łączy ich coś więcej niż tylko i wyłącznie korepetycje z improwizacji...

Dla mnie "Ty i cała reszta" to przecudowna historia, którą koniecznie trzeba przeczytać. Dosłownie takie "must read"! Uwielbiam, kocham i jak dobrnęłam do epilogu, to prawie się popłakałam, że to już koniec. Ja po prostu POTRZEBUJĘ więcej. Pewnie każdy z Was tak kiedyś miał - więc obstawiam, że doskonale mnie rozumiecie. Chyba też nie sięgnę dziś po nic innego już, bo dosłownie jestem w stanie myśleć tylko o historii Hollyn i o tym, jak świetnie autorka tu pewne rzeczy przedstawiła, jednocześnie tworząc w pewnych wątkach bardzo oryginalną fabułę!

Roni Loren - coś ty ze mną zrobiła? Bez wątpienia sięgnę po kolejną książkę tej pisarki, jeśli się w Polsce ukaże. Do tego wszystkiego jej opisy i dialogi według mnie były na wysokim poziomie, ale na najwyższym możliwym to już była kreacja bohaterów, opisywanie przeżyć wewnętrznych i przelewanie emocji i uczuć na karty tej powieści. Wisienką na torcie były sceny erotyczne - ale nie było ich wiele, były napisane z dużą klasą i w ogóle były po prostu doskonałym dodatkiem do całej reszty fabuły (a nie, że to fabuła była dodatkiem do scen seksu!).

Na koniec zostawiłam sobie jeszcze tę piękną, minimalistyczną okładkę w dosyć odważnym kolorze - no nie powiecie mi chyba, że się nie wyróżnia i że nie intryguje, prawda?! Chciałabym, żeby takie ilustrowane okładki częściej się pojawiały, także duży plusik!

Podsumowując: jak nie przeczytacie, to ja się na Was śmiertelnie obrażę. Każdy fan i fanka komedii romantycznych muszą sięgnąć po tę pozycję. MUSZĄ - czyli, że WY MUSICIE! Mam nadzieję, że moja recenzja ostatecznie w tym utwierdziła. Ta książka naprawdę sprawiła, że dosłownie mam kaca książkowego (teraz już jestem tego w stu procentach pewna - tworzenie tej recenzji mnie w tym utwierdziło), także sami rozumiecie... MUSICIE PRZECZYTAĆ I JUŻ!