Autor: Aaron Mahnke
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Tytuł: Lore. Straszne miejsca
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 18 stycznia 2022
Liczba stron: 384
Ocena: 9/10
Opis:
Niesamowity przewodnik po miejscach owianych złą sławą. Bilet wstępu do świata makabry, którego nie spodziewaliście się odwiedzić nawet w najgorszych snach.
Czasem wchodzimy do jakiegoś pokoju, budynku, a nawet miasta i ogarnia nas trudny do nazwania nieokreślony lęk. Coś wydaje się nie w porządku - panująca tam atmosfera jest dziwnie niepokojąca, a w kątach zdaje się czaić mrok. Do odwiedzenia takich właśnie miejsc zaprasza nas gospodarz popularnego podcastu „Lore”, który bada te okropne miejsca i związane z nimi historie.
Aaron Mahnke zabiera nas do Kolorado i eleganckiego hotelu „Stanley", gdzie na początku dwudziestego wieku bogaci goście podziwiali panoramę Gór Skalistych, a kilkadziesiąt lat później podróżujący autor Lśnienia miał koszmarny sen, który zainspirował go do napisania jednej z najlepszych powieści grozy wszechczasów. Mahnke przemierza morza i lądy, odwiedzając różne okropne miejsca - od Nowego Orleanu w Wirginii po ponure stare angielskie zamczyska, w których wciąż rozbrzmiewają echa mrocznych zbrodni, straszliwych tragedii i szokującego zła.
Recenzja:
Bardzo ucieszyłam się, gdy zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Zysk i S-ka kolejną książkę z The World of Lore - fenomenalnego podcastu o świecie grozy i makabry. Miałam już przyjemność z opowieściami o potwornych istotach oraz niegodziwych śmiertelnikach w tym cyklu, niemniej nie będę ukrywać, że to właśnie Lore. Straszne miejsca zaintrygowały mnie najbardziej i… po prostu musiałam tę książkę przeczytać. I wcale nie żartuję, pisząc musiałam, bo chęć była tak wielka, że… pochłonęłam całość jednego dnia!
Miejsca, w których mieszkamy, z czasem w przedziwny sposób upodobniają się do nas. Jakby ludzie przekazywali swoją prawdziwą naturę – namiętności, idee i wszystkie skrywane w sercu tajemnice – przestrzeni, którą nazywają domem.
Nawiedzone miejsca od lat intrygują i inspirują, a tutaj takich przestrzeni zdecydowanie nie brakuje. Autor zebrał ponownie dość pokaźną liczbę opowieści, które rozgrywają się w rozmaitych lokacjach – od z pozoru zwykłych domów, po hotele i zamki, a nawet owiane złą sławą miasta. Od wielu tych historii włos jeży się na karku, a po ich przeczytaniu faktycznie można odczuć cudaczny niepokój – zadanie opowieści grozy spełniają znakomicie. Napięcie budzi również fakt, że wiele z nich, choć czerpie z folkoru czy wierzeń danej kultury, kraju, pokrywa się także z faktami historycznymi czy zgodnością relacji świadków, a sama paranormalność wydarzeń nie została racjonalnie w żaden sposób wyjaśniona…
W 1974 roku pewne małżeństwo przybyło do hotelu pod koniec sezonu. Według ich opowieści, byli jedynymi gośćmi. Pierwszego wieczoru po kolacji para poszła spać i małżonek miał koszmarny sen.
- (…) Wstałem, zapaliłem papierosa i usiadłem na fotelu, patrząc przez okno na Góry Skaliste, i zanim skończyłem palić, miałem w głowie cały zarys książki.
Tym mężczyzną był Stephen King, a książka, oczywiście, została zatytułowana Lśnienie.
Jak wspomniałam wyżej, autor korzysta z bogatej kultury wielu krajów – w Lore. Straszne miejsca podróżujemy nie tylko po terenie Ameryki Północnej, ale i choćby Irlandii. Co więcej, Aaron Mahnke częstuje nas czymś więcej niż samymi stricte historiami grozy - także licznymi ciekawostkami „mniej” strasznymi (co wcale nie znaczy mniej fascynującymi) – jak choćby w rozdziale poświęconemu poniekąd inspiracji Stephena Kinga do napisania „Lśnienia”. Tutaj kryje się więcej interesujących faktów i nawiązań, obok których żaden miłośnik horroru nie przejdzie obojętnie. Ten cykl ma urok także za sprawą kapitalnej narracji – autor pozytywnie zaskakuje bogatym researchem oraz różnorodnością opowieści, które nam przedstawia i… nas nimi straszy!
(…) czasem mjusisz srać się potworem, żeby pokonać potwora. A potem mieć nadzieję, że nie zostaniesz nim na zawsze.
Lore. Straszne miejsca to faktycznie niesamowity przewodnik po miejscach owianych złą sławą. Przy tej książce nie można się nudzić, bo znajdziemy w niej zarówno ludzką naturę i błędy, jak i zjawiska paranormalne czy… po prostu ciekawostki ze świata grozy związane ze szczególnymi miejscami. Jeśli lubicie niepokojące opowieści, a nawiedzone miejsca Wam nie straszne – koniecznie sięgnijcie po tę książkę! Jestem przekonana, że zarówno pióro Aarona Mahnke, jak i makabryczne ilustracje wewnątrz Was zachwycą! Polecam z całego serca!
Będę czytała ! 😍 Nie wiem kiedy, ale zgłaszałam się po ten tytuł do recenzji 😁 Muszę poprzednie nadrobić z tej serii książki bo nie czytałam, a zapowiadają się równie ciekawie ☺
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Lubie ziedzać i odkrywać nowe miejsca i mimo nutki grozy chętnie wybiorę się z autorem w tę podróż.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta recenzja. Lubię takie książki. Ostatnio czytałam o nawiedzonych przedmiotach. Teraz czas na miejsca.
OdpowiedzUsuńOmg już po opisie się tego boję. Niestety to nie dla mnie. Nie lubię się bać. Więc tym razem podziękuję
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z tego cyklu a jest on bardzo intrygujący. Tylko nie wiem jak do z moimi nerwami będzie w trakcie czytania "Lore. Straszne miejsca".
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona recenzją. Czasami zastanawiam się skąd autor wziął pomysł na książkę, a tu znajdę odpowiedź na niektóre pomysły. Dziękuję. Chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tutaj się waham. Jednocześnie kusi mnie ta tematyka, jak i boje się, że będzie dla mnie ciut zbyt ciężka. Jedna z książek, która przynosi wiele wahania przy decyzji — czytać, czy nie czytać.
OdpowiedzUsuńTrochę się jeszcze nie zaznajomiłam z podcastami, a temat - nie powiem, interesujący, lubuję się w takich miejscach, ale bardziej w odwiedzaniu ich, naocznie, a nie w czytaniu historyjek o nich, nieco chyba ubarwionych. Jakoś w tym względzie lubię na odwrót. Ale wiadomo, nie każde tajemnicze miejsca można odwiedzić, wtedy pozostaje jedynie czytanie o nich.
OdpowiedzUsuńOkładka ciekawa i środek też,to jednak dla mnie i mojego czytelniczego serca,jest za bardzo strasznym,przerażajacym i makabrycznym środkiem. Taki rodzaj literatury omijam bardzo szerokim łukiem,bo wiem czy bardziej by mógł sprawić,że na jakiś czas dostałam bym urazu,udaru czytelniczego i nie mogłabym wziąć żadnej książki do przeczytania i dobrze,spokojnie się w niej zaczytać. Także tego rodzaju książką już na początku dziękuję i mówię nie. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję ��B.B
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek na ten temat ale jestem strasznie ciekawa. Chętnie zanotuje tytuł 🙂
OdpowiedzUsuń