czwartek, 12 października 2023

Cinda Williams Chima - "Zaklinacz śmierci"


Autor: Cinda Williams Chima
Tytuł: Zaklinacz śmierci
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 31 sierpnia 2023
Liczba stron: 648
Ocena: 7/10

Opis:

Królestwa ogarnia chaos, gdy trzy rywalizujące ze sobą armie toczą zaciekły bój o władzę. 
Młoda królowa Szarych Wilków walczy o tron z pomocą nieprawdopodobnej grupy złożonej z buntowników, których łączy jeden cel – pokonać bezwzględną cesarzową ze wschodu.
Tajemnice zostają wyjawione, stare zdrady obnażone, więzy krwi i przyjaźni podane próbie.
Ostatnia część „Starcia królestw” brawurowo zmierza do zapierającego dech zakończenia. 
Wymówione posłuszeństwo
Wojownicza Alyssa ana’Raisa zrobiłaby wszystko, by bronić swego domu, Fells, i swego dziedzictwa, linii Szarych Wilków. Uwięziona przez cesarzową Celestynę, została zmuszona do wykorzystywania swoich wojskowych talentów przeciwko ukochanej ojczyźnie. Odmowa groziłaby śmiercią, a jej śmierć oznaczałaby koniec linii Szarych Wilków.
Odwieczne niebezpieczeństwo
Pod nieobecność Lyss na zamku w Fellsmarchu panoszą się intrygi, oszustwa i groźby. Destin Karn, wywiadowca z Południa, który ma własne sekretne plany, może być jedyną nadzieją północnego królestwa na pokonanie sił zagrażających Siedmiu Królestwom… a także wewnętrznych wrogów.
Cena pokoju
W ostatniej części cyklu „Starcie Królestw” Cinda Williams Chima w mistrzowski sposób prowadzi intrygującą akcję – mamy tu pełne emocji ponowne spotkania i wyjaśnienia wielu sekretów.

Recenzja:

   No i dotarłam do końca serii Starcie królestw. Była to długa i wyboista droga, ale taka, którą będę dobrze wspominać, oczywiście z uwzględnieniem poprzedniej serii tej autorki. Z jednej strony bardzo się cieszę z możliwości przeczytania tej serii, a z drugiej trochę przykro, że to już koniec i nie będzie na co czekać. No ale, są jeszcze inne książki autorki, których jeszcze nie czytałam, więc ta moja przygoda nie dobiega jeszcze końca. No ale chyba pora przejść do rzeczy i do głównego tematu tego postu.

Alyssa za wszelką cenę chce bronic swojego królestwa i swojego dziedzictwa.  Została zmuszona do rzeczy, które zaszkodziły jej ukochanej ojczyźnie, ale gdyby nie to, to mogła ją spotkać śmierć, a to by oznaczało koniec linii Szarych Wilków. W Fells też nie dzieje się za dobrze i pod nieobecność młodej królowej szerzy się zamęt i intrygi, które nie mogą przynieść nic dobrego. 

Zaklinacz śmierci to już czwarty tom i przyznam, że nie mogłam się doczekać tego, jak wszystko się rozwiąże, także ta książka nie musiała za długo czekać na mnie na półce, aczkolwiek te przeszło 600 stron trochę mnie przerażało, tym bardziej że nie do końca pamiętałam wszystko z poprzednich części. No ale dałam sobie radę i jestem zadowolona ze skończenia kolejnej serii, bo u mnie z tymi ostatnimi tomami  to różnie bywa i nie zawsze po nie sięgam. 

To za co najbardziej cenię Chimę to pomieszanie magii z fantastycznym światem i z dużą dawką polityki. W przypadku Zaklinacza śmierci jest dokładnie tak samo i mamy tutaj dobre proporcje wszystkich tych wątków w jedną spójna całość. O wątkach miłosnych chyba nie ma sensu się za bardzo wypowiadać, bo tym razem to zupełnie nie mój klimat, choć nie przeszkadzały mi jakoś bardzo podczas lektury, a były jedynie jakimś tam dodatkiem i ciekawostką. Dużo bardziej skupiłam się na pozostałych aspektach.

Ponownie spotykamy znanych lub mniej pamiętanych przeze mnie bohaterów i w większości przypadków jestem zadowolona w jaką stronę autorka popchnęła te postaci. Niektóre nadal irytują mnie tak samo, a przy tej ich ilości nie ma szans, żeby każdy mi się spodobał. Ciężko pisać o bohaterach coś więcej, żeby nic nie spolerować więc chyba na tym będę się musiała zatrzymać. 

Nie licząc zakończenia, o którym jeszcze wspomnę, podoba mi się pomysł na tę książkę, jak i na całą serię. Jest to dobre rozwinięcie i rozbudowanie świata, który pokochałam przy okazji Siedmiu królestw, i cieszę się, że Chima postanowiła napisać coś dalej i gdyby była taka możliwość, to chętnie przeczytałabym coś jeszcze z tego uniwersum. 

Styl pisarski autorki bardzo mi odpowiada, więc nawet jak się pojawiają jakieś słabsze momenty, to dzięki temu, że tak przyjemnie mi się czyta, to bardzo szybko przemijają i znowu wracamy na dobre tory. Fakt,  jak zabrałam się za czytanie, na początku trochę ciężej było z wejściem w rytm, bo jest tutaj bardzo dużo bohaterów i potrzebowałam chwili czasu, żeby sobie wszystko przypomnieć, ale jak już wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce, to zanurzyłam w tym świecie magii, polityki i władzy, to nie chciałam się oderwać od lektury.

Nie jest to zakończenie, na jakie liczyłam i nie jest też to zakończenie, które jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące. Jest poprawne, niektóre wątki zostały zamknięte w miarę ciekawie, ale inne znów... No czuję lekki niedosyt. Tak jakby pomysł był świetny, w trakcie było trochę potknięć, ale szło całkiem dobrze, a na końcówkę już trochę zabrakło inwencji twórczej. No ale ostatecznie jest to dla mnie akceptowalny ostatni tom, pewnie też przez pryzmat całości nie potrafię go jakoś mocno skrytykować. I to chyba taki największy minus Zaklinacza śmierci, że trochę nie dowiózł tego, co nam obiecywano od pierwszego tomu.

Czy było to najlepsze zakończenie serii? No nie powiedziałabym. Czy mimo to polecam tę długą przygodę wraz z tymi książkami? Jak najbardziej! Mam nadzieję, że nie przerazi cię ilość tomów i stron, tylko zainteresujesz się Starciem Królestw, bo zagwarantuje ci to kilkanaście alko kilkadziesiąt godzin fantastycznej rozrywki w cudownym świecie. 

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

3 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej serii🙈 muszę sobie zobaczyć 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie właśnie przeraża ilość książek, których trzeba przeczytać żeby być z tą serią na bieżąco. "Zaklinacz śmierci" wydaje się przyjemną lektura która zakańcza serię. Ja z chęcia poznałabym pisarkę ale coś nie tak rozbudowanego, jestem ciekawa stylu Cindy Williams Chimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam obawy, czy czytać tą recenzję i opis, ponieważ ta część czeka na mnie - wcześniejsze trzy mam już przeczytane i pozostała już tylko śmierć 😅 zawsze się martwię, czy seria utrzyma poziom, szczególnie że druga część była tak nudna, że ledwo przeszłam do trójki. No i zakończenie! Najważniejsze zakończenie. Teraz będę się martwić, bo mnie też może nie satysfakcjonować... a tony faktycznie grube, ale czyta się dość szybko i sprawnie, to w końcu młodzieżówka. Fabuła nie jest jakoś skomplikowana, ale niektóre pomysły są fajne.
    To moja pierwsza seria od Chimy i ostatni tom zaważy, czy przeczytam następne... smutno mi, że ten 4 tom wcale nie był zbyt fantastyczny 😑 ale tą serię chciałabym skończyć, bo jestem ciekawa, czy rozwiązanie będzie podobne do tego, co mi się wydaje

    OdpowiedzUsuń